Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Puchar Polski. Mykoła Dremluk - trener z charakterem stawia na młodzież [ZDJĘCIA]

Dariusz Kuczmera
Dariusz Kuczmera
Dwa razy trener Mykoła Dremluk cieszył się tak ekspresyjnie z prowadzenia Pelikana, niestety w końcówce górą była Unia
Dwa razy trener Mykoła Dremluk cieszył się tak ekspresyjnie z prowadzenia Pelikana, niestety w końcówce górą była Unia Amadeusz Bełdowski
Z Pelikana Łowicz w wielki piłkarski świat wyleciało kilku znanych zawodników, jak choćby reprezentant Polski Maciej Rybus, czy ostatnio Damian Warchoł, nowy gracz Legii Warszawa.

Grono zdolnych wychowanków Pelikana może się niebawem powiększyć, gdyż na młodzież chce stawiać Mykoła Dremluk, ukraiński trener drużyny z Łowicza, były piłkarz tej drużyny, który w środę poprowadził swój zespół w finale Pucharu Polski z Unią Skierniewice w Kutnie. Mecz został przegrany po fantastycznej walce 2:3. Mykoła Dremluk mocno przeżył tę porażkę, ale nie zamierza schodzić z wcześniej obranej drogi.
- Prowadziliśmy dwa razy, ale brakuje mi słów, by bez wulgaryzmów, żeby to wszystko opisać. Tracimy dwie bramki, robimy zmiany, żeby dowieźć prowadzenie na trzy minuty przed końcem meczu, świeży zawodnicy wchodzą i żeby pomogli nam, ale stało się jak się stało.
Musimy pozbierać się jak najszybciej, czeka nas początek rozgrywek III ligi i mecz z Bronią Radom. Musimy mentalnie podnieść się po tej porażce z Unią.
Jakie cele stawia przed sobą i drużyną trener Mykoła Dremluk?
- Wygrywać w każdym meczu i ogrywać tych młodych chłopaków - dodaje trener Dremluk. - Mamy siedemnastu chłopaków z powiatu łowickiego. Dajemy szansę młodzieży, żeby ona chciała przyjść do Pelikana, żeby chcieli grać u nas, to nasza przyszłość.
Mykoła Dremluk od dziesięciu lat przebywa w Polsce. Zaczynał jako piłkarz w Olimpii Elbląg, później grał w Warcie Sieradz, Pelikanie, został trenerem Astry Zduny, Ruch Wysokie Mazowieckie wprowadził do III ligi, aż wreszcie uwił sobie gniazdko w Łowiczu.
- To nasz człowiek, zżyty z regionem, na stałe mieszka w Łowiczu i jesteśmy z jego pracy bardzo zadowoleni - mówi Bogusław Bończak, wiceburmistrz Łowicza, który był na finałowym meczu Pucharu Polski w Kutnie razem z burmistrzem Krzysztofem Kalińskim i mocno przeżywał spotkanie.
Jak w Łowiczu czuje się Mykoła Dremluk?
- Parę lat grałem w Pelikanie, teraz dobrze mi się pracuje tutaj jako trener - mówi szkoleniowiec. - Zrobiliśmy w zeszłym sezonie dobry wynik. Chcemy to podtrzymać i jeszcze się rozwijać. Idzie wszystko w dobrym kierunku.
Widać dobrą pracę z młodzieżą w Łowiczu. Damian Warchoł został kupiony przez Legię Warszawa.
- Miałem satysfakcję, gdy zagrał w ostatnim meczu i cieszył się z mistrzostwa Polski dla Legii - mówi trener. - Nie przez przypadek Damian przyjechał do Łowicza i zaprosił drużynę i sztab na obiad, dzięki Pelikanowi jest teraz tam, gdzie jest. Czekamy na następnych, kto następny się wybije.
Jakie marzenia stawia przed sobą Mykoła Dremluk?
- Rozwijać młodych, ale największe marzenie to zapomnieć o finale Pucharu Polski i dobrze przygotować zespół na niedzielę z Bronią Radom - mówi trener.
Dodatkową motywację dla zwycięzcy Pucharu Polski był następny rywal, bo na triumfatora czeka Widzewa. Pelikan z wielkim klubem z Łodzi nie zagra.
- Rozmawialiśmy dużo o możliwości gry z Widzewem, to była szansa dla wszystkich, ale koncentrowaliśmy się na pojedynku z Unią - kończy trener Dremluk.
Co o swoim trenerze sądzą zawodnicy?
- Mykoła Dremluk to dobry trener, dobry fachowiec i my wiemy, co mamy grać - Piotr Piekarski, autor dwóch bramek dla Pelikana w finale Pucharu Polski. - Bardzo dobrze pracuje się z trenerem, od dłuższego czasu jesteśmy razem i myślę, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. To, że jest obcokrajowcem nie ma żadnego znaczenia. Wszyscy jedziemy na jednym wózku. Co do meczu - jest się z czego cieszyć indywidualnie, ale na nic to się zdało. Przeciwnik przejął inicjatywę i to Unia cieszyła się ze zwycięstwa.
Jakie są największe zalety trenera? Na co stawia największy nacisk?
- Chcemy grać agresywnie, utrzymywać się przy piłce i dominować na boisku - dodaje Piotr Piekarski. - Początek finału był po naszej myśli, ale później role się odwróciły i to przeciwnik cieszył się z wygranej. Szkoda, że nie zagramy z Widzewem, byłoby to wielkie przeżycie dla nas wszystkich.
Pod wrażeniem pracy trenerów był też prezes Łódzkiego Związku Piłki Nożnej Adam Kaźmierczak: - Obaj trenerzy Rafał Smalec z Unii i Mykoła Dremluk z Pelikana to ludzie, którzy wiedzą, co robią. Obaj są dobrze spozycjonowani na chęć bycia trenerem i chcą być coraz lepsi. W tej chwili Rafał próbuje dostać się na kurs UEFA Pro, Mykoła już prowadził drużyny na wyższym szczeblu, na poziomie trzeciej ligi, będzie dalej chciał się kształcić. To jest ten kierunek. Trenerami są ludzie, którzy czują piłkę, byli piłkarzami i wiedzą, jak prowadzić swoje drużyny. I są mocno zaangażowani, co zresztą widzieliśmy po ich zachowaniu na ławkach rezerwowych. Oni praktycznie cały czas grają i są z zespołem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki