Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Protestowali przed Manufakturą przeciwko wykorzystywaniu zwierząt cyrkowych [ZDJĘCIA]

Łukasz Kaczyński
Po raz kolejny w ciągu ostatniego miesiąca, tym razem na terenie urzędu miasta przed Manufakturą, protestowali wolontariusze łódzkiego oddziału Fundacji „Viva! Akcja na rzecz zwierząt”. Próbują oni przekonać łodzian, że zwierzęta cyrkowe nie mają żadnej przyjemności z występowania przed publicznością, a cyrk oznacza dla nich przede wszystkim cierpienie.

Podczas niedzielnej akcji wolontariusze pokazali, że nie są przeciwnikami cyrków jako takich. Są bowiem cyrki, w którym atrakcje prezentują przed widzami ludzie. W tym celu zaprosili do swej akcji członków grupy „Carnival. Otwarta Przestrzeń Cyrkowa”. Swoje umiejętności prezentowali przez trzy godziny żonglerzy, szczudlarka oraz „kobieta-kot”, czyli specjalistka od body-paintingu, która pomalowana w egzotyczne kocie wzory fotografowała się z łodzianami z tabliczką „Lubię cyrk bez zwierząt”.

Na chodniku przed sztukmistrzami widniały napisy przedstawiające idę cyrku współczesnego, czyli cyrku bez zwierząt, na przykład: „Cyrk – sztuka ludzkich możliwości”.

- Cyrk współczesny, czy też jak brzmi jego profesjonalna nazwa: teatr fizyczny, oferuje niezliczoną ilość atrakcji - mówi Mateusz Kownacki, od kilkunastu lat trenujący żonglerkę, a od pięciu lat utrzymujący się z tego. - Akrobatyka, manipulacje przedmiotami, jazda na monocyklu i wiele innych. W przypadku żonglerki, gdy opanuje się podstawowe zasady pracy na linii ciało-oko, możliwości się niemal nieograniczone. Wszystko zależy od inwencji.

Podczas akcji Mateusz Kownacki prezentował manipulacje przezroczystą kulą (wykonaną z akrylu), piłkami i maczugami. Zainteresowanym młodym łodzianom udzielał nawet pierwszych lekcji i porad.

Akcja Fundacji „Viva!” była też ostatnią okazją do podpisania się pod petycją do Sejmu RP o zachowanie w przygotowywanej nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt punktów dotyczących ochrony gatunków dzikich, które wykorzystywane są w cyrkach.

- Nasza petycja ma charakter wspierający. Nie musimy zebrać określonej ilości podpisów, tak jak dzieje się to w przypadku obywatelskich inicjatyw ustawodawczych. Naszym celem jest pokazanie, że jest społeczne przyzwolenie na zawarty w ustawie zapis o zwierzętach dzikich, która wstrzymywałaby proceder wykorzystywania zwierząt w cyrkach. A także, że jest społeczna pamięć o tym zapisie. Na wypadek, gdyby ktoś chciał ten punkt z ustawy usunąć – mówi Paweł Frańczuk, koordynator łódzkiego oddziału Fundacji „Viva!”. - Przygotowaliśmy na dziś rubryki na tysiąc podpisów, ale łodzianie tak chętnie popierają nasz apel, że być może trzeba będzie biec do punktu ksero.

Pod namiotem Fundacji „Viva!” można było nie tylko złożyć podpis pod petycją, ale też pobrać gazetę prezentującą działania i dokonania tej organizacji. W przedstawionym w niej raporcie można było przeczytać, że m.in. obecnie prowadzonych jest 15 kampanii na rzecz praw zwierząt, dotąd udało się uratować 491 gryzoni m.in. z laboratoriów oraz znaleźć nowe domy dla 17775 zwierząt.

- Czas wakacji to dla nas czas rekrutacji wolontariuszy, zatem serdecznie zapraszamy do przyłączenia się do nas. Niebawem zaczniemy też działania związane z bezdomnymi zwierzętami, w tym wyłapywanie kotów – mówi Frańczuk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki