Rajd Motocyklowy Weteranów. Żołnierze na motorach objadą miejsca pochówku żołnierzy, którzy zginęli poza Polską

Uczestnicy łódzkiego odcinka 4. Rajdu Motocyklowego Weteranów wyruszyli w czwartek (18 maja) rano ze stadionu żużlowego Orła. Pierwszym przystankiem był cmentarz na Mani w Łodzi, gdzie znajduje się grób poległego w Libanie mjr. Marka Kaletki. Ostatnim punktem będzie cmentarz w Zduńskiej Woli, gdzie pochowany jest st. chor. Sylwester Janik, który zginął podczas ataku na bazę w Afganistanie.

Podczas rajdu spotykać się będą z rodzinami poległych żołnierzy z regionu łódzkiego. - To, że jesteśmy i pamiętamy o o nich, działa na część bliskich pokrzepiająco - podkreśla kierujący łódzką częścią rajdu ppłk. Marcin Markiewicz, zastępca dowódcy 9 Łódzkiej Brygady Obrony Terytorialnej.

Ppłk. Markiewicz sam jest weteranem misji w Afganistanie i w Iraku. Podkreśla, że zdecydowana większość uczestników rajdu też była kiedyś na misjach i ich udział jest nieprzypadkowy.

- Oddajemy cześć kolegom, z którymi służyliśmy na misjach poza granicami kraju - mówi - ppłk Marcin Markiewicz.

Rajd Motocyklowy Weteranów to przedsięwzięcie ogólnopolskie. Powstało cztery lata temu z inicjatywy Centrum Weterana.
W całej Polsce weterani misji wojennych, żołnierze, funkcjonariusze służb mundurowych przed obchodzonym 28 maja Dniem Weterana odwiedzają groby swoich kolegów, którzy zginęli poza granicami kraju. W całej Polsce bierze w nim udział ponad tysiąc motocyklistów.

Pomysł użycia motocykli w takim rajdzie wywodzi się z USA, z tradycji weteranów wojny w Wietnamie.

- Żołnierze weterani, aby odreagować stres łączyli się w kluby motocyklowe i wspierali się wzajemnie - opowiada ppłk. Markiewicz.

Od czasów II wojny światowej na misjach zagranicznych straciło życie 120 polskich żołnierzy i jeden pracownik cywilny.