Estetyka nowego projektu wywołała spore wrażenie. Przeszklony apartamentowiec ma liczyć 72 metry wysokości, miedziano-złotą elewację z zaokrąglonymi krawędziami, wewnątrz co najmniej 85, a maksymalnie 110 apartamentów o wysokim standardzie, parking z windą dla samochodów, maksymalnie 20 proc. zabudowy mają stanowić punkty usługowe.
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE>>>
Ale na sesji radni łatwo zgody Misztalowi nie dali. Radny Bartłomiej Dyba-Bojarski (PL 2050) podkreślał, że miasto sprzedało działkę z planem zagospodarowania, według wyceny zgodnej z planem, a teraz z projektem o wiele wyższego apartamentowca działka jest warta wielokrotnie więcej, bo plan zakłada tam maksymalnie 20 m. wysokości. Według radnego inwestor powinien zapłacić miastu różnicę, a podobnie argumentował potem Rafał Markwant (PiS). Radny Damian Raczkowski (KO) z jednej strony uznał, że inwestycja jest efektowna i korzystna dla miasta, z drugiej zaś, że nie bardzo wierzy inwestorowi, iż to co tam postawi, będzie wyglądać tak, jak na wizualizacjach. Podobne refleksje miał Krzysztof Makowski (KO).
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE>>>
LD150115KS_224.JPG
[cyt]- Może się narażę, ale dla mnie istotna jest tu osobista wiarygodność inwestora - podnosił Bartosz Domaszewicz (KO). - Sprawa dotyczy tego co się działo na Janowie i Olechowie za kadencji prezydenta Kropiwnickiego, czyli budowy dróg, które przysporzyły temu inwestorowi wartości, a miasto musiało mu jeszcze potem zapłacić odszkodowanie. Kolejna sprawa to sposób komunikacji tego inwestora, czyli szantaż (postawienie sławojek - red.) jest nie do przyjęcia i będę głosował przeciw.[/cyt]
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE>>>
Radny Marcin Hencz (KO) uznał, że architektonicznie ta inwestycja jest poziom wyżej od tego co wolny rynek jest w stanie w Łodzi wykreować i Łódź ma szansę na ikonę, ale jeśli Misztal tego apartamentowca nie postawi to miasto Łódź nie poniesie strat. Z drugiej strony przyznał, że fanem Misztala nie jest, a uchwała godząca w plan i zapisy parku kulturowego faktycznie są minusem. Z kolei radny Mateusz Walasek podnosił, że gdy Misztal działkę kupował, "lex deweloper" już obowiązywało i choć ma zastrzeżenia do inwestora, to nie można mieć do niego pretensji, że korzysta z obowiązującego prawa. Walasek zastrzegł, że poprze projekt ze względu na pozytywną opinię konserwatora, choć inwestycja burzy ład przestrzenny. Inwestycję poparł Sylwester Pawłowski (Łódzka Lewica), bo rozwinie miasto bez udziału pieniędzy z budżetu miasta, a sfinansuje ją łódzki kapitał.
W rezultacie za głosowało 22 radnych, siedmioro był przeciw, czwórka wstrzymała się od głosu, siedmiu w ogóle nie wzięło udziału w głosowaniu. Od momentu opublikowania uchwały w dzienniku urzędowym województwa łódzkiego, inwestor ma trzy lata na rozpoczęcie budowy.