To prawda, że kłótnia jest świetną okazją do uzyskania cennych informacji o sobie i do wypowiedzenia wcześniej powstrzymywanych myśli o tym, co nas drażni, sprawia przykrość albo rani. Emocje kłótni są jednak na tyle silne, że często w trakcie jej trwania nie ma możliwości korzystania z myślenia o tym, co się właśnie usłyszało i co chciałoby się powiedzieć. Pod wpływem silnego wzburzenia, nagromadzonej frustracji i złości wykrzykiwane słowa są raczej „robieniem czegoś” drugiej osobie. Mogą być narzędziem obrony albo chęci zadania bólu, uzyskania przewagi i postawienia na swoim albo barykadą przed ryzykiem poczucia winy. W takich sytuacjach kłótnia jest raczej rozwiązaniem siłowym, przypominającym bójkę albo zamienia się w donikąd nieprowadzące przewlekłe „strzyżono, golono”.
Każda kłótnia zawiera jednak ziarno istotnej prawdy tak o wspólnej, nierozwiązanej sprawie, jak i o każdej z osób. Kiedy opadną najsilniejsze emocje i pojawi się możliwość spojrzenia z dystansu na to co się dopiero co wydarzyło warto zadać sobie pytanie: o czym to właściwie było? I co zostało powiedziane? Czy to, co usłyszałem o sobie nie jest przypadkiem prawdą, niemiłą wprawdzie, ale jednak moją i czy tego chcę, czy nie, powinienem ją uznać? Czy może to, co chciałem powiedzieć jest na tyle ważne, że chociaż trudno mi o tym otwarcie mówić, to lepiej wrócić do sprawy zamiast ponownie zamieść pod dywan do czasu aż znowu wybuchnie awantura?
Jeżeli dodatkowo dwie pokłócone osoby są w stanie zamienić sprzeczkę w dialog, to możliwe, że będzie to jedno z najbardziej sprzyjających umacnianiu związku doświadczeń.
CZYTAJ INNE ARTYKUŁY
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?