Jaką pomoc otrzymają od samorządu miasta Łodzi na podstawie funkcjonującej od soboty tzw. specustawy "uchodźczej" ustaliła w środę (16 marca) Rada Miejska Łodzi.
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE>>>
Zakres pomocy udzielonej przez miasto Łódź uchodźcom z Ukrainy wedle przyjętej uchwały to zapewnienie miejsc czasowego pobytu, zapewnienie całodziennego wyżywienia zbiorowego, a także środków czystości i higieny osobistej oraz innych produktów niezbędnych do codziennego funkcjonowania. To podstawowe kwestie pomocowe, które samorząd Łodzi zapewni z budżetu miasta, a uchwała ma moc wsteczną do 24 lutego, czyli dnia napaści Rosji na Ukrainę. Jeszcze w lutym radni zdecydowali, że do 3 czerwca uchodźcy nie będą płacić za bilety komunikacji miejskiej.
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE>>>
De facto uchwała podjęta przez Radę Miasta sankcjonuje te działania, które od 24 lutego prowadził, tyle, że spontanicznie, bez podstawy prawnej, bo czekano na rządową specustawę. Choć w szkołach i przedszkolach prowadzonych przez miasto Łódź uczą się już dzieci uchodźców z Ukrainy, to akurat edukacji nie wpisano do uchwały, dlatego, że obowiązek szkolny obejmuje wszystkie dzieci przebywające na terenie Polski, co znaczy, że problem uregulowany jest ustawowo.
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE>>>
Jest natomiast pewne "ale". Przewodniczący Rady Miejskiej Marcin Gołaszewski (KO) stwierdził, że skoro subwencja oświatowa, czyli pieniądze przekazywane na edukację przez rząd, naliczana jest na podstawie liczby uczniów w danej gminie, to liczy na to, iż subwencja będzie wyższa. Dodał jednak, że mimo to wysokość subwencji w sytuacji, gdy do łódzkich szkół zapisywane są ukraińskie dzieci może być "zdecydowanie niewystarczająca". Wynika to z tego, że uczniom ukraińskim należy zapewnić dodatkowe ilości godzin nauczania języka polskiego łącznie z opieką psychologiczną i tłumaczem w początkowej fazie nauki. To zaś może łączyć się z problemem już istniejącym w przypadku polskich dzieci uczących się w Łodzi: subwencja wystarczy na pokrycie połowy kosztów ich nauki, to w przypadku dzieci ukraińskich może wystarczyć na 30 proc. kosztów. Jak dodał, jest to póki ocena szacunkowa.