Toaleta pojawiła się znienacka na początku ubiegłego tygodnia. Stanęła w centralnym miejscu placu, tuż przed fontanną. I wzbudziła salwy śmiechu.
- Zupełnie tu nie pasowała, klienci robili sobie z niej żarty - mówi Paulina Kucman, kwiaciarka z placu Dąbrowskiego. - Budki miastu przeszkadzają, a stawia toaletę!
Po dwóch dniach toaleta zniknęła, ale zaczęła żyć drugim życiem. Jej zdjęcia przekazują sobie internauci wraz ze złośliwymi komentarzami o łódzkim poczuciu smaku.
Marcin Masłowski, rzecznik prasowy prezydenta Łodzi, podkreśla, że miasto nie ma z toaletą nic wspólnego.
- Została postawiona bez naszej zgody, poprosiliśmy o jej usunięcie - zapewnia rzecznik. - Przy okazji nasz urzędnik dowiedział się od firmy stawiającej toalety, że jest to akcja marketingowa i że mają się pojawić również w innych miejscach Łodzi, na przykład na placu Wolności - dodaje.
Magdalena Sangórska, przedstawiciel firmy Toi Toi Polska, zapewnia jednak, że toaleta nie stanęła na placu celowo.
- To błąd naszego pracownika, który postawił toaletę w niewłaściwym miejscu - podkreśla przedstawiciel. - Nie prowadzimy akcji promocyjnej i nie będziemy stawiać toalet w ważnych miejscach miasta.
W środę przedstawiciel firmy Toi Toi Polska ma ostatecznie wyjaśnić sprawę toalety z łódzkim magistratem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?