Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Protest w szpitalu w Bełchatowie. Odwołano wszystkie zabiegi i operacje

Maciej Wiśniewski
Maciej Wiśniewski
Odwołane operacje, pacjenci odprawieni z kwitkiem - to efekt strajku sprzątaczek w szpitalu w Bełchatowie. Protest sparaliżował działalność szpitala na cały dzień. Groźba ewakuacji była całkiem realna.

Niewiele brakowało, a szpital w Bełchatowie stanąłby przed dramatyczną decyzją o ewakuacji pacjentów. W poniedziałek przez kilka godzin trwały negocjacje z grupą sprzątaczek i kuchenkowych, które podają pacjentom posiłki. Rano blisko setka kobiet, zatrudnionych przez warszawską spółkę Delfa, która świadczy usługi dla szpitala, przyszła do pracy, ale jej nie podjęła.

- Nie wyszłyśmy dzisiaj do pracy, ponieważ nie zgadzamy się z tym, w jaki sposób jesteśmy traktowane - mówi jedna z nich.

Sytuacja była poważna, bo dyrekcja szpitala odmową pracy przez sprzątaczki i kuchenkowe była kompletnie zaskoczona.

- Różnych rzeczy mogliśmy się spodziewać, ale nie tego, że panie nie podejmą pracy - mówi Mirosław Leszczyński, dyrektor Szpitala Wojewódzkiego im. Jana Pawła II w Bełchatowie.

W placówce momentalnie wstrzymano przyjęcia. W poniedziałki zwykle bełchatowski szpital przyjmuje ponad setkę pacjentów. Nie było szans, aby poinformować wszystkich o tym, ze do szpitala nie mają po co przyjeżdżać.

- Tą sytuacją zostaliśmy zaskoczeni o godz. 7. rano, część pacjentów już była w szpitalu, oczywiście wiadomość o tym, że nie zostaną przyjęci nie wzbudziła u nich entuzjazmu - mówi dyrektor Leszczyński.

Odwołano też wszystkie zaplanowane na poniedziałek zabiegi i operacje. W sumie miało być ich około czterdziestu. Szpital gotowy był tylko przyjmować ludzi w stanach zagrożenia życia.

- Udało nam się zachować ciągłość funkcjonowania newralgicznych oddziałów, izby porodowej, stacji dializ i oddziału intensywnej terapii, ale nie ukrywam, że jeśli sytuacja się nie ustabilizuje w ciągu najbliższych godzin, to będziemy musieli szukać miejsc dla pacjentów w okolicznych szpitalach - podkreśla dyrektor placówki.

Zdaniem władz szpitala sytuacja groziła zakażeniem epidemiologicznym. Trzeba też pamiętać, że szpital jest placówką szczególną, gdzie normy sanitarne są wygórowane. To dlatego nie mógł działać blok operacyjny, który nie był posprzątany i wydezynfekowany.

W poniedziałek wieczorem ład w szpitalu udało się przywrócić. Groźba ewakuacji 650 pacjentów została odłożona, bo pracownice dogadały się z prezesem swojej firmy, który na rozmowy przyjechał z Warszawy.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

O co ta awantura?

Sprzątaczki i kuchenkowe odstąpiły od pracy, ponieważ ich zdaniem warunki zatrudnienia są nie do przyjęcia.

- Nie dostajemy pasków z wypłaty, nie wiemy czy pracodawca odprowadza nam składki, większość z nas to osoby z grupą inwalidzką, tymczasem każe nam się pracować po dwieście godzin w miesiącu - mówi jedna ze sprzątaczek, która tak jak jej koleżanki nie chce ujawniać nazwiska, bo boi się zwolnienia z firmy.

Przeciwko redukcji etatów kobiety też protestowały. Trzydziestu pracownicom firma Delfa, która zatrudnia sprzątaczki i kuchenkowe nie przedłużyła umów. To głównie panie przebywające na zwolnieniach lekarskich i zatrudnionych na umowy zlecenie. - Ciekawe jak miałam pracować z ręką w gipsie - mówi jedna ze zwolnionych sprzątaczek, która także przyszła na protest w szpitalu.

Kilkadziesiąt kobiet przez cały dzień okupowało korytarz przed głównym wejściem do szpitala, tuż przy pomniku papieża, patrona placówki.

Sprzątaczki strajkowały też przeciwko brakowi odzieży ochronnej, czy środków czystości.

- Bywało, że musiałyśmy myć korytarze samą wodą, nie mamy wystarczającej ilości mopów - mówi jedna z pracownic.

Z Bogumiłem Paciorkiem, prezesem Delfy nie udało nam się skontaktować. Wiadomo jednak, że udało się mu dojść do porozumienia z pracownicami. Miał zobowiązać się m.in. do zwiększenia zatrudnienia do 160 osób, ujawniać tzw. paski z wypłaty i przekazywać pracownicom grafik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Protest w szpitalu w Bełchatowie. Odwołano wszystkie zabiegi i operacje - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki