Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Protest nauczycieli. Ponad pół tysiąca nauczycieli z województwa łódzkiego manifestuje w stolicy

Maciej Kałach
Maciej Kałach
Manifestacja ZNP w Łodzi z 10 października 2016 r. Tym razem związkowcy jadą do Warszawy
Manifestacja ZNP w Łodzi z 10 października 2016 r. Tym razem związkowcy jadą do Warszawy Krzysztof Szymczak
Ponad pół tysiąca pracowników oświaty z naszego województwa wybiera się na ogólnopolską manifestację Związku Nauczycielstwa Polskiego, która w sobotę (21 kwietnia) odbędzie się w Warszawie. Jej główne hasło to „Mamy dość”, skierowane pod adresem Anny Zalewskiej, minister edukacji narodowej.

Rano w kierunku stolicy z Łodzi wyjechały cztery autokary ze związkowcami z Bałut, Widzewa, Polesia oraz Śródmieścia i Górnej.

Nie tylko Łódź. Autokary z Kutna, Sieradza, Skierniewic...

Marek Ćwiek, prezes ZNP w okręgu łódzkim, wylicza, że autokary wyruszą również z Kutna, Skierniewic, Radomska, Sieradza, Piotrkowa oraz z Tomaszowa. Na ok. 5 tys. manifestantów pod siedzibą MEN ponad 550 ma przyjechać z województwa łódzkiego. Będą wznosić hasła przeciw Annie Zalewskiej, domagając się jej zdymisjonowania.

- Pojadą z nami także przedstawiciele samorządowców: będą wójtowie, i przedstawiciele rodziców uczniów, zniechęconych do MEN reformą oświaty, w tym likwidacją gimnazjów - mówił w piątek (20 kwietnia) Marek Ćwiek. Jego zdaniem, resort stara się podzielić reformą nauczycieli: na lepszych i gorszych (tych z gimnazjów).

- Przeciwko takiemu dzieleniu pracownicy oświaty także jadą protestować - mówi Marek Ćwiek. Jak informuje do Warszawy wybierają się również Łódzkie Dziewuchy, czyli nieformalna grupa walcząca o prawa kobiet (środowiska lewicowe zarzucają MEN m.in. ograniczanie edukacji seksualnej w szkołach).

Zdaniem ZNP podwyżki były „uwłaczające godności”

Trwający od dwóch lat spór ZNP z MEN (odkąd resort zdecydował się na likwidację gimnazjów) aktualnie dotyczy również kwestii finansowych.

Przypomnijmy. Od kwietnia 2018 r. MEN wprowadził wzrost nauczycielskich pensji o 5,35 proc. Sławomir Broniarz, prezes ogólnopolskich struktur ZNP, wysokość tych podwyżek nazwał „uwłaczającymi godności zawodu nauczyciela”.

Według wyliczeń MEN, średnia pensja nauczyciela stażysty – to najniższy stopień w oświacie – rośnie do 2900 zł brutto (podwyżka o 147 zł), natomiast dyplomowanego (stopień najwyższy) do 5336 zł (o 271 zł). Ministerstwo zaznacza, że tych dyplomowanych jest w szkołach najwięcej.

ZNP protestuje, gdy MEN posługuje się wysokościami średnich pensji. Uważa je „za wirtualne konstrukcje”: oprócz wynagrodzenia podstawowego, nadgodzin oraz dodatków (np. motywacyjnego i stażowego) zawierają – jak tłumaczą związkowcy – nawet składniki przyznawane tylko raz w karierze, jak np. odprawa emerytalna czy nagroda jubileuszowa.

ZNP twierdzi, że lepiej w debatach o podwyżkach posługiwać się wysokościami wynagrodzenia podstawowego. A to – dla stażysty – wynosi 2417 zł (po podwyżce o 123 zł), zaś dla dyplomowanego - 3317 zł (o 168 zł).

Według Broniarza różnica między „średnimi”, którymi posługuje się resort, a realnymi wynagrodzeniami, które wpływają na konta nauczycieli, to ok. tysiąca złotych na ich niekorzyść. I tyle właśnie powinna wynieść podwyżka.

Z kolei MEN precyzuje, że kwietniowe podwyżki to tylko pierwszy etap wzrostu wynagrodzeń, które w ciągu trzech lat łącznie urosną o 15,8 proc. Kolejne etapy podwyższania płac nauczycielskich zostaną wprowadzone od stycznia 2019 r. oraz od stycznia 2020 r.

Za co jeszcze ZNP chciałby odwołania Zalewskiej?

Związek Nauczycielstwa Polskiego domaga się dymisji Anny Zalewskiej także za - jak uważają związkowcy: „przyzwolenie na pracę nauczycieli w formie wolontariatu, likwidację niektórych dodatków i uprawnień socjalnych, wprowadzenie podziałów w radach pedagogicznych przez ustanowienie dodatku za wyróżniającą pracę tylko dla nauczycieli dyplomowanych”.
Ponadto zdaniem ZNP, obecna minister „likwiduje uprawnienia nauczycieli, wydłużyła awans zawodowy, wprowadziła permanentną ocenę pracy (...) ograniczyła dostęp do urlopów dla poratowania zdrowia”.
Oświatowa „Solidarność” dziś nie manifestuje, choć jak głosi jej komunikat z 11 kwietnia „domaga się znaczącego wzrostu płac w oświacie oraz powiązania systemu wynagradzania nauczycieli z przeciętnym miesięcznym wynagrodzeniem w gospodarce narodowej.” Brak porozumienia do 30 kwietnia ma oznaczać protest.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki