Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przez Łódź przejechał tramwaj zwany zakochaniem

Matylda Witkowska
Kaja i Rafał nie zapomną zaręczyn do końca życia
Kaja i Rafał nie zapomną zaręczyn do końca życia Jakub Pokora
Gdy stary, czerwony tramwaj typu 5N z wielkim sercem zamiast numeru wytoczył się z pętli na Kozinach, stojący na przystankach pasażerowie zrobili wielkie oczy. Ale jeszcze bardziej zdziwiła się 27-letnia Kaja Będkowska, gdy okazało się, że w środku czeka na nią ukochany z zaręczynowym pierścionkiem i bukietem róż.

W tak nietypowy sposób oświadczył się wczoraj 31-letni łodzianin Rafał Grabarczyk, pracownik działu marketingu łódzkiego MPK, prywatnie miłośnik starych tramwajów. Przygotowania trwały dwa miesiące.

Wagon pożyczył od swojego kolegi Tomasza Adamkiewicza. Do środka zaprosił zaprzyjaźniony kwartet smyczkowy Mezzo, emerytowaną panią motorniczą oraz niemal wszystkie łódzkie media. - Chciałem, żeby cała Łódź wiedziała, że kocham Kaję - tłumaczył przed odjazdem nieco stremowany Rafał.

Punktualnie o godz. 17 tramwaj wyjechał z pętli na Kozinach i zatrzymał się dwa przystanki dalej, przed sklepem Komfort. Przebrany w strój starego konduktora Bartosz Stępień z Klubu Miłośników Starych Tramwajów zaprosił do środka podstępnie zatrzymaną przez swoją kierowniczkę Kaję, a Rafał, klęcząc, poprosił ją o rękę.

Bez wahania powiedziała tak. - Jak mogłam się nie zgodzić po takich oświadczynach? - mówiła wzruszona. - Przez cały dzień niczego się nie domyśliłam - przyznała.

Potem pojechali na krańcówkę przy ul. Północnej, gdzie czekał na nich szampan.

Kaja i Rafał znają się od półtora roku, parą są od 17 października. Poznali się przez znajomą, zwaną przez nich babcią Alą.

- Zajmuje się grafologią i trochę astrologią. Pewnego dnia powiedziała mi, że muszę kogoś poznać. I to było to, choć zaczęliśmy się spotykać dopiero po kilku miesiącach - wspomina Rafał.

Rafał i Kaja nie są pierwszą parą, która wybrała nietypowe zaręczyny. Rok temu w kinie Cytryna inny łodzianin zaprosił swoją narzeczoną na "niszowy, chiński film". Byli jedynymi widzami. Gdy zgasły światła, zamiast filmu na ekranie pojawiły się ich zdjęcia. Potem były oświadczyny. -Personel popłakał mi się ze wzruszenia - opowiada Wojciech Augustyniak, właściciel kina.

Wynajęcie tramwaju kosztuje 120-150 zł za godzinę, kina Cytryna 500-150 zł. Droższe jest wynajęcie samolotu Wilga ( pół godziny 540 zł) czy filharmonii ( 12 tys. sala plus 30-50 tys. orkiestra. - Ale można kupić zwykłe bilety i po uzgodnieniu oświadczyć się ze sceny - radzi Elżbieta Latek, wicedyrektor filharmonii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki