Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radny ze Zgierza miał przeprosić dyrektorkę PUP za nazwanie jej "suką". Radny przeprosił, ale za co innego

Marcin Darda
Marcin Darda
Polityczno-obyczajowy zwrot akcji w Zgierzu. Radny Arkadiusz Cichecki (KO) zapowiadał przeproszenie dyrektorki Powiatowego Urzędu Pracy za publiczne nazwanie jej "suką", co miało nastąpić na piątkowej (25 czerwca) sesji Rady Powiatu. I przeprosił, ale za co innego...CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE>>>
Polityczno-obyczajowy zwrot akcji w Zgierzu. Radny Arkadiusz Cichecki (KO) zapowiadał przeproszenie dyrektorki Powiatowego Urzędu Pracy za publiczne nazwanie jej "suką", co miało nastąpić na piątkowej (25 czerwca) sesji Rady Powiatu. I przeprosił, ale za co innego...CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE>>>
Polityczno-obyczajowy zwrot akcji w Zgierzu. Radny Arkadiusz Cichecki (KO) zapowiadał przeproszenie dyrektorki Powiatowego Urzędu Pracy za publiczne nazwanie jej "suką", co miało nastąpić na piątkowej (25 czerwca) sesji Rady Powiatu. I przeprosił, ale za co innego...

Piątkowa sesja Rady Powiatu Zgierskiego rozpoczęła się od oświadczenia Mirosława Burzyńskiego (PiS), szefa rady, który nawiązał do wulgarnego zachowania radnego Cicheckiego na majowej sesji. Cichecki zapomniał, że ma włączony mikrofon, po pytaniach, które zadał zdalnie Marcie Pietrak-Kędzierawskiej, dyrektorce Powiatowego Urzędu Pracy, nieco uniesiony rzucił "ta suka to zawsze przejdzie".

W szoku była nie tylko sama dyrektorka, radni i pracownicy PUP, bo okazało się także, że radny w swoich mediach społecznościowych mocno wspiera Strajk Kobiet. Przemysław Jagielski, też radny KO, tyle tylko, że w Radzie Miejskiej Zgierza, Cicheckiego nazwał "hipokrytą, obłudnikiem i dziadem skończonym", a klub PSL wydał oświadczenie w którym domagał się publicznych przeprosin. Sam radny Cichecki w rozmowie z Dziennikiem Łódzkim niedługo po skandalicznym incydencie, zapowiedział oświadczenie i przeprosiny na sesji w piątek 25 czerwca.

Tyle tylko, że na piątkowej sesji wydarzenia przybrały zupełnie inny obrót. Przewodniczący Burzyński oświadczył w imieniu koalicji PiS / PSL "dezaprobatę do tego rodzaju wypowiedzi". Dodał, że wypowiedź Cicheckiego "odbiła się szerokim negatywnych echem w przestrzeni publicznej", co "nie przynosi chluby samorządowi", a "obraził nie tylko panią dyrektor, ale i pracowników".

Gdy do głosu dopuszczono Arkadiusza Cicheckiego, z grubsza było wiadomo, że postąpi niekoniecznie według scenariusza, który zapowiadał.

Przygotowałem długie wyjaśnienie, ale po oświadczeniu pana przewodniczącego postanowiłem ograniczyć się do minimum - mówił radny Cichecki. - Owszem, można odnieść wrażenie, że słowa, które wypowiedziałem, były kierowane pod adresem pani dyrektor, ale czy tak było faktycznie... Nieliczni skontaktowali się ze mną, pytali o okoliczności, po otrzymaniu informacji, rozwiali swoje wątpliwości, a pozostali ogłosili wyrok. (...). Moja reakcja była reakcją na wiadomość prywatną, którą zresztą mam zapisaną i jest do wglądu. Po prostu zbieg okoliczności. Przepraszam za to całe zamieszanie i przepraszam panią dyrektor za niezręczność sytuacji, w wyniku której poczuła się obrażona.

Radny Cichecki, mimo, iż wypowiadał się w mediach, od czasu wulgarnego incydentu ani razu nawet nie zasugerował, że mógł być to "po prostu zbieg okoliczności".

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki