MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przerwa wyszła im tylko na dobre

BK
PIŁKA NOŻNA. W MKS Trzebini-Siersza nie narzekają na przerwę w IV-ligowych rozgrywkach spowodowaną anomaliami pogodowymi. Inaczej trener Bogdan Przygodzki miałby spore problemy, aby przy absencji 6 podstawowych graczy zestawić odpowiednio mocną "jedenastkę" na trudne spotkanie z Orłem c.

Kontuzje leczą Mateusz Zdun, Łukasz Bartuś, Szymon Jędrzejczyk, a kilku innych zawodników wyłączyła z treningów grypa, w tym Patryka Niedzielskiego. - Dzięki przerwie zawodnicy będą mieli więcej czasu, aby dojść do pełni sił przed kolejnymi meczami - mówi trener MKS.
W nadchodzącej kolejce jego drużynę znów czeka spotkanie wyjazdowe. Tym razem zagra ona z beniaminkiem Olimpią Wojnicz. Rywal zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli, ale w tej bardzo wyrównanej stawce na pewno niczego nie można przesądzać, a szczególnie w przypadku Trzebini, która w tym sezonie w meczach wyjazdowych traci na wartości. Z sześciu spotkań, rozegranych do tej pory spotkań na obcych boiskach, piłkarze MKS wygrali tylko jedno, trzy zremisowali i dwukrotnie przegrali. Drugiej porażki doznali w poprzedniej kolejce w Mogilanach (1-2). Powtórzyli przy tym grzechy z poprzednich wyjazdowych pojedynków, w których mimo niezłej gry tracili punkty. Tak było chociażby w Tuchowie, gdzie prowadzili 2-0, by zadowolić się tylko remisem. W Mogilanach również prowadzili 1-0 do przerwy i wydawało się, że są w stanie uzyskać korzystny wynik, nawet pokusić się o zwycięstwo. - Wygląda na to, że prowadzenie i przebieg I połowy uśpił czujność naszych piłkarzy, którzy uznali, że łatwo zwyciężą. Jak widać pomylili się. W II połowie, gdy rywal zaatakował bardziej zdecydowanie zabrakło odpowiedniej koncentracji i konsekwencji - mówi trener Przygodzki.
Jego podopieczni dali sobie łatwo strzelić dwa gole, a sami nie potrafili wykorzystać dogodnych sytuacji, aby przynajmniej uratować remis.
Szkoleniowiec MKS zgadza się, że jego zespół gorzej prezentuje się na wyjazdach, tracąc punkty z rywalami teoretycznie dużo słabszymi. Tak było nie tylko z Tuchovią, ale również ze Skawą Wadowice (0-0). Na pewno szwankuje także skuteczność, bo w tych meczach trzebinianie mieli sporo sytuacji, by przesądzić ich losy na swoją korzyść.
Stąd przed meczem z Olimpią Wojnicz w Trzebini nie mogą być niczego pewni. Jeśli MKS nie chce ponieść kolejnych strat, na które zresztą nie może już sobie pozwolić, musi zagrać na maksimum swoich możliwości i to nie tylko przez jedną połowę, ale całe spotkanie.
(BK)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski