Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Protest głodowy medyków w Łodzi. Czwarty dzień głodówki. Środa "dniem bez lekarza" [ZDJĘCIA]

Redakcja
Protest głodowy medyków w Łodzi. Czwarty dzień głodówki
Protest głodowy medyków w Łodzi. Czwarty dzień głodówki Jarosław Kosmatka
Dziewięć osób głoduje w szpitalu im. Barlickiego w Łodzi. To już czwarty dzień protestu medyków. Liczą, że zanim kompletnie opadną z sił, strona rządowa dojdzie z nimi do porozumienia.

W Łodzi protestują głównie lekarze rezydenci i stażyści, ale w sobotę do głodówki włączył się też diagnosta laboratoryjny. Swój udział, a tym samym sprzeciw wobec planów ministra zdrowia zapowiedzieli już inni medycy, którzy w poniedziałek chcą dołączyć do protestu.

CZYTAJ WIĘCEJ: Głodówka lekarzy w Łodzi. Protestują w szpitalu im. Barlickiego w Łodzi [ZDJĘCIA, FILM]

Dla tych, którzy tę głodówkę rozpoczęli, to już ponad 90 godzin bez przyjmowania posiłków. Piją wodę, kawę, czasem jakiś sok. Opadają z sił, są zmęczeni, ospali, nerwowi i doskwiera im ból mięśni. Głodu już nie czują, bo można powiedzieć, że wychodzą z tzw. fazy adaptacyjnej organizmu. Ale za to w kolejnych dniach prawdopodobnie będą ich męczyć bóle głowy.

Głodującym spada też poziom cukru we krwi. Jeden z protestujących z powodu infekcji przyjmuje dożylnie antybiotyk. W poniedziałek mają przejść dokładne badania. Cały czas są pod kontrolą lekarzy, wśród których jest również psycholog.

Słowa wsparcia, które nieustannie padają od przechodzących korytarzem pacjentów i kolegów po fachu, dodają sił i motywacji. Na parapecie, tuż nad swoimi materacami, ustawili wszystkie prezenty podarowane im przez wspierające osoby - kwiaty, laurki, maskotki, a nawet książkę. Jeden z pacjentów szpitala przyszedł do nich nawet skonsultować swoje wyniki.

CZYTAJ TEŻ: Głodówka lekarzy w Łodzi. Drugi dzień protestu [ZDJĘCIA]

Łódzcy medycy nie są sami, protesty głodowe prowadzą także inni w Lesznie, Gdańsku, Krakowie, Bydgoszczy i Wrocławiu. Cały czas od 2 października głodówka prowadzona jest także w Warszawie. To tam rozpoczęły się protesty medyków. Siedem dni głodówkę prowadził tam lekarz rezydent z Łodzi, Tomasz Karauda.

- U mnie problemy zaczęły się piątego dnia, później już było tylko gorzej, aż ostatecznie lekarz zdecydował o zdyskwalifikowaniu mnie z protestu. Ale zostałem jeszcze, żeby wspierać kolegów - mówi nam Tomasz Karauda, który dziś jest już w Łodzi. - Uzyskaliśmy jedną bardzo ważną rzecz, że teraz rząd mówi oficjalnie i głośno o 6 proc. PKB. Do tej pory chwalono się wyłącznie dotychczasowymi osiągnięciami. Chcemy teraz uzyskać skrócenie okresu dojścia do tego z ponad siedmiu lat do 3-4 lat. Jeżeli uda nam się to, będziemy bardzo bliscy porozumienia.

**CZYTAJ TEŻ:

Protest głodowy medyków w Łodzi. Trzeci dzień głodówki. "Czujemy się gorzej, ale nie tracimy nadziei"

**

Najbliższy tydzień wróży jeszcze większe zaostrzenie protestów. Małopolscy lekarze, którzy z różnych przyczyn nie mogą przyłączyć się do głodówki, postanowili inaczej zaprotestować. Środa została już oficjalnie dniem bez lekarza. Poniżej komunikat Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy w Małopolsce:

"Idąc za głosem naszych kolegów lekarzy specjalistów, XI Zjazd Regionu Małopolskiego OZZL ogłosił środę, 25 października 2017 roku „Dniem Solidarności Lekarzy Małopolskich z Głodującymi".

Każdy lekarz podejmie we własnym sumieniu decyzje o formie wsparcia protestujących.

Ponieważ wielu lekarzy zdeklarowało absencje w pracy, nazwaliśmy ten dzień dniem bez lekarza".

O podobnych ruchach nieoficjalnie mówi się w innych regionach, ale ostateczne decyzje o "dniu bez lekarza" w pozostałych województwach jeszcze nie zapadły. Wiadomo natomiast, że 29 października ulicą Piotrkowską w Łodzi przejdzie marsz solidarności z protestującymi medykami i poparcia dla szybkich zmian w ochronie zdrowia.

Przypomnijmy, medycy walczą przed wszystkim o zwiększenie wydatków na ochronę zdrowia do 6,8 proc. PKB w trzy lata. Rząd nie podejmuje jednak z nimi negocjacji w tej kwestii, przyjął projekt ustawy zwiększający finansowanie służby zdrowia do 6 proc., ale za osiem lat.

Zgodnie z projektem w 2018 r. na ochronę zdrowia będzie przeznaczone 4,67 proc. PKB (w tym roku wydatki mają osiągnąć poziom 4,73 proc.), a rok później 4,84 proc. Nakłady na ten cel mają wzrastać w kolejnych latach: w 2020 r. - 5,03 proc, w 2021 r. - 5,22 proc., w 2022 r. 5,41 proc., w 2023 r. - 5,6 proc., a w 2024 - 5,8 proc. Docelowy poziom finansowania, czyli 6 proc. PKB, ma zostać osiągnięty w 2025 r.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki