Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Raz w górę, raz w dół, a potem szczęśliwe zakończenie. ŁKS Commercecon - Allianz MTV Stuttgart 3:2

R. Piotrowski
Siatkarki ŁKS Commercecon rozpoczęły zmagania w Lidze Mistrzyń
Mistrzynie Polski przygodę z Ligą Mistrzyń rozpoczęły od zwycięstwa nad Allianz MTV Stuttgart. Emocji w Sport Arenie nie zabrakło, bo o sukcesie zespołu trenera Marka Solarewicza zadecydował dopiero tie-break.

Łodzianki w tych prestiżowych rozgrywkach wystartowały dopiero drugi raz, a że początek sezonu w wykonaniu podopiecznych trenera Marka Solarewicza nie należał do przesadnie udanych (pięć zwycięstw, trzy porażki w lidze) w starciu z mistrzem Niemiec to nie gospodynie miały zdaniem siatkarskich ekspertów rozdawać karty.

Co ciekawe, nie było to pierwsze starcie zespołów w tym roku, bo kilkanaście tygodni temu podczas towarzyskiego Amica Cup w Szamotułach, Allianz MTV Stuttgart pokonał łódzką drużynę 3:0. We wtorkowy wieczór na początku inicjatywa też należała do Niemek w czym przyjezdnym bardzo pomogła dysponująca atomowym atakiem Krystal Rivers. ŁKS potrafił się odgryźć a to kontrą, a to niezłą momentami zagrywką, a to w końcu wygraniem długiej wymiany, lecz na szybkie rozegranie gości recepty nie potrafił znaleźć.

O pierwszą przerwę techniczną trener Marek Solarewicz poprosił przy stanie 4:9, to co jednak pomagało w lidze, w pucharach zdało się na niewiele. Na kolejną rozmowę szkoleniowiec mistrzyń Polski zaprosił swoje podopieczne trzy minut później, w trakcie których łodzianki zdobyły zaledwie „oczko”, a rywalki aż cztery (5:13).

Jak nietrudno zgadnąć pierwsza partia padła łupem Allianz MTV Stuttgart i kiedy wydawało się, że ełkaesianki w kolejnych poproszą o najniższy wymiar kary, mistrzynie Polski zwarły szeregi. Jak to możliwe? Cóż, ełkaesianki zaczęły podejmować trafne decyzję w ataku, lepiej niż na początku spotkania funkcjonował blok gospodyń, a piąty bieg wrzuciły Monika Bociek (świetne ataki po skosie) i przede wszystkim rozgrywająca kapitalnego seta Aleksandra Wójcik. Reprezentantka Polski boleśnie kąsała rywalki atakami ze skrzydła, skuteczna była też w bloku, rolę więc szybko się w Sport Arenie odwróciły, tym bardziej że Niemki miały problemy w polu serwisowym.

Co prawda w końcówce tego seta „wiewióry” odrobinę się pogubiły (siedmiopunktowa przewaga po chwili stopniała do zaledwie „oczka”), lecz wszystko skończyło się po myśli mistrzyń Polski, które przy ogłuszającym dopingu swoich kibiców zdołały za sprawą kiwki Katariny Lazović postawić przysłowiową kropkę nad „i”, wygrywając tym samym swojego pierwszego seta w tej edycji Ligi Mistrzyń.

Trzecią odsłonę wtorkowego spotkania podopieczne trenera Marka Solarewicza rozpoczęły od trzech wygranych z rzędu piłek, co znów pozwoliło łodziankom przejąć inicjatywę. Prawda, zdarzały się miejscowym błędy (na przykład kilka kontrowersyjnych zagrań Evy Mori), szczęście w nieszczęściu nadal sprawnie funkcjonował podwójny blok ŁKS Commercecon, kiedy zaś Słowenka poprawiła wreszcie rozegranie, Katarina Lazović i Monika Bociek nękały przyjezdne atakami ze skrzydeł, a Klaudia Alagierska ze środka.

Po asie serwisowym środkowej ełkaesianki prowadziły siedmioma punktami (19:12) i przewagi już nie roztrwoniły. W końcówce zespołowi z Łodzi wychodziło niemal wszystko. Zwycięski punkt, jak i w poprzedniej partii, zdobyła serbska przyjmująca, więc nieoczekiwanie to ŁKS był teraz bliższy pierwszego pucharowego zwycięstwa.

Czwartą partię ełkaesianki niestety przespały. Trener Marek Solarewicz apelował o poprawę przyjęcia i większy siatkarski luz, bo w tym momencie mistrzynie Polski sprawiały wrażenie drużyny mocno „usztywnionej”, na domiar złego miejscowe ułatwiały rozegranie piłki rywalkom chyba nazbyt prostą zagrywką. Za tę pasywność zapłaciły łodzianki stratą wielu punktów. Po kolejnym ataku Krystal Rivers ekipa ze Stuttgartu odskoczyła na osiem punktów (11:3) i do końca tej części kontrolowała przebieg boiskowych wydarzeń (wygrała ponownie do 16).

O losach inauguracyjnego starcia ŁKS Commercecon w nowej edycji Ligi Mistrzyń zadecydował więc tie-break. Ten lepiej rozpoczęły łodzianki. Po tym jak Joanna Pacak zdołała zatrzymać Krystal Rivers, a chwilę po tym Izabela Kowalińska fenomenalnie zaatakowała zza antenki, „wiewióry” prowadziły 4:2. Kapitan mistrzyń Polski znów pomogła koleżankom w kluczowych momentach, imponując przy tym skutecznością (osiem ataków - osiem skutecznych!).

Ełkaesianki nie kalkulowały, nie bały się ryzyka i za tę odwagę zostały nagrodzone. Jedenasty punkt zdobyła Aleksandra Wójcik ryzykownym choć udanym koniec końców atakiem. Dwunasty punkt padł łupem gospodyń za sprawą nieudanej zagrywki Alexandry Lazic. Trzynasty zgarnęła ponownie Kowalińska, a piłkę meczową wywalczyła świetnym blokiem Eva Mori. O pierwszym zwycięstwie drużyny trenera Marka Solarewicza w Lidze Mistrzyń zadecydowała natomiast rozgrywająca kapitalne zawody doświadczona atakująca. Brawo mistrzynie Polski, brawo pani kapitan!

ŁKS Commercecon - Allianz MTV Stuttgart 3:2 (16:25, 25:22, 25:19, 16:25, 15:10)
MVP spotkania: Izabela Kowalińska
ŁKS Commercecon: Eva Mori 2, Klaudia Alagierska 7, Monika Bociek 17, Katarina Lazović 11, Joanna Pacak 10, Aleksandra Wójcik 9, Krystyna Strasz i Anna Korabiec (libero) oraz Daria Szczyrba 3, Izabela Kowalińska 11, Natalia Skrzypkowska. Trener Marek Solarewicz.
Allianz MTV: Juliet Lohuis 8, Celine Van Gestel 8, Alexandra Lazic 18, Martina Samadan 15, Krystal Rivers 26, Cansu Aydinogullari 2, Roosa Koskelo (libero) oraz Ainise Havili, Jennifer Hamson, Annie Cesar, Jenna Rosenthal, Lara Berger.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki