Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

RECENZJA: "Gra tajemnic" [ZWIASTUN]

Dariusz Pawłowski
Główny bohater został genialnie, mądrze, trafnie i w mocno zniuansowany sposób zagrany przez Benedicta Cumberbatcha, niezapomnianego Sherlocka z mającego wielu fanów serialu
Główny bohater został genialnie, mądrze, trafnie i w mocno zniuansowany sposób zagrany przez Benedicta Cumberbatcha, niezapomnianego Sherlocka z mającego wielu fanów serialu Forum Film Poland
"Gra tajemnic" w reżyserii Mortena Tylduma o genialnym matematyku Alanie Turingu. Perfekcyjna kreacja Benedicta Cumberbatcha i niezwykle luźne traktowanie historii

"Gra tajemnic" to wyśmienicie zrobione kino dobrze opowiedzianej historii. Zarazem przedstawiany dramat rozdzierają wątłe psychologizowanie i niezwykle luźne traktowanie dziejów II wojny światowej. W efekcie obcowanie z filmem Mortena Tylduma dostarcza niemal tyle samo przyjemności, co kosztuje rozczarowań. Niemal, bo całość wnosi na wyższy poziom perfekcyjny odtwórca głównej roli, Benedict Cumberbatch.

Obraz dotyka drażliwej dla Polaków kwestii słynnej niemieckiej maszyny szyfrującej- Enigmy. Drażliwej z racji światowego niedoceniania naszego udziału w rozgryzieniu jej tajemnicy. "Gra tajemnic" naszego samopoczucia nie poprawi. Wspomina się tu co prawda o Polakach, ale marginalnie- przemycili egzemplarz Enigmy z Berlina, ale samo urządzenie problemu nie rozwiązuje ze względu na gigantyczną liczbę (coś koło 159 trylionów) możliwości kombinacji; skonstruowali też maszynę, w oparciu o którą pracował genialny Alan Turing, ale nasza była słaba i przestarzała. Po raz kolejny okazuje się, że historia uzależniona jest od tego, kto ją pisze.

Twórcy filmu idą nawet dalej. Wykorzystując nieliczne wątki z książki Andrew Hodgesa "Alan Turing: the Enigma" ustanawiają jedynych zwycięzców II wojny światowej - to kilku analityków z angielskiego ośrodka w Bletchley, którzy złamali kod Enigmy, a potem ukrywając ten fakt przed większością członków brytyjskiego rządu i wojskowego dowództwa niczym nasz Hans Kloss manipulowali ujawnianymi informacjami, by Niemcy nie domyślili się, że ich Enigma została pokonana i doprowadzali do kolejnych zwycięstw sojuszników nad armią Hitlera - od Stalingradu po Ardeny. Przerysowań i rozbieżności z rzeczywistymi wydarzeniami, nawet dotyczących powojennych losów samego Turinga i jego wynalazków, jest tu znaczniej więcej i tym z widzów, którzy traktują tego rodzaju kino jako lekcję historii, będzie bardzo trudno tę pigułkę przełknąć.

Zbyt płytko też została potraktowana postać głównego bohatera, genialnie, mądrze i w mocno zniuansowany sposób zagranego przez Benedicta Cumberbatcha (choć nie ukrywajmy, że był to aktorski samograj - zarozumiały, arogancki dziwak, niosący w sobie całą gamę przejmujących przeżyć i zahamowań). Ciekawie zarysowana droga od wrażliwego dziecka do outsidera rozmywa się w zanadto oczywistych, jednoznacznych i pod współczesne oczekiwania skrojonych obserwacjach: wiktoriański purytanizm, konieczność skrywania homoseksualizmu, młodzieńczy wstrząs spowodowany utratą niewypowiedzianej miłości, ograniczenia w możliwości wyrażenia siebie i talent jako źródło późniejszych dokonań to jednak zbyt skromnie i wybiórczo powiedziane - ów mechanizm był chyba bardziej skomplikowany, niczym maszyny Turinga.

"Gra tajemnic" zwycięża na poziomie modelowej konstrukcji oraz trafnego dawkowania emocji i napięcia. To się po prostu świetnie ogląda, z łatwością i zadowoleniem dajemy się prowadzić reżyserowi (i jeszcze raz podkreślę - Cumberbatchowi) przez kolejne zwroty akcji i fabularne rozwiązania. Znalazło się tu miejsce na wzruszenia, uniesienia związane z pokonaniem przeciwności, jak i inteligentny humor (również z tego, jak trudno być zabawnym) oraz dobrze napisane dialogi. Wyrazista osobowość Turinga sprawia, że wszystko wokół niego się tu koncentruje i widz wnikając w zmaganie się geniusza z otoczeniem (i otoczenia z nim) nie ma problemów z nadmierną liczbą wątków czy identyfikacją z bohaterem.

W historii Turinga najbardziej wstrząsające jest to, jak Anglia potraktowała swego bohatera po zakończeniu wojny (w filmie i ten element sprowadza się do kilku interwencyjnych haseł). Żyjąc z koniecznością ukrywania tego, kim był i co robił, tworząc projekty i idee wyprzedzające możliwości rozumienia jemu współczesnych i w czasach, kiedy homoseksualizm oznaczał jeszcze wykluczenie, a nawet wyrok, samotny, odtrącony, odsunięty od ukochanych zadań i tajemnic, z poczuciem zaszczucia musiał się pogrążać w rozpaczy i przerażeniu. Mając 42 lata popełnił samobójstwo w swojej sypialni. Królowa ułaskawiła go dopiero w 2003 roku. Gigantyczna niesprawiedliwość, która jest być może tematem na oddzielny film. Bardziej przemawiająca do wyobraźni i potrzeby budowania wyrozumiałego i wartościowego społeczeństwa niż nawoływania "światłych" polityków i niosących sztandary nowej ery.

Obecnie od każdego wymaga się, by był wyjątkowym i najlepszym, bezrefleksyjnie skreślając świadomość tego, że nie każdy może takim być. Turing zapłacił za to olbrzymią cenę w społecznym modelu, który indywidualistów się obawiał. Paradoksalnie jego trudny los może być też ostrzeżeniem dla tych, którzy teraz wychylają wahadło maksymalnie w drugą stronę.

Ocena: 4/6

Gra tajemnic,
Wlk. Brytania/USA, dramat,
reż. Morten Tyldum,
wyst. Benedict Cumberbatch, Keira Knightley

//www.youtube.com/v/xQ6mCxqU7bs&autoplay=1

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki