Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Psycholog: do wigilijnego stołu zasiada cała tradycja każdej rodziny

Joanna Leszczyńska
Psycholog Czesław Michalczyk.
Psycholog Czesław Michalczyk. Krzysztof Szymczak
Święta są bardzo ważne dla budowania relacji rodzinnych. Budujemy wtedy swoją tożsamość. Żyjemy wśród różnych ludzi, ale tak naprawdę rodzina jest fundamentem. Dlatego na czas świąt ludzie przyjeżdżają do domu z całego świata, pokonują setki, a nawet tysiące kilometrów, gdyż jest to czas ważny dla podtrzymania tożsamości rodzinnej wspólnoty. Do stołu wigilijnego zasiada cała tradycja rodziny. To daje nam moc. Dlatego żyjemy od jednych świąt do drugich. Z Czesławem Michalczykiem, psychologiem, rozmawia Joanna Leszczyńska.

Czy święta mogą zmęczyć, zanim się zaczną?

Oczywiście, że tak. Właśnie skończyłem oprawiać jodłę. Człowiek się przy tym zmęczy, ale ma świadomość, że to jest potrzebne, bo coś ważnego będzie się działo. Stopień naszego zmęczenia zależy od tego, jak podchodzimy do przygotowań świątecznych. Jeśli zbyt ambitnie albo jeśli w krótkim czasie chcemy przygotować się do świąt, to może nas to bardzo zmęczyć. Dlatego warto zawsze rozłożyć te przygotowania w czasie. Zwykle to sobie obiecujemy, ale nie zawsze udaje nam się zrealizować te zamierzenia. Przeważnie mamy ambicję, żeby te święta były perfekcyjne, bo taka jest tradycja, że wtedy musi być wszystkiego dużo, musi być superczysto. Finał jest taki, że ci, na których ciąży obowiązek przygotowania świąt, siadają do stołu bardzo zmęczeni.

A może za bardzo ulegamy presji zakupów, gotowania, sprzątania?

Działa siła tradycji, która każe nam dni świąteczne, a szczególnie Boże Narodzenie, uznać za nadzwyczajne. I robimy wszystko, aby te święta takie właśnie były. Z jednej strony, jest to podkręcane przez media, bo wszyscy mówią o magii świąt, ale także przez tradycję. I my w tę pułapkę wpadamy. Ale święta są rzeczywiście ważne w życiu człowieka. One po to są, aby ten czas był inny od pozostałych dni w roku. Żeby było bardziej podniośle, życzliwie, obficie.

Oprócz siły tradycji działa na nas z pewnością także siła marketingu handlowego...

Tradycja obfitego świętowania była również wtedy, kiedy niczego nie było na rynku. Święta zawsze miały być nadzwyczajne. Teraz, kiedy jest wszystko, zachowujemy się podobnie. Myślę, że to nie tylko zewnętrzny anturaż - oczywiście podsycany przez marketing. W tradycyjnym przekazie tkwi to, że święta są czymś wyjątkowym, specjalnym czasem, bardzo ważnym dla rodziny. To jest spotkanie nie tylko tych, którzy są, ale także tych, którzy już nas opuścili. Tak naprawdę do Wigilii zasiadają pokolenia.

Co by Pan poradził tym, którzy pytają, jak przetrwać święta z tą częścią rodziny, za którą nie przepadamy?

Z jednej strony, święta są dobrym momentem do tego, żeby jakieś zaszłości między nami powyjaśniać. W tradycji tych świąt jest przecież to, że puszczamy w niepamięć różne zadry rodzinne, przełamujemy lody. Ale jeśli mamy poczucie, że to, co nas dzieli, jest "nieprzerobione" przez nas wewnętrznie, jeśli mamy wobec kogoś duże opory, to nie warto brać udziału w takich spotkaniach, w których nie będzie szczerości. Kiedy coś udajemy, sami się z tym źle czujemy. I narasta w nas niechęć do świąt.

Co człowiekowi, poza przeżyciem religijnym, może dać świąteczny czas?

Przede wszystkim święta są bardzo ważne dla budowania relacji rodzinnych. Budujemy wtedy swoją tożsamość. Żyjemy wśród różnych ludzi, ale tak naprawdę rodzina jest fundamentem. Dlatego na czas świąt ludzie przyjeżdżają do domu z całego świata, pokonują setki, a nawet tysiące kilometrów, gdyż jest to czas ważny dla podtrzymania tożsamości rodzinnej wspólnoty. Tego nie da nam spędzanie świąt nawet wśród najbliższych przyjaciół. Kiedy wspominamy swoje dzieciństwo, przypominamy sobie zwykle przede wszystkim swoje święta. Są oczywiście tacy ludzie, którzy mają traumę, związaną z rodziną. Generalnie jednak większość ludzi buduje swoją siłę, poczucie bezpieczeństwa w oparciu o rodzinę, z którą niekoniecznie musimy być na co dzień, ale wiadomo, że ona gdzieś jest, że ma korzenie sięgające kilku pokoleń. Do stołu wigilijnego zasiada cała tradycja rodziny. To daje nam moc. Dlatego żyjemy od jednych świąt do drugich.
Rozmawiała Joanna Leszczyńska

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki