Radni SLD zamiast radnych Ruchu Palikota w komisjach Rady Miejskiej

- Te zmiany to efekt koalicji między SLD a PO - mówi Krzysztof Makowski, szef łódzkiego Ruchu Palikota. - Porównałbym to nawet do Paktu Ribbentrop-Mołotow.

Komisje jednostek i nagród zostały zwołane w przerwie obiadowej w czasie środowej sesji Rady Miejskiej. Nie zwołali ich przewodniczący komisji, ale sam przewodniczący Rady Miejskiej. To pierwsza taka sytuacja od lat.

- Zwołałem posiedzenie komisji jednostek, ponieważ przewodniczący Hubert nie słuchał próśb radnych z tej komisji. Ci prosili o zwołanie posiedzenia 1 lutego, a Bogusław Hubert ustalił je na 8 lutego - mówi przewodniczący Rady Miejskiej Tomasz Kacprzak. - Zaś przewodnicząca Adamska-Makowska chciała zwołać posiedzenie komisji nagród dopiero w kwietniu. To za późno, by zdecydować o przyznaniu Odznak za Zasługi. Natomiast wnioski o odwołanie przewodniczących tych komisji zgłosili sami członkowie komisji, a nie ja.

Tomasz Trela twierdzi zaś, że powrót radnych SLD do przewodniczenia komisjom jednostek i nagród to "przywracanie normalności".

- Na początku kadencji samorządu ustaliliśmy, że do nas, jako klubu opozycyjnego, należą fotele przewodniczących czterech komisji: ładu społeczno-prawnego, nagród, jednostek i rewizyjna - mówi Tomasz Trela. - W międzyczasie radny Hubert i radna Adamska-Makowska odeszli z SLD i przeszli do Ruchu Palikota, ale nie zrezygnowali z przewodniczenia komisjom. Natomiast nie ma żadnej koalicji między SLD i PO. Nie prowadziliśmy i nie prowadzimy rozmów o koalicji z PO w Łodzi.

Jednak do odwołania przewodniczącego Huberta nie doszło. - Bogusław Hubert otworzył posiedzenie i stwierdził, że komisja została zwołana niezgodnie z prawem, dodał, że posiedzenie zwołane jest na 8 lutego i… wyszedł - mówi Tomasz Trela.

Krzysztof Makowski dodaje, że w środę skierował do wojewody sprawę zwołania komisji przez przewodniczącego rady.