Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przez letni rozkład PKP ciągle się spóźniają do pracy

Marcin Bereszczyński
Zmiana rozkładu jazdy spowodowała, że kutnianie spóźniają się do pracy
Zmiana rozkładu jazdy spowodowała, że kutnianie spóźniają się do pracy Grzegorz Gałasiński
Wprowadzenie letniego rozkładu jazdy PKP doprowadziło do furii podróżnych, którzy z Kutna i Łęczycy dojeżdżają na godz. 7 do pracy w Łodzi. Przed wprowadzeniem nowego rozkładu pociąg "Regio" Przewozów Regionalnych przyjeżdżał na stację Łódź Kaliska o godz. 6.12. Po zmianach dociera tam dopiero o godz. 6.44. W dodatku często się spóźnia. A wtedy szans na punktualne dotarcie do pracy nie ma już żadnych.

Podróżni mogą co prawda wsiąść do pociągu w Kutnie, który dowiezie ich do Łodzi na godz. 6.14, ale kosztowałoby to ich dwa razy więcej. Wszystko przez to, że jest to pociąg TLK, należący do PKP Intercity, a nie do Przewozów Regionalnych. To oznaczałoby konieczność zakupu dwóch biletów miesięcznych od dwóch różnych przewoźników. Pierwszy bilet na poranny pociąg TLK, a drugi na powrót "Regio" (na wieczorny pociąg TLK trzeba czekać prawie dwie godziny).

- Dzwoniłem i pisałem do Przewozów Regionalnych z prośbą, aby przywrócono poranny pociąg - mówi Krzysztof Piotrkowski z Łęczycy. - Usłyszałem, że to niemożliwe. To skandal, że przewoźnik nie liczy się z pasażerami, którzy płacą za bilety i żądają, żeby traktować ich poważnie. Wściekli są wszyscy podróżni, którzy chcą zdążyć na godz. 7. Wielu z nich interweniowało w Przewozach Regionalnych i też nic nie osiągnęło. Przyjdzie nam przesiąść się na PKS, choć ma droższe bilety - dodaje nasz Czytelnik.

Podróżni są w podwójnym szoku. Tuż po pociągu, którym spóźniają się do pracy, wyjeżdża kolejny, który dojeżdża do Łodzi Kaliskiej o godz. 7.05. - Po co nam dwa niekorzystne połączenia w odstępie 20 minut? - dziwi się Piotr Walczak z Kutna. - Czy nie można jednego pociągu wypuścić w trasę tak, bym mógł zdążyć na godz. 7?

Przedstawiciele Przewozów Regionalnych ze zrozumieniem słuchają zdenerwowanych podróżnych. Niestety, rzeczywiście nic nie mogą zrobić. - Nie wyraziliśmy zgody na takie zmiany w rozkładzie jazdy, ale one i tak zostały wprowadzone - mówi Iwona Jendrychowska, naczelnik działu marketingu Przewozów Regionalnych w Łodzi. - Podróżni zmywają nam głowy, tracimy przychody, ale jesteśmy w sytuacji bez wyjścia. Istnieje przepis, że nawet jeśli, jako przewoźnik, nie zaakceptujemy zmian w rozkładzie, to mogą być one wprowadzone.

Rozkład ustala Centrum Zarządzania Ruchem Kolejowym PKP PLK. Najpierw konsultuje go z zakładami linii kolejowych, które prowadzą remonty torów. Następnie przesyła rozkład jazdy przewoźnikom. Łódzki Zakład Linii Kolejowych co prawda prowadzi remonty peronów na stacjach, które mają służyć Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej, ale prace nie przeszkadzają w kursowaniu pociągów. Nie wnosił więc uwag do rozkładu. Przewozy Regionalne chciały, by nowy rozkład przypominał ten sprzed zmian. Nie udało się.

Jeśli nic się nie zmieni, to podróżni będą się spóźniać do pracy do końca sierpnia, gdy nastąpi kolejna zmiana rozkładu jazdy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki