Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radni łódzkiego sejmiku pokazali swoje majątki

Marcin Darda
Grzegorz Gałasiński
Jest kryzys? Może i jest, ale nie dotyka radnych łódzkiego sejmiku. Jak wynika z oświadczeń majątkowych za rok 2012, oszczędności niemal wszystkich radnych wzrosły w porównaniu ze stanem z roku 2011, niektórych nawet kilkakrotnie. Jednym z wyjątków jest Marek Włóka, radny PiS z Bełchatowa, któremu oszczędności stopniały o 100 tys. zł. Ale spokojnie, zostało mu jeszcze 450 tys. zł.

To właśnie radni wojewódzcy, którzy tak jak Włóka są pracownikami PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna SA, zarabiają najwięcej. Wiceprzewodniczący sejmiku Włodzimierz Kula (PO) zarobił w tym koncernie 361,9 tys. zł, Marek Włóka 354 tys. zł, a Świętosław Gołek (PO) 274,6 tys. zł. Gołek jest dyrektorem oddziału Elektrociepłownia Zgierz PGE GiEK SA.

Największy wzrost oszczędności zanotował jednak wicemarszałek Artur Bagieński (PSL). W 2011 roku deklarował 96 tys. zł oszczędności, a w 2012 roku miał ich już 302 tys. zł. Tajemnica tkwi w cyklu dojrzewania stada kur, bo wicemarszałek Bagieński jest właścicielem kurzej fermy. W 2010 roku przyniosła ona 64 tys. zł straty, za 2012 rok - aż 212 tys. zł zysku.

- Kury podrosły, zaczęły znosić jaja, jest zatem zysk, ale niebawem znów czekają mnie straty, bo trzeba będzie wymienić stado - tłumaczy wicemarszałek, który - poza prywatnym biznesem - w Urzędzie Marszałkowskim zarobił ponad 150 tys. zł.

Ale oszczędności wzrosły niemal wszystkim radnym sejmiku. Andrzej Chowis (PSL) w złotówkach ma 287,5 tys. zł, a miał o blisko 47 tys. zł mniej. W walutach z groszowych sum doszedł do 2,3 tys. dolarów, 2,5 funtów i tysiąca euro.

Były marszałek województwa Włodzimierz Fisiak dziś ma 145 tys. zł, rok wcześniej deklarował 90 tys. zł. Pozbył się papierów wartościowych, ale jako prezes Fundacji Politechniki Łódzkiej zarobił 50 tys. zł, choć rok wcześniej z tej fundacji nie miał nic. Ma też nowy samochód - wartego 45 tys. zł volkswagena polo (rocznik 2011).

Oszczędności Andrzeja Górczyńskiego (PSL) wynoszą 210 tys. zł i wzrosły o 125 tys. zł. Danuta Kałuzińska (SLD) przed rokiem deklarowała 10 tys. zł, teraz już 35 tys. zł, członek zarządu województwa Dariusz Klimczak miał 10 tys. zł, dziś już 23 tys. zł. Klimczak ma też nowe źródło zarobków, bo wszedł w skład Komitetu Audytu przy Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej, którym kieruje jego kolega z partii. Dzięki temu kieszeń wicemarszałka jest cięższa o 10,8 tys. zł.

Ewa Kralkowska (SLD) zaoszczędziła 56 tys. zł, a rok wcześniej odłożyła 24, 4 tys. zł. Wspominanemu już radnemu Kuli oszczędności wzrosły z 52 tys. do 98 tys. zł, Elżbiecie Nawrockiej (PSL) z 35 do 50 tys. zł, Annie Rabiedze (PO) z 12,5 tys. do 35,1 tys. zł, a Wiesławowi Stasiakowi (PSL) z 90 tys. zł do 110 tys. zł.

Marszałek województwa Witold Stępień (PO) w zeszłorocznym oświadczeniu deklarował 10 tys. zł oszczędności. Teraz ma 20 tys. zł, a do tego jeszcze 6,5 tys. euro.

Wzrosły także oszczędności byłego marszałka, a dziś wiceprzewodniczącego sejmiku z SLD, Mieczysława Teodorczyka - z 2,9 tys. zł do 29 tys. zł. Były marszałek dobrze też w zeszłym roku zarobił - ponad 220 tys. zł w łódzkim Zakładzie Wodociągów i Kanalizacji (radny jest byłym prezesem ZWiK), ale w tej sumie znalazła się też nagroda za 40 lat pracy. A zarabia również w radzie nadzorczej Geotermii Uniejów (ponad 16 tys. zł) i sejmiku (29,6 tys. zł).

Wszystkie kwoty brutto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki