Strajkujący siódmy tydzień pracownicy socjalni łódzkiego MOPS powrócili do blokowania ulic. W środę (8 czerwca) w godzinach szczytu maszerowali m.in. al. Piłsudskiego, Mickiewicza, Kościuszki i ul. Wólczańską. MPK skierowało część linii tramwajowych i autobusowych objazdami.
Będą kolejne demonstracje. W czwartek (9 czerwca) w godz. 15-16 strajkujący chcą blokować rondo Solidarności, a w przyszłym tygodniu we wtorek, także w godz. 15-16 największe w mieście skrzyżowanie al. Piłsudskiego i al. Śmigłego-Rydza.
W ubiegłym tygodniu demonstracje zostały zawieszone na prośbę prezydent Hanny Zdanowskiej. W poniedziałek doszło do spotkania, które nie przyniosło rozstrzygnięcia.
- W ogóle się nie odniesiono do naszej propozycji. Ponownie przedstawiono nam propozycję sprzed kilku tygodni - mówi Sylwester Tonderys ze Związku Zawodowego Pracowników Socjalnych MOPS w Łodzi.
Żądania strajkujących zmieniają się. Obecnie chcą oni 1,2 tys. zł brutto podwyżki z wyrównaniem od stycznia i 1,2 tys. podwyżki w przyszłym roku, takich samych zarobków na danych stanowiskach i regulacji podwyżek przy awansach.
Na ten aspekt zwrócił wczoraj uwagę wiceprezydent Łodzi Adam Wieczorek. Jak podkreślił wcześniej strajkujący chcieli 700, a później 1000 zł podwyżki.
„Państwu absolutnie na ugodowym kompromisie nie zależy, co więcej – nowe propozycje znacząco odbiegają od dotychczasowych, na podstawie których wszczęli Państwo strajk pozbawiając pomocy i opieki najbardziej potrzebujących mieszkańców Łodzi” - napisał Wieczorek. - „W związku z takim podejściem Państwa (...) zrywam wszelkie rozmowy z Państwa organizacją zawodową – ogłosił.
Sławosz Uznański - rozmowa z astronautą
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?