A to za sprawą burmistrza Strykowa Andrzeja Jankowskiego, który postanowił wziąć szkołę na garnuszek gminy i nie dopuścić do jej likwidacji.
- Nie wierzyłam, że szkołę można uratować - mówi Julita Mielczarek, uczennica szkoły w Bratoszewicach, która wśród około tysiąca osób przyszła wczoraj protestować przeciwko likwidacji.
- Już niemal pogodziliśmy się z tym, że szkołę zamkną, tak jak wiele innych placówek w powiecie zgierskim - dodał Dawid Leśniewski, kolega Julity.
Przypomnijmy, że Zarząd Powiatu Zgierskiego postanowił zamknąć szkołę. Uznał, że nie będzie organizować naborów od przyszłego roku. Obecni uczniowie mieli tylko dokończyć w niej edukację.
Ostateczne zamknięcie szkoły miało nastąpić w 2015 roku. Gdy w ubiegłym tygodniu oficjalnie poinformowano o zamiarze likwidacji, posypały się pisma protestacyjne do starosty Krzysztofa Kozaneckiego. Uratowania szkoły żądały rada rodziców, rada pedagogiczna, związki zawodowe, Związek Nauczycielstwa Polskiego, a nawet posłowie. W szkole codziennie przybywało plansz i transparentów.
Gdy w bratoszewickiej szkole wrzało, w zaciszu gabinetów trwały rozmowy. Jedyną szansą ratunku było przejęcie powiatowej szkoły przez gminę Stryków. W końcu burmistrz Jankowski zdecydował się przejąć finansowanie placówki od nowego roku szkolnego do 2018 roku. Skąd ta data? Do tego spadkobiercy powinni odzyskać pałac, park i teren ze szkołą. Pózniej szkoła musi znaleźć nową siedzibę.
CZYTAJ WIĘCEJ: Spór o szkołę w Bratoszewicach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?