Trwa strajk pracowników socjalnych łódzkiego MOPS. W piątek (27 maja) dwukrotnie blokowali Stajnię Jednorożców. Chaos był już mniejszy, ale w planach na przyszły tydzień są kolejne blokady i protesty.
CZYTAJ DALEJ>>>
.
W piątek od godz. 8.30 znów trwał protest pracowników socjalnych MOPS w Łodzi. Jednak tym razem łodzianie byli już jakby mniej zaskoczeni. Na trasie WZ natychmiast utworzyły się dwa tramwajowe korki, jeden w kierunku Retkini, drugi w stronę Widzewa. Jednak MPK skierował część linii objazdami, wykorzystując m.in. zapasowe tory na ul. Żwirki. Dzięki temu na al. Kościuszki ruch odbywał się w miarę płynnie.
Pasażerowie krążyli między stojącymi w korkach tramwajami, próbując dotrzeć do alternatywnych przystanków. Ale osób zdziwionych było już dużo mniej. Wielu pasażerów czekających na przystanku przesiadkowym stanowili obcokrajowcy i przyjezdni. - Nie wiem, kiedy dojadę. W Łodzi jest jakiś strajk – denerwował się mężczyzna w średnim wieku.
CZYTAJ DALEJ>>>
.
Tymczasem około setki pracowników socjalnych krążyło po przejściach dla pieszych, tylko co jakiś czas przepuszczając tramwaje. Pasażerom radzili udać się do prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej. - To ona ponosi odpowiedzialność za opóźnienia w ruchu – mówili przez megafon.
Po godz.13.30 sytuacja się powtórzyła.
CZYTAJ DALEJ>>>
.