Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Proszę, by w toalecie leciała tylko woda mineralna" - takie wymagania mają turyści

Agnieszka Jasińska
Grzegorz Gałasiński/archiwum Dziennika Łódzkiego
Turyści są bardzo wymagający. Rezerwują osobne miejsce w samolocie dla kota, jako dane uczestnika wyjazdu podają imię psa i własne nazwisko. Proszą, by podawać im tylko prawe udka kurczaka i szklankę wody punktualnie co godzinę

Czy mogę zabrać do hotelu własną lodówkę? Proszę tu nie siadać, to miejsce mojego kota, kupiłam dla niego osobny bilet lotniczy! Nie chcę jeść z cudzych garnków, muszę zabrać własne! Lepiej niech hotel nikogo nie dokwaterowuje do mojego pokoju, bo ja bardzo głośno chrapię! W sezonie wakacyjnym takie prośby i zapytania nie dziwią ani recepcjonistów hotelowych, ani konsultantów biur podróży. Czasami fanaberie gości są tak niezwykłe, że nie wiadomo czy śmiać się,, czy załamywać ręce.

Jem tylko brązowy ryż i proszę, by w toalecie płynęła woda mineralna

Najwięcej niecodziennych próśb dotyczy jedzenia. Dla jednej klientki, która leciała na wakacje na grecką wyspę Kos, najważniejszym problemem było czy w hotelu serwowany będzie ryż biały czy brązowy. Łodzianka podkreślała, że je tylko brązowy ryż i nie może mieszkać w hotelu, w którym serwowany jest tylko biały ryż.

Jeszcze bardziej wymagająca była klientka, której prośba znalazała się wśród najdziwniejszych zachcianek opublikowanych przez portal turystyczny Skycaner. Kobieta prosiła, by w restauracji na kolację podawano jej tylko prawe udka z kurczaka. Ranking Skycanera został stworzony na bazie badania przeprowadzonego wśród 400 pracowników hoteli z 49 krajów. Na liście niecodziennych wymagań znalazły się także prośby o zapewnienie 15 ogórków dziennie, podawanie oraz dostarczanie do pokoju szklanki wody punktualnie, co godzinę, przez całą noc. Urlopowicze życzyli sobie kąpieli w miodzie oraz mleku czekoladowym. Jeden z gości poprosił także o to, żeby w jego toalecie płynęła woda mineralna.

Zabieram do hotelu psa, który śmierdzi. Znajdźcie mu budę

Tuż przed wakacjami do biura podróży przyszło młode małżeństwo. Już w progu oznajmiło, że musi zabrać psa na wakacje. Para tłumaczyła jednak pracownikowi biura podróży, że zwierzak bardzo śmierdzi i dlatego nie może być z nimi w pokoju. Konsultant najpierw myślał, że to żart. Szybko jednak zorientował się, że nikt się nie śmieje. Para zapytała: "Czy mogą Państwo zorganizować coś dla psa na miejscu? Najlepiej jakiś kojec albo budę?". Niestety, w wybranym przez małżeństwo czterogwiazdkowym hotelu na Wyspach Kanaryjskich nie było takiej możliwości.

Nietypowe prośby co do zwierząt przytrafiają się bardzo często. Zdarza się jednak, że wczasowicze nie wspominają o tym, że chcą zabrać czworonoga na wakacje, a na miejscu wykazują się niebywałą fantazją. Jeden z klientów nie poinformował ani biura podróży, ani hotelu, że zabiera psa na wakacje. I jako dane uczestnika podał... imię psa i swoje nazwisko. Pies pojechał samochodem na wakacje. Na miejscu jednak nie było tak słodko, ponieważ hotel nie przyjmował zwierząt. W końcu hotelarz zgodził się na pobyt ukochanego czworonoga, ale postawił warunki. Trzeba było zbudować na tarasie specjalne ogrodzenie i wydzielić miejsce dla pupila.

W jednym biurze podróży konsultanci do dziś uśmiechają się wspominając historię klientki, która zdecydowała, że na wakacje poleci z kotem. Kobieta wykupiła normalny bilet lotniczy dla swojego mruczka. Chciała, by kot miał oddzielne miejsce w samolocie i leciał w komfortowych warunkach.

Nietypowy gość zamieszkał też w hotelu Focus w Łodzi. Była to amerykańska gwiazda - szympansica Suzie. Przyjechała na zaproszenie Opus Film wraz ze swoim opiekunem. Jak na prawdziwą gwiazdę przystało, szympansica zajęła największy i najbardziej komfortowy pokój w hotelu. Na początku pracownicy hotelu podchodzili z dużym niepokojem do tej wizyty. Jednak trudny klient, ku zdziwieniu wszystkich, okazał się bardzo sympatycznym gościem.

Szympansica Suzie wzbudzała sympatię wszystkich gości i pracowników. Przez tydzień swojego pobytu zyskała rzeszę nowych przyjaciół. Ubrana w supermodną bluzkę i jeansy, w kolorowej czapeczce, jedząc śniadanie w hotelowej restauracji zachowywała nienaganne maniery. Szef kuchni musiał sprostać wygórowanym wymaganiom kulinarnym gwiazdy.
Jeśli ktoś ma ze mną spać w pokoju, to niech wie, że chrapię

Ale wracając do ludzi... Przed wyjazdem na Lazurowe Wybrzeże jedna z klientek biura podróży wykazała się ogromną "wrażliwością i troską". Kobieta bardzo martwiła się o swoją ewentualną współlokatorkę. Przed wyjazdem na wakacje, wiedząc, że może dzielić pokój z obcą osobą, napisała ostrzeżenie: "Proszę zwrócić uwagę osobie, która może zostać potencjalnie dokwaterowana, iż zdarza się mi czasem chrapać".

Inna klientka długo nie mogła zrozumieć, dlaczego na wakacje do hotelu pięciogwiazdkowego na Sycylii nie może zabrać własnej lodówki. Kobieta podkreślała, że jest to niezbędne, bo się odchudza. O lodówkę pytała kilku pracowników biura podróży, licząc, że ktoś wreszcie zgodzi się na nietypowy bagaż. Do hotelu wysłano więc prośbę: "Klientka jest na specjalnej diecie i pyta czy może wziąć z sobą lodówkę? ". Niestety, nie było takiej możliwości i klientka musiała spędzić wakacje bez własnej lodówki.

W lipcu do biura podróży przyszedł klient, który nie wyobrażał sobie gotowania w cudzych garnkach. Konsultanci bardzo dokładnie go zapamiętali. Miał idealnie wyprasowaną koszulę i perfekcyjnie zrobiony manicure.

- Muszę wziąć swoje garnki i pościel do apartamentu! Nie mogę mieć do czynienia z czymś, co było powszechnie dostępne - oznajmił mężczyzna i zaczął przeglądać wakacyjne oferty.

Recepcja jednego hotelu w Turcji zapamięta również parę młodych ludzi z Łodzi. Jeszcze przy rezerwacji poprosili o pokój z dwoma oddzielnymi łóżkami oraz możliwość korzystania z suchego prowiantu zamiast śniadań.

Najczęstszą prośbą gości hotelowych są zdecydowanie wymagania co do widoku z okna.

"Proszę o widok najlepszy z możliwych, chętnie na basen i morze" - zaznaczyła łodzianka wybierająca się na wakacje do Tunezji.

"Chcę mieszkać na trzecim piętrze i na żadnym innym" - zaznaczył łodzianin wylatujący na urlop do Egiptu.

"Poproszę o pokój numer 708" - co roku pisze łodzianka spędzająca każde wakacje na Majorce.

Dla wielu klientów kierunek wyjazdu nie ma żadnego znaczenia. Liczy się coś zupełnie innego.- Chcę jechać tam, gdzie są palmy i śnieżnobiały piasek, cena nie gra roli - oznajmił dwa tygod-nie temu łodzianin, który wybrał się do biura podróży w poszukiwaniu wymarzonego urlopu.

Inny klient prosił o wyjazd w miejsce, gdzie jest ładna pogoda. Zaznaczył, że jeśli spadnie choćby jedna kropla deszczu albo będzie mocno wiało, to od razu po powrocie złoży reklamację.

Wczasowiczów interesuje również dostęp do internetu.- Czy przy własnym laptopie będę miał w hotelu bezpłatny dostęp do Wi--Fi ? - to najczęstsze pytanie zadawane przez klientów biur podróży.

Młodzi rodzice często pytają o łóżeczko dla dzidziusia. Nie ma w tym nic dziwnego. Jednak pracowników biura podróży zaskoczyła prośba małżeńtwa, które wybierało się na wakacje do Grecji. Kobieta była w widocznej ciąży i para prosiła, żeby w pokojowym hotelu znalazło się także łóżeczko dla dziecka - na wszelki wypadek, jakby maluch nagle się urodził.
Dawka alkoholu w drinkach: polska, normalna i europejska

Czasami goście nawet nie muszą prosić o specjalne traktowanie. Wszystko przez opinię, jaką wyrobili sobie wcześniej rodacy w hotelu. Przed wyjazdem do Hiszpanii klienci jednego z biur podróży martwili się czy drinki w all inclusive będą wystarczająco mocne. Uspokajano ich, że wszystko na pewno będzie w porządku i że nie ma żadnych skarg na wybrany przez grupę znajomych hotel. Turyści nie byli jednak przekonani. Po powrocie jednak napisali list z podziękowaniem.- Wszystko było w porządku. Barmani pytali przy barze czy chcemy dawkę polską, normalną czy europejską. Najmocniejsza była polska, a najsłabsza europejska. Oczywiście, zawsze braliśmy dawkę polską - cieszyli się turyści.

O tym, że różne narodowości mają różne potrzeby, wiadomo także w łódzkich hotelach. Pracownicy Ambasador Centrum opowiadają, że Niemcy lubią śniadania na ciepło, a Włosi lubią być obsługiwani przez recepcjonistki. Poza tym Niemcy nie są zwolennikami wieczornych eskapad, lubią natomiast relaksować się w części spa.

Także według pracowników hotelu Focus w Łodzi, gościom z Niemiec najbardziej zależy na ciszy i spokoju. Ich pokoje zawsze usytuowane są w spokojniejszej części budynku i zawsze od strony parkingu. W większości przypadków Niemcy proszą o pokoje dla niepalących. Dla gości z Izraela pokoje nie mogą znajdować się na parterze i ostatniej kondygnacji. Zawsze zajmują pokoje na pierwszym i drugim piętrze. W Focusie Włosi cenią sobie dobrą kuchnię, dlatego zawsze korzystają z pełnej oferty gastronomicznej. Lubią zaglądać do hotelowego lobby baru, gdzie organizują spotkania. W andel's Hotel najbardziej pożądani turyści to goście z Japonii oraz Kanady. Są zawsze uśmiechnięci i spokojni. Andel's może pochwalić się długą listą VIP-ów i celebrytów. Spali tutaj m.in. Shakira, Rihanna, Snoop Dogg, Kenzo, muzycy Depeche Mode i Placido Domingo.

Klient jest najważniejszy. Bez względu na to, o co prosi

Pracownicy biur podróży i hotelowi recepcjoniści chociaż nieraz uśmiechają się, czytając albo słuchając próśb gości, to jednak starają się, jak mogą, by spełnić oczekiwania klientów. Zgodnie twierdzą, że niewiele jest ich już w stanie zaskoczyć. - Kiedyś jedna z naszych konsultantek w biurze podróży otrzymała od stałego klienta pocztówkę z widokiem Alp. Chcę jechać tam, gdzie jest tak pięknie - napisał klient. Od razu przygotowała kilka propozycji, bo w ofercie mamy wiele takich miejsc - opowiada Magda Plutecka- Dydoń z biura podróży Neckermann. - Nie zawsze jednak mimo dużych chęci i zaangażowania udaje się spełnić wszystkie prośby klientów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki