Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przesyłka wysłana na Poczcie Polskiej, zamiast do adresata, trafia do... nadawcy

Michał Meksa
Paczka zgierzanina została jeszcze raz wysłana, tym razem na koszt poczty
Paczka zgierzanina została jeszcze raz wysłana, tym razem na koszt poczty Andrzej Banaś/polskapresse
Awizo na paczkę wysłaną dzień wcześniej do znajomego, zgierzanin znalazł nazajutrz w swojej skrzynce. Czeski film? Nie, to tylko Poczta Polska. Pocztowcy nie chcą przyznać się do błędu, a jednak wysłali ponownie przesyłkę, tym razem już za darmo.

- Powinienem słuchać znajomych, ostrzegających mnie przed pocztą - mówi nasz czytelnik, pan Wiesław ze Zgierza. - Niepomny przestróg, na początku września, chciałem wysłać do swojego znajomego z Wąbrzeźna paczkę. Poszedłem w tym celu do urzędu pocztowego przy ul. Długiej.

Na poczcie wszystko przebiegło sprawnie i w miłej atmosferze. - Na przesyłce wyraźnie wpisałem odbiorcę, czyli adres mojego znajomego - relacjonuje zgierzanin. - Jako nadawcę, podałem swój adres. Dla pewności, paczkę okazałem jeszcze pracownicy poczty. Zapytałem, czy tak zapakowana i opisana przesyłka może zostać przez pocztę przyjęta do ekspedycji. Miła pani zaakceptowała przesyłkę i po nalepieniu nalepki z napisem "priorytet", zainkasowała ode mnie odpowiednią kwotę.

Zadowolony z udanego i bezproblemowego wysłania paczki, pan Wiesław wrócił do domu. - Ku mojemu zdumieniu, następnego dnia, w skrzynce pocztowej, znalazłem awizo - opowiada. - Wynikało z niego, że w urzędzie pocztowym na ulicy Parzęczewskiej w Zgierzu, oczekuje na mnie przesyłka, "duży pakiet".

Nasz Czytelnik nie spodziewał się żadnej paczki. Zaciekawiony poszedł więc na pocztę, by odebrać przesyłkę. - Okazało się, że ta przesyłka to paczka nadana przeze mnie poprzedniego dnia na poczcie przy ul. Długiej! - mówi zgierzanin. - Panie z Parzęczewskiej nie potrafiły wytłumaczyć, w jaki sposób ta przesyłka znalazła się u nich. Poleciły mi wyjaśnić sprawę w urzędzie na Długiej. Tam kierownik tłumaczył mi, że przesyłka została nieprawidłowo zaadresowana. Nie potrafił mi jednak wyjaśnić, dlaczego została w ogóle przyjęta do wysyłki.

Zapytaliśmy pocztowców jak mogło dojść do takiej sytuacji. - Pracownicy poczty nie mają możliwości sprawdzenia czy klient prawidłowo zaadresował przesyłkę - tłumaczy Tomasz Borowski z biura prasowego Poczty Polskiej SA. - Proces nadawania korespondencji nie wymaga bowiem od klienta okazania dowodu tożsamości. Jednak przesyłkę wysłaliśmy ponownie, bez pobierania dodatkowych opłat - przyznaje Borowski.

Damy ci więcej - zarejestruj się!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Przesyłka wysłana na Poczcie Polskiej, zamiast do adresata, trafia do... nadawcy - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki