Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Psycholog społeczny:"Grożą zamachem, by poczuć, że jest w nich moc"

rozm. Piotr Brzózka
SWPS
Z dr. Konradem Majem, psychologiem społecznym, rozmawia Piotr Brzózka

I znów ktoś ma ubaw. Informacja o bombie z trującym gazem doprowadziła do ewakuacji dziesiątek urzędów w Łodzi, województwie i w kraju. Sprawca alarmu zapewne był bardzo tym faktem usatysfakcjonowany?

Ciężko jednoznacznie określić profil psychologiczny sprawcy. To mógł być przecież czynnik sytuacyjny, po prostu ktoś za dużo wypił i wpadł na głupi pomysł. Ale to mogą też być zaburzenia psychiczne. Sprawca może nawet mieć jakiś plan, tyle że go nie realizuje, wystarcza mu samo powiadomienie o zagrożeniu. Takim osobom zwykle chodzi o określony efekt - aby postawić na nogi określone służby, aby samemu mieć poczucie sprawstwa. Chcą myśleć: ja to zrobiłem, stać mnie na to, mam w sobie moc. W realnym życiu tacy ludzie tego poczucia sprawstwa nie mają, nie odnajdują w sobie takich możliwości, bo nie mają wysokich pozycji społecznych. Tymczasem okazuje się, że jednym telefonem można pobudzić do działania służby, media. Potem można obserwować, sprawdzać, jak sprawa się rozwinie, w jakim kierunku będą prowadzone poszukiwania sprawcy. Niektórzy są ciekawi, czy otrzymają od mediów jakiś pseudonim, na przykład bomber. Albo czy będzie się analizować jego osobowość.

Czyli prowadząc tę rozmowę, możemy właśnie komuś sprawiać dużą przyjemność...

Tak, niestety, może to być źródło przyjemności. Ale przez taką rozmowę warto też spróbować przekazać sprawcy, że - jeśli tylko nie był to spontaniczny akt - być może potrzebuje on pomocy psychologicznej. Nawet jeśli ta rozmowa go nobilituje, czytając te słowa powinien sobie uświadomić, że może mieć poważny problem psychologiczny, co nie wróży dobrze na przyszłość.

A czy autorzy takich pogróżek nie boją się więzienia? Przecież większość wpada.

Tyle że czasem obawa przed karą jest paradoksalnie bardzo przyjemna. Tak jak w trakcie dziecięcej zabawy w chowanego - ukrywanie się daje przyjemność.

Brniemy w wątki dziecięce...

Być może wysyłanie pogróżek jest taką zabawą w chowanego, co można przypisywać pewnej niedojrzałości. Wykonanie telefonu, rzucenie słuchawką i zacieranie rąk z zadowolenia jest jakąś formą dziecinady.

Towarzyszy temu podniecenie?

Tak, podniecenie, zadowolenie, że uruchomiło się pewną machinę. Jest też taki mechanizm, że od czasu do czasu społeczeństwo ekscytuje się seryjnymi mordercami czy złodziejami dokonującymi kradzieży na wielką skalę. Myślę, że wiele osób donoszących o bombach, też chciałoby być tego typu bohaterami mediów, tylko że w ich przypadku czyny takie jak zabójstwo nie wchodzą w grę, nie pozwala im na to ich moralność. Choć z drugiej strony brak im świadomości, że i tego typu pogróżka jest czynem kryminalnym. I w tym leży problem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki