Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rafał Chwedoruk: Samorząd to czasem układ oligarchiczny

rozm. Marcin Darda
Dr Rafał Chwedoruk
Dr Rafał Chwedoruk archiwum Polska Press
Rozmowa z dr. Rafałem Chwedorukiem, politologiem z Uniwersytetu Warszawskiego.

Prezydent Zduńskiej Woli donosi do prokuratury na biznesmena, który miał go naciskać w kwestiach personalnych w urzędzie. Standard? Bo raczej o czymś takim słyszymy na wyższych szczeblach polityki...
Na poziomie lokalnym też są pieniądze, niemałe zresztą, zatem walka o wpływy może być jeszcze bardziej dramatyczna i bardziej zdeterminowana. Lokalny polityk, czyli samorządowiec wybrany w demokratycznych wyborach, bywa często zostawiony samemu sobie wobec silnego, nawet brutalnego oddziaływania jakiegoś miejscowego lobby. Państwo daje jakiś parasol ochronny, ale on na poziomie lokalnym jest mniejszy. Nie zawsze po niego można sięgnąć, bo decentralizacja państwa oznacza niezależność samorządów. Zatem ta sytuacja raczej zaskakująca nie jest.

Doniesienia do prokuratury w takich sprawach na poziomie lokalności to nie jest codzienność.
Polityk lokalny ma de facto dwa instrumenty obrony: broni się w tej sytuacji jak każdy normalny obywatel, czyli jeśli zostało złamane prawo, to składa doniesienie na policji czy w prokuraturze, a to znaczy, że jest bardzo zdeterminowany i nie widzi innego wyjścia. Może też się bronić instrumentami politycznymi, wykorzystując zaplecze wyborcze metodą konkurencji politycznej względem tego biznesmena, choćby nagłaśniając jego działania. Jest też pytanie, być może nawet do władz państwowych, czy prokuratura, która też przecież działa w konkretnym lokalnym otoczeniu, będzie w stanie zachować autonomię i niezależność, by podjąć stosowne działania w tej sprawie. Niby nie powinniśmy w to wątpić, ale z doświadczenia wiem, że nasze samorządy to pewna wyidealizowana forma, która często bardzo różni się od tego, jaką mamy rzeczywistość.

Pan wspomniał o wsparciu własnego zaplecza politycznego. Ale co w sytuacji, gdy takie naciski stosuje sponsor lub były sponsor wyborczy prezydenta lub burmistrza miasta.
W takich zoligarchizowanych układach władzy często dochodzić może do różnego rodzaju buntów. To standard w sytauacji, gdy trwa podział łupów po wyborach, a któraś ze stron po prostu nie wywiązuje się z jakichś nieformalnych umów. W tle powinna się pojawić też refleksja i pytanie, czy aby dobrym pomysłem jest obecny kształt samorządów, bo lokalni kacykowie, mierzący w styk samorządu z polityką, powodują swym działaniem, że aparat urzędniczy nie tylko jest podatny na taki "lobbing", ale jest wobec niego bezbronny, gdy ów lokalny kacyk daje na przykład miejsca pracy. To co z tym doniesieniem zrobi prokuratura, jej autonomia, to jedno. Drugie to fakt, by podobne działania, o którym mowa w takim doniesieniu, nie stało się w Polsce normą. Bo dziś to może nam się kojarzyć głównie z Ameryką Południową czy praktyką polityczną naszych wschodnich sąsiadów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki