Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przestępcy ze stadionów wypowiedzieli nam wojnę

Sławomir Bukowski
Sławomir Bukowski
Sławomir Bukowski archiwum
Śmierć w przestępczych porachunkach - tylko tak można nazwać zakończoną tragedią bijatykę chuliganów, bezczelnie nazywających się kibicami. Nie bójmy się mocnych słów.

Ludzie z kolorowymi szalikami, przejmujący władzę w pociągach, gdy jadą mecz, sikający przez okno i terroryzujący innych pasażerów - już dawno wypowiedzieli wojnę cywilizowanej części społeczeństwa. Ludzie, którzy w internecie umawiają się na bijatyki na pięści i potrafią zabić w imię haseł o wyższości jednego klubu nad innym - to przestępcy, których trzeba odizolować. Jak? W Wielkiej Brytanii chuligani, którym sąd wymierzył zakaz stadionowy, muszą podczas meczów swoich drużyn siedzieć na komisariacie. I to działa. Polskie prawo pozwala obarczać sprawców chuligańskich wybryków kosztami naprawy rzeczy, które zniszczyli. Gdyby po podróży pociągiem kilku musiało zapłacić po 5 tys. zł za zdewastowanie i zarzyganie przedziału - efekt byłby nadzwyczaj szybki.

Teoretycy prawa uważają, że nie surowość kary, ale jej nieuchronność jest najlepszą prewencją. W przypadku stadionowych chuliganów to się nie sprawdza. Bo kilkusetzłotowe grzywny i kary więzienia w zawieszeniu nie dają efektu - co widać na stadionach. Mecze polskiej ligi to połączenie kiepskiego futbolu i wulgarnych, rasistowskich haseł z trybun, wypisywanych nawet na transparentach.

Dlaczego w Polsce jedna dyscyplina sportu kojarzy się z przestępczością stadionową na taką skalę? Na zawody żużlowe jestem w stanie spokojnie pójść z czteroletnią córką nawet, gdy team Zielonej Góry walczy ze znienawidzonym teamem Gorzowa. Na stadionie jest wtedy kilka tysięcy osób, jak na ligowym meczu piłkarskim.

A wyobrażają sobie Państwo, że pod stadionem Widzewa handlarz sprzedaje koszulki ŁKS-u? To, co nam wydaje się niemożliwe, w innych krajach nie dziwi. W Mediolanie pod stadionem San Siro stoi jeden długi drewniany kram: na jednej połówce leżą licencjonowane gadżety Interu, na drugiej AC Milan. Jak jeden handlarz nie ma wydać reszty, idzie pożyczyć drobne od kolegi z drugiego końca stołu. Bez obstawy policjanta z długą bronią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki