Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Psycholog:"Dla nastolatków wszystko jest białe albo czarne, nie ma innych kolorów" [ROZMOWA]

rozm. Agnieszka Krystek
P. Kamionka/archiwum
Z psycholog Beatą Matys-Wasilewską rozmawia Agnieszka Krystek

Policjanci szukali 13-latka, który uciekł z domu. Niedawno mama zwróciła mu uwagę na kiepskie stopnie. Czy to mógł być powód ucieczki?

Dorośli nie do końca wyczuwają granicę wrażliwości nastolatków. To bardzo cienka linia, którą bardzo łatwo przekroczyć. W przypadku dzieci awantura czasami przynosi skutek. Z nastolatkiem trzeba jednak postępować inaczej. Nie wszyscy dostrzegają moment, kiedy dziecko dorasta i już nie chce, by traktowano je jak dziecko, buntuje się przeciwko temu. Chłopcu mogło być wstyd za złe oceny, że rodzice się na nim zawiedli. Może mieć myśli samobójcze, ale bardziej ta ucieczka może być próbą mocnego wstrząśnięcia rodzicami. Nastolatek myśli, że jak niespodziewanie zniknie, to rodzice będą żałować swoich słów, że im się zrobi przykro, zobaczą, jak ciężko jest bez niego. Ucieczka to jedyne wyjście, jakie widzi. W nastolatkach zwykle jest w takich sytuacjach więcej złości niż chęci zrobienia sobie krzywdy.

Uciekinierzy w Łódzkiem. Dzieci uciekają z domu, bo boją się pokazać świadectwo

Nie jest łatwo zrozumieć nastolatków...

Dla nastolatków wszystko jest białe albo czarne, nie ma innych kolorów. Nie potrafią jeszcze komunikować się z innymi jak dorośli. Dlatego zamiast rozmawiać, znikają z domu.

Jeśli wszystko skończy się dobrze, jak rodzice powinni rozmawiać z uciekinierem, gdy wróci o domu?

Przede wszystkim z miłością, nie wyrzutami. Powrót do domu to bardzo ważny moment. Nie oczekujmy od dziecka, by się z nami rozliczało. Ono będzie zachowywać się jak spłoszone zwierzątko. Rozumiem rodziców, którzy są teraz spanikowani. Emocje szybko nie opadną, ale trzeba pamiętać, że w niczym też nie pomogą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki