Agenci
USA, akcja
reż. Baltasar Kormákur
wyst. Denzel Washington, Mark Wahlberg, Paula Patton
dystr. UIP
"Agenci" natychmiast kojarzą się z produkcjami w stylu "Zabójczej broni". Od tamtego czasu wiele się jednak w kinie wydarzyło i wszystko to widać w filmie Kormákura. Montaż zatem szaleje, krew leje się już nie wiadrami ale wannami, ludzie z bronią są okrutniejsi, a podział na dobrych i złych nie jest wyraźny - właściwie prawda, że "policja i złodzieje to jedna banda" znajduje tu swoje potwierdzenie. Tempo ani na chwilę nie słabnie, w najbardziej drastycznych sytuacjach bohaterowie popisują się czarnym humorem. Mamy nawet tak charakterystyczne dla potarantinowskiego kina udawanie głębszego sensu przez zwykłą zabawę. Do tego stopnia, że twórcom udało się zaplątać w szereg niedorzeczności.
Źródłem "Agentów" jest zapoczątkowana w 2008 roku seria komiksów "2 Guns" autorstwa Stevena Granta i grafika Mateusa Santolouco. W pierwszej części Bobby Trench i Marcus Stigman, dwaj tajni agenci, odkrywają, że wartość gotówki znajdującej się w bankowym sejfie, który mają obrobić, jest bardzo daleka od tego, czego mogli się spodziewać. Kiedy okazuje się, że zostali oszukani, muszą uciekać przed organizacjami, którym przysięgali służyć. Sejf z przerostem kasy znajduje się i w filmie, podobnie przesadzone jest tutaj wszystko. "Przegięty" jest już sam punkt wyjścia akcji, gdzie dwóch rozpracowujących się gości, nie mających po-jęcia, że obaj są agentami pod "przykrywką", podejmuje ze sobą współpracę, nic o sobie nie wiedząc. Jako "członkowie" narkotykowego kartelu nie mają do siebie zaufania, ale próbują przyłapać jednego z mafiosów, a później napadają na bank, w którym mają się znajdować "narkotykowe" pieniądze. Przez pomyłkę kradną wielokrotnie większą niż planowali kwotę należącą agencji rządowej. Od tej pory ścigać ich będą wszyscy, a oni będą zdani wyłącznie na siebie. ..
Całość, jeśli przymkniemy oko na nieprawdopodobieństwa, jest bardzo zgrabnie poskładana, mniej wprawnego w filmowych schematach widza może kilka razy zaskoczyć, umiejętnie wprowadza w pościgi elementy humorystyczne, zawarte głównie w ciętych dialogach. To przednie, choć jak najbardziej konwencjonalne kino akcji i typowo "męska" rozrywka.
Jednak największym atutem "Agentów" jest chemia między Washingtonem i Wahlbergiem, która daje się odczuć od ich pierwszej wspólnej sceny. Widać, że panowie świetnie się na planie filmu bawili, doskonale się czuli w swoim towarzystwie, wynieśli z udziału w tej produkcji sporo przyjemności i przekazali dużą dawkę tej energii widzom. Obaj stworzyli kolejny bardzo udany aktorski duet w historii kina akcji, który zasługuje na kontynuację. Pewnie w filmie, w którym dwie nieustanie grzmiące spluwy wytłuką jeszcze więcej bandytów. Bo dziś takie rzeczy nas bawią...
Lubisz oglądać dobre filmy? Dowiedz się, co jest emitowane w telewizji! Sprawdź program tv!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?