Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Puchar Polski nie dla PGE Skry. Jastrzębski Węgiel znów lepszy

Paweł Hochstim
Dariusz Śmigielski/archiwum
Siatkarze PGE Skry Bełchatów nie obronią wywalczonego przed rokiem Pucharu Polski. Bełchatowianie przegrali rewanżowy mecz ćwierćfinału z Jastrzębskim Węglem 0:3. Bełchatowianie przegrali czwarty mecz z rzędu, co w ostatnich latach im się nie zdarzyło.

Los bełchatowian ostatnio nie oszczędzał, bo najpierw zespół musiał grać bez Michała Winiarskiego i Aleksandara Atanasijevicia, a środę zabrakło chorego Mariusza Wlazłego. Z konieczności, po miesięcznej absencji, zagrał Atanasijević, ale widać, że daleko mu jeszcze do optymalnej formy. Pechem można nazwać też sam fakt, że dwaj finaliści sprzed roku spotkali się już w ćwierćfinale.

- Chciałbym wytłumaczyć porażkę, ale nie umiem. Bardzo żałuję, że znów przegraliśmy, bo w każdym z tych przegranych meczach mieliśmy swoje szanse, ale ich nie wykorzystaliśmy - mówił przed kamerami Polsatu Sport libero PGE Skry Paweł Zatorski.

Dwa pierwsze sety były bardzo wyrównane - w pierwszym inicjatywa należała do gospodarzy, w drugim do gości, ale... oba wygrał Jastrzębski Węgiel. Właśnie zwycięstwo w drugiej partii było przełomowym momentem tego meczu, bo PGE Skra prowadziła 24:22 i miała dwie szanse, by doprowadzić do remisu 1:1. Niestety, najpierw Winiarski popsuł zagrywkę, a po chwili, po bloku na Atanasijeviciu bełchatowianie musieli tylko przebić piłkę, a do stanu 24:24 doprowadził Russel Holmes.

Końcówka drugiego seta była najbardziej emocjonującym fragmentem rywalizacji jastrzębsko-bełchatowskiej. Najpierw piłek setowych musieli bronić bełchatowianie i zrobili to pięć razy, po czym sami stanęli przed szansą na wygraną, gdy Wytze Kooistra wyprowadził ich na prowadzenie 30:29. Więcej punktów w tym secie już jednak nie zdobyli.

W trzecim secie PGE Skra właściwie nie podjęła już walki. Jastrzębianie szybko odskoczyli na kilka punktów i później, choć ta przewaga momentami się zmniejszała, kontrolowali przebieg gry.

Trzy zwycięstwa - dwa w Pucharze Polski i jedno w PlusLidze - na przestrzeni dwunastu dni nie są przypadkiem. Jastrzębski Węgiel w tej chwili gra lepiej od PGE Skry. Przede wszystkim jastrzębianie, podobnie jak i pozostali najmocniejsi rywale PGE Skry, mają bardzo wyrównany skład i wypadnięcie jednego zawodnika nie powoduje kłopotów.

Po tej porażce są jednak i... dobre wiadomości, bo najlepszym zawodnikiem PGE Skry był Winiarski, który jeszcze kilka dni temu, gdy grał pierwszy raz po wyleczeniu kontuzji, bardzo się męczył. To bardzo ważne w kontekście dwóch najbliższych meczów, które są szalenie ważne - pierwszy w PlusLidze z Delectą Bydgoszcz, który praktycznie zdecyduje o tym, czy bełchatowianie zajmą miejsce w czołowej czwórce przed fazą play-off, a drugi w Izmirze z Arkasem w drugiej rundzie Ligi Mistrzów.

Ostatni raz PGE Skry zabrakło w turnieju finałowym PP trzy lata temu.

Jastrzębski Węgiel - PGE Skra Bełchatów 3:0 (25:23, 32:30, 25:18).

Pierwszy mecz: 3:2 dla Jastrzębskiego Węgla. Awans: Jastrzębski Węgiel.

Jastrzębski Węgiel: Tischer, Kubiak, Holmes, Łasko, Gierczyński, Czarnowski, Wojtaszek (libero) oraz Violas, Malinowski, Bontje. Trener: Lorenzo Bernardi.

PGE Skra: Woicki, Winiarski, Kooistra, Atanasijević, Cupković, Pliński, Zatorski (libero) oraz Muzaj, Bąkiewicz, Boninfante, Kłos. Trener: Jacek Nawrocki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki