Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przymusowe deportacje do Rosji. Jak wyglądają „obozy przejściowe” dla Ukraińców?

Małgorzata Puzyr
Małgorzata Puzyr
W Rosji jest prawdopodobnie około 500 obozów dla przymusowo deportowanych Ukraińców
W Rosji jest prawdopodobnie około 500 obozów dla przymusowo deportowanych Ukraińców DIMITAR DILKOFF/AFP/East News
Część Ukraińców zmuszonych do wyjazdu do Rosji trafia do tzw. obozów przejściowych. Ukraińscy obrońcy praw człowieka szacują, że w Rosji jest najpewniej ok. 500 takich miejsc - informuje portal Hromadske.

Jeszcze przed rozpoczęciem wojny na pełną skalę władze rosyjskie rozpoczęły "ewakuację" mieszkańców tymczasowo okupowanych części Doniecka i Ługańska do Rosji. Po 24 lutego Federacja Rosyjska rozszerzyła zakres deportacji i rozpoczęła deportację Ukraińców z Mariupola i innych tymczasowo okupowanych terenów. Zagrożeni byli także mieszkańcy miast i wsi znajdujących się na linii frontu. Tam Rosjanie strzelali do "zielonych korytarzy" prowadzących na tereny kontrolowane przez Ukrainę. W ten sposób doprowadzili do tego, że ludzie sami wyjeżdżali do Rosji.

Często w rosyjskiej przestrzeni informacyjnej można natknąć się na skrót PVR ("tymczasowy punkt rozmieszczenia"). To miejsce zorganizowane przez władze rosyjskie rzekomo dla ludzi z "terytoriów wyzwolonych" w ich miastach. Ukraińscy obrońcy praw człowieka twierdzą, że w Rosji jest prawdopodobnie około 500 takich punktów.

- Są w całej Rosji i na anektowanym Krymie. Według kontyngentów przyznanych Rosji, Krym powinien przyjąć około 4700 Ukraińców - powiedziała Alyona Łunewa z Centrum Praw Człowieka ZMINA.

Według byłej rzeczniczki praw człowieka Ludmiły Denisowej, ze wzglądu na to, że deportacje nie ustają, nowe tymczasowe mieszkania dla Ukraińców pojawiają się niemal codziennie.

Jak informuje portal Hromadske, punkty te można podzielić na dwa rodzaje. Na krótkie pobyty - huby, które zazwyczaj znajdują się w pobliżu granicy z Ukrainą. Są na przykład w Taganrogu, gdzie 18 lutego rozpoczęto deportację Ukraińców z tymczasowo okupowanych obwodów donieckiego i ługańskiego. Drugim rodzajem są punkty stałego pobytu i miejsca pracy, takie jak Astrachań, Tuła, Rostów nad Donem, Penza, Biełgorod, Syktywkar, Nachodka.

Brytyjscy dziennikarze odkryli również, że na Sachalinie, na Dalekim Wschodzie, na Syberii, za kołem podbiegunowym i na Wyspach Kurylskich istnieją obozy dla Ukraińców.

Obozy przejściowe

Ze zdjęć, dostępnych na portalach społecznościowych widać, że na punkty tymczasowego pobytu dla Ukraińców zostały przerobione szkoły i sale gimnastyczne, gdzie ludzie śpią na łóżkach polowych.

- W naszym tymczasowym mieszkaniu było do 250 osób, zarówno mężczyzn, jak i kobiet. Miałem szczęście, mogę powiedzieć - mieszkałem w pokoju o powierzchni trzech metrów kwadratowych z dwoma innymi mężczyznami. Ale byli ludzie, którzy spali na korytarzach na parterze, po których wszyscy ciągle spacerowali. Dali makaron z kotletem, zupę ze śmietaną. W jadalni nie było widelców. Powiedzieli, że to po to, żeby dzieci nie zostały przypadkowo zranione. Na stacji byli też wolontariusze. Zapytano nas, czego potrzebujemy. Poprosiłem ich o chociaż szczoteczkę do zębów - relacjonuje jeden z deportowanych mężczyzn.

Są osoby, którym udaje się uciec z obozów przejściowych. Najczęściej udają się do państw bałtyckich lub wracają na Ukrainę.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Przymusowe deportacje do Rosji. Jak wyglądają „obozy przejściowe” dla Ukraińców? - Portal i.pl

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki