Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prymas Stefan Wyszyński w Łodzi i regionie. Co wtedy powiedział?

Anna Gronczewska
archidiecezja łódzka
Kardynał Stefan Wyszyński, Prymas Tysiąclecia w najbliższą niedzielę zostanie ogłoszony błogosławionym Kościoła katolickiego. Wiele razy bywał w Łodzi. Był przecież metropolitą warszawskim, a częścią metropolii była diecezja łódzka.

Prymas Stefan Wyszyński w Łodzi i regionie. Co wtedy powiedział?

Związki prymasa z naszą diecezją i Łodzią miały jeszcze inny charakter. Kiedy kardynał Stefan Wyszyński został aresztowany przez komunistyczne władze przez trzy lata i miesiąc funkcję przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski pełnił bp Michał Klepacz, ordynariusz diecezji łódzkiej. Niedługo po uwolnieniu, prymas Stefan Wyszyński złożył niespodziewaną wizytę biskupowi Klepaczowi w Łodzi. Było to 6 listopada 1956 roku. Podczas tej wizyty prymasa, w czasie oficjalnego powitania w auli Seminarium Duchownego, w obecności duchowieństwa i wiernych, biskup Klepacz złożył meldunek najdostojniejszemu gościowi, w którym, w sposób oczywiście skrótowy, wskazał na stan Kościoła

- Duchowieństwo nasze w olbrzymiej swej większości dochowało wiernie swych ślubowań Kościołowi w Polsce, że jego praca dała tyle, iż można by powiedzieć, że naród nasz został takim, jakim widziałeś go przed swoim uwięzieniem – mówił biskup Michał Klepacz. - 15 rządców diecezji, biskupów, administratorów, z Tobą na czele, było pozbawionych swojej umiłowanej pracy. Ci, pozostali tutaj, robili wszystko, ażeby godnie spełnić swój obowiązek, ażeby nic nie uronić z tego coś zostawił. Wielką troską Twoją i naszą byli kapłani, zakonnicy i zakonnice siedzący w więzieniach. Seminaria nasze, które już dwa lata temu były na skraju przepaści, tak, że zdawało się iż zostaną zniesione, ocalały. Zakony w Polsce choć poniosły pewne szczerby, szczególnie na zachodzie kraju w Opolszczyźnie i na Dolnym Śląsku, choć były skazane na zagładę, dotąd ostały się, istnieją i pracują dalej. Zostały choć nieliczne, ale w tej samej prawie liczbie szkoły katolickie i przedszkola, prowadzone przeważnie przez zakonnice. Na terenie religii w szkołach ponieśliśmy duże straty. Ale za to znów duchowieństwo przerzuciło się w nauczanie dziatwy poza szkołą i robi to dzisiaj gorliwie, a trzeba przyznać, z wielką skutecznością, chociaż nieproporcjonalnie za małą.

Podczas tego łódzkiego spotkania przemówił też prymas Wyszyński

– Biskup Klepacz był moim najczęstszym gościem z tytułu swoich obowiązków i z tytułu naszego współżycia i współpracy. Prawie wszystko robiliśmy razem(..) - mówił prymas. – Jako następstwo długoletniej, zwartej, wspólnej współpracy, gdy jeden z nas padł, drugi natychmiast stanął i pracę podjął(...)Padł jeden koń, stanął drugi i pociągnął pług dalej. Zapewne we dwóch lepiej się orze, ale nie współczujmy koniu, który padł, tylko temu, który sam przy pługu pozostał. Na tym polegał wielki trud Biskupa Łódzkiego.

Ojciec Jerzy Tomziński, były generał zakonu Ojców Paulinów, opowiadał przed laty o tym jak organizowano wystawę z okazji 300-lecia obrony jasnogórskiego kościoła. Otwarto ją 28 maja 1955 roku. Na pierwszym planie wystawy umieszczono portret prymasa Stefana Wyszyńskiego, który był stale dekorowany przez wiernych świeżymi kwiatami. Władze domagały się jego usunięcia. Tymczasem portretu nie usunięto, tylko zamknięto wystawę. Partia uznała to za prowokacje. Ojciec Tomziński pojechał do Łodzi na spotkanie z biskupem Klepaczem.

– Biorę to na siebie, portretu nie zdejmujcie, wystawę otwórzcie- powiedział biskup Klepacz. - W razie czego będę was bronił.

Prymas na pogrzebie biskupa Tomczaka

Prymas Stefan Wyszyński brał udział w pogrzebie biskupa Kazimierza Tomczaka, sufragana diecezji łódzkiej. Zmarł 21 października 1967 roku. Główne uroczystości pogrzebowe odbyły się 25 października 1967 r. w katedrze łódzkiej. Został pochowany na Cmentarzu św. Józefa przy ul. Ogrodowej w Łodzi.
- Kapłaństwo biskupa Kazimierza i początki jego pracy duszpasterskiej, związane były z diecezją warszawską – mówił podczas kazania Prymas Tysiąclecia. -W niewielkiej podwarszawskiej parafii, Słomczynie, spotyka się dwóch kapłanów: ówczesny duszpasterz parafii, ks. Wincenty Tymieniecki, późniejszy pierwszy biskup diecezji łódzkiej i młody kapłan, ks. Kazimierz Tomczak, późniejszy jego sufragan i sufragan trzech kolejnych biskupów łódzkich. Zapewne, opatrznościowe było spotkanie doświadczonego duszpasterza, przewidzianego na organizatora diecezji łódzkiej i młodego kapłana, przyszłego jego współpracownika w posłannictwie biskupim. To Duch Boży spotyka ludzi, aby dać im możność poznać się wcześniej i przez to umiejętniej współdziałać w niełatwym dziele biskupiego pasterzowania. Jeszcze do dziś dnia w tej podwarszawskiej parafii, którą niedawno wizytowałem kanonicznie, żyje pamięć obydwu kapłanów, którzy później przez Stolicę Świętą zostali ustanowieni biskupami w Świętym Kościele Łódzkim. Jest to pamięć wdzięczna, niesłychanie trwała, a dla nas niezwykle wzruszająca i pocieszająca.

Kardynał u jezuitów

Wcześniej, bo 11 czerwca 1967 roku prymas Wyszyński odwiedził kościół akademicki Najświętszego Serca Jezusowego. Było to podczas obchodów millenijnych. Według SB na mszy św. zebrało się na niej około 12 tysięcy wiernych

- Powiem Ci, pracowita Łodzi! - mówił wtedy kardynał Wyszyński. - Na słowo Chrystusa „zarzuć sieci”, a całą Łódź napełnisz darami Bożymi. Tego Ci, młoda, katolicka inteligencjo łódzka i cała pracowita Łodzi, życzę. „Wypłyń na głębię” – miłości, a w imię Chrystusa, odtąd prawdą „ludzi łowić będziesz”.

Uroczystości millenijne w Tumie

Prymas Wyszyński wziął udział w organizowanych w Łodzi i pobliskim Tumie, znajdującym się wtedy na terenie diecezji łódzkiej, uroczystościach milenijnych. Rozpoczęły się w Łodzi, 10 czerwca,1967 roku, wieczorem. Mszę św. odprawił biskup Fondaliński, a kazanie wygłosił arcybiskup Karol Wojtyła, który 28 czerwca miał odebrać w Rzymie kapelusz kardynalski.
- Powiedział, że przywozi na ziemię łódzką odnowę Kościoła,,która ma na celu doprowadzenie ziemi do poddaństwa człowiekowi – funkcjonariusze SB zanotowali skrupulatnie słowa przyszłego papieża i świętego Jana Pawła II. Odnotowano również, że na mszy w łódzkiej katedrze zebrało się około 3 tysięcy wiernych.
Potem, nie bez problemów, biskupi wraz z prymasem, przejechali do Tumu. Jak zanotowali esbecy, hierarchów kościelny witały grupy wiernych. Między innymi Jan Nejman,Krystyna Lenert i Maria Kłodzińską z Proboszczewic, które są dziś częścią Zgierza, ustawili transparent: Witamy dostojnego gościa! Ale alej pojawił się inny: Nie przebaczamy! Uniemożliwiono też biskupom przejazd przez Ozorków.
Na uroczystości tumskie rozpoczynające się o godz. 15.30 przybyło oprócz prymasa Wyszyńskiego i bp. Fondalińskiego czternastu innych hierarchów, w tym i kardynał Wojtyła. Przed kolegiatą, mimo deszczu, czekało na nich około 7 tys. wiernych. Przybyłych powitał administrator parafii Tum ks. Władysław Chmiel oraz przedstawiciel miejscowego społeczeństwa, po czym przemówienie powitalne wygłosił bp Jan Fondaliński.

W łódzkiej katedrze

13 grudnia 1970 r. uroczyście obchodzono Jubileusz 50-lecia powstania Diecezji Łódzkiej. Centralna uroczystość odbyła się w katedrze łódzkiej. Mszy św. koncelebrowanej przewodniczył kard. Karol Wojtyła, metropolita krakowski, a homilię wygłosił kard. Stefan Wyszyński, Prymas Polski.

- Wprawdzie dzieje waszej diecezji nie są długie, a przynajmniej nie tak długie jak innych diecezji w Polsce: gnieźnieńskiej, krakowskiej, wrocławskiej, kołobrzeskiej , które liczą sobie blisko 1000 lat – mówił w homilii Prymas Tysiąclecia. - Jednakże w Kościele Ludu Bożego w Łodzi zostało zachowane dobre wino Boże aż do czasów dzisiejszych. Wprawdzie odrębność diecezjalna Łodzi trwa dopiero pięćdziesiąt lat, ale przedtem – jak wspomniał Wasz Arcypasterz – Łódź związana była ze stolicą arcybiskupią warszawską, której arcybiskup był pasterzem, także dla miasta Łodzi, a duchowieństwo tam wychowywane, tutaj pracowało.Ponieważ miasto i ośrodek miejski szybko wzrastały w liczbę ludności, dlatego potrzebowało własnego biskupa, który by stanął bliżej Ludu Bożego. Stolica Święta wzięła to pod uwagę. Dekretem Ojca Świętego Benedykta XV, w 1920 r., Łódź została wybrana na stolicę nowej diecezji. Działo się to za czasów służby pasterskiej na stolicy warszawskiej kardynała Aleksandra Kakowskiego.

Kardynał Wyszyński zauważał, że gdy pierwszy Biskup utrudził się nadmiernie i został odwołany do Pana, przyszedł inny. Był to niezapomnianej pamięci biskup Włodzimierz Jasiński, przyjaciel młodzieży, znany szczególnie w Kaliszu i Piotrkowie Trybunalskim.

- Tutaj, w Łodzi, położył On ogromne zasługi, skupiając wokół siebie młodzież szkolną miasta. Czuwał jednakże, aby do jego serca mieli dostęp wszyscy wierni, powierzeni jego biskupiej pieczy – mówił kardynał Wyszyński. - Po nim przyszedł trzeci biskup, o przekroju syntezy robotniczo-inteligenckiej. Człowiek duchowo bez deklamacji, wewnętrznie demokratyczny, inteligentny, wrażliwy na sprawy Boże i ludzkie. To biskup Michał Klepacz, którego niedawno odwołał Bóg do siebie.I oto Duch Święty znalazł dla Was, Dzieci Boże, innego Pasterza. Tym razem przyprowadził go z Krakowa (bp Józef Rozwadowski), jak gdyby dla podkreślenia więzów, o których przed chwilą wspomniano.Wielkie miasto robotnicze, miasto ciężkiej odpowiedzialnej, pełnej zasług dla narodu pracy, posiada odtąd pasterza, o którego słusznie zabiegano. Dziś upływa 50 lat od chwili, gdy w Katedrze, matce kościołów diecezji łódzkiej, sprawowana jest służba biskupa. Ma on w tej świątyni swoją katedrę biskupią, z której naucza, kierując Ludem Bożym, służy mu, mocami Chrystusa, uświęca, jednoczy i napełnia pokojem Bożym.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki