Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Region łódzki turystyczną potęgą? Może w przyszłości...

Alicja Zboińska
Inforgrafika: Tomasz Frączek
Łódzka Manufaktura, uniejowskie termy i zamek, a także kolegiata w Tumie, dawne bunkry kolejowe w Konewce i inne obiekty regionu nie sprawią nagle, że staniemy się turystyczną potęgą. Region łódzki, w obiegowej opinii, nie uchodzi za miejsce, które posiada szczególne turystyczne walory. Mimo to o niektórych atrakcjach jest naprawdę głośno, co pokazuje, że Łódzkie ma potencjał. Tylko czy potrafi i będzie potrafiło go wykorzystać?

Z danych Regionalnej Organizacji Turystycznej Województwa Łódzkiego wynika, że w ubiegłym roku nasz region odwiedziło 3 mln 858 tysięcy osób, które wydały w sklepach, restauracjach i hotelach 1 mld 198 mln zł. Dane zostały przygotowane przez pracowników ROTWŁ we współpracy z samorządami i naukowcami z Uniwersytetu Łódzkiego.

PRZECZYTAJ KONIECZNIE:
Mój reporter: brak informacji turystycznej [LIST]

Zdaniem Sylwestra Pawłowskiego, prezesa Regionalnej Organizacji Turystycznej Województwa Łódzkiego, nie mamy powodów do wstydu czy niezadowolenia.

- Gdy dziesięć lat temu spotykaliśmy się z przedstawicielami organizacji turystycznych z innych regionów, patrzono na nas jak na dziwolągów - zaznacza prezes ROTWŁ. - Teraz spotykamy się z zazdrością, dotyczącą obiektów zarówno łódzkich, jak Manufaktura, ul. Piotrkowska, ms2, Muzeum Kinematografii, jak i wojewódzkich, np. Termy Uniejów. Nasz region jest bardzo dobrze położony, turystyka ma więc tu dobre perspektywy, w tym takie jej odmiany, jak biznesowa i konferencyjna.

Aż 92,5 procent ubiegłorocznych gości w Łódzkiem to byli turyści krajowi, którzy wydali u nas 884 mln zł. Natomiast 7,5 procent gości z zagranicy zostawiło u nas 313 mln zł - wynika z danych ROTWŁ.

Co ciekawe, ponad połowę turystów krajowych tak naprawdę trzeba tytułować mianem osób odwiedzających. Oznacza to, że wybrali się do nas tylko na jeden dzień, nie skorzystali z noclegu.

CZYTAJ TAKŻE:
Ryszard Kaliński: Łódzkie było turystyczną pustynią

W przypadku obcokrajowców proporcje są diametralnie inne: aż 257 tysięcy osób określamy mianem turystów, a zaledwie 32 tysiące odwiedzającymi.

Największy ruch turystyczny generuje sama Łódź. Tylko w ubiegłym roku odwiedziło ją 1 mln 167 tysięcy osób, które wydały 446 mln zł. Zdecydowana większość to Polacy - w sumie 88,5 procent wszystkich gości. W restauracjach, sklepach, hotelach wydali 281 mln zł. W tym samym czasie 134 tysiące turystów zagranicznych wydało w Łodzi 165 tysięcy złotych.

Wśród zagranicznych gości dominują Europejczycy. Najczęściej są to Niemcy - jak wyliczył Urząd Statystyczny w Łodzi stanowili oni w ubiegłym roku 17,2 proc.przybyłych do nas obcokrajowców.

Drugie miejsce przypadło Rosjanom (10,8 procent), a trzecie Włochom (10 tys. osób). Tuż za nimi uplasowali się Ukraińcy (9,9 tys. osób), Brytyjczycy (8,5 tys. osób), Litwini (8,1 tys. osób) oraz Białorusini (8 tys. osób). Ponad połowa z nich wybrała się do Łodzi, stanowili oni zarazem 20 procent wszystkich łódzkich turystów.

W stosunku do poprzedniego roku liczba turystów zagranicznych wzrosła w Łodzi o 25,2 procent - wyliczyli łódzcy statystycy. - Chętnie odwiedzane przez turystów z zagranicy były także powiaty: piotrkowski, łódzki wschodni i rawski. W piotrkowskim przebywało 12,5 tysiąca gości, w łódzkim wschodnim o 2 tysiące osób mniej, a do rawskiego wybrało się 8,6 tys. osób.
Ponad połowa turystów w Łodzi - jak zauważa z kolei ROTWŁ - wybiera tzw. rejestrową bazę noclegową, czyli hotele. W ubiegłym roku spało w nich prawie 54 procent turystów krajowych, natomiast pozostali wybrali pensjonaty, pokoje przy rodzinie, czyli tzw. bazę nierejestrową.

Wśród turystów zagranicznych proporcje są podobne: 53 procent nocuje w hotelach, pozostali np. w motelach, pokojach prywatnych.

Poza Łodzią te proporcje są nieco inne: blisko 60 procent, a dokładnie 58 procent turystów krajowych wybiera tzw. bazę rejestrową, a spośród zagranicznych decyduje się na to 62 procent gości.

Naszej bazie turystycznej, a zwłaszcza noclegowej, przyjrzeli się także pracownicy Urzędu Statystycznego w Łodzi. Okazuje się, że w ubiegłym roku została ona rozbudowana, przybyło 28 nowych obiektów do spania, co oznacza, że w Łódzkiem działają w sumie 373 hotele, hostele, motele, pensjonaty i kwatery agroturystyczne.

Liczba osób korzystających z noclegów zwiększyła się o 5,8 procent w stosunku do roku 2011 - zauważyli twórcy najnowszego raportu Urzędu Statystycznego w Łodzi. Pomimo wzrostu liczby turystów oraz liczby udzielonych noclegów stopień wykorzystania miejsc noclegowych w województwie łódzkim był niższy niż przed rokiem o 1,3 p.proc. Z danych Urzędu Statystycznego wynika, że nocowało u nas blisko 1 mln 123 tys. turystów, a łącznie udzielono im 2 mln 137 tys. noclegów. Stopień wykorzystania miejsc wyniósł zaledwie 29,2 proc.

Specjaliści z branży zauważają, że nasze turystyczne zaplecze w pewien sposób określa profil gości. Dr Krzysztof Łopaciński, prezes Instytutu Turystyki, zauważa, że rozwój infrastruktury został przygotowany głównie z myślą o mieszkańcach naszego regionu. Są to na przykład drogi rowerowe czy szlak konny.

Tymczasem nasze województwo może się pochwalić kilkoma atrakcyjnymi miejscami nie tylko dla najbliższych mieszkańców.

- Główną atrakcją dla osób spoza regionu jest bez wątpienia sama Łódź - mówi dr Łopaciński. - Jej popularność rośnie, a ma to związek z wykorzystaniem architektury poprzemysłowej, czego głównym przykładem jest Manufaktura. Moje zastrzeżenia wzbudza natomiast ulica Piotrkowska, która miała być turystycznym deptakiem, a takiej roli nie spełnia. Wieczorami to miejsce pustoszeje, nie da się go porównać z krakowskim Rynkiem.

Zdaniem dr Łopacińskiego, trudno natomiast mówić o atrakcyjności całego regionu. Województwo łódzkie nie jest bowiem postrzegane kompleksowo jako region ciekawy turystycznie, choć nie jest pozbawione miejsc wartych odwiedzenia.

Nie wszyscy jednak o tym wiedzą, gdyż za mało się reklamujemy. Tymczasem wystarczyłoby np. postawić kilka billboardów wzdłuż tzw. gierkówki. Przejeżdżający tamtędy kierowcy zapewne nie zmieniliby nagle kierunku podróży, ale byłaby szansa, że zauważą jakieś miejsce i zechcą się tam w przyszłości wybrać.

- Region łódzki powinien skorzystać na turystyce tranzytowej - przekonuje dr Łopaciński. - Przy przecięciu autostrad A1 i A2 działające hurtownie, zakłady produkcyjne wymuszają powstanie hoteli, restauracji. Trzeba w końcu gdzieś zjeść obiad, pójść po pracy. A to z kolei przyczynia się do zwiększenia infrastruktury turystycznej.

Jednym z atrakcyjnych punktów na mapie regionu jest Uniejów, głównie za sprawą kompleksu termalnego, ale i zamku.

- Co roku liczba gości wzrasta o 100 procent - cieszy się Marcin Pamfil, prezes uzdrowiska Termy Uniejów. - O ile od maja 2011 do maja 2012 roku odwiedziło nas 200 tysięcy osób, to od maja 2012 do maja tego roku było ich już 400 tysięcy.

Zawdzięczamy to m.in. temu, że jesteśmy średnio o 30 procent tańsi w porównaniu z obiektami termalnymi w górach czy w Poznaniu. Przyjmujemy więc gości z Poznania, a także z Mazowsza.

Coraz lepiej jest także oceniana Góra Kamieńsk, a to za sprawą działającego tam ośrodka, który gwarantuje m.in. możliwość skorzystania z toru saneczkowego, downhillowego, tras rowerowych. Zimą jest to natomiast raj dla narciarzy.

- Region, który jest pozbawiony terenów naturalnie atrakcyjnych, powinien wytypować kilka miejsc i wokół nich budować bazę - dodaje dr Łopaciński. - Takim magnesem w Nevadzie jest Las Vegas. Gdyby nie było Las Vegas, nie byłoby powodu, by odwiedzać ten stan. Tak samo Mazowsze straciłoby ogromnie bez Warszawy. W Polsce dobrym przykładem jest też Bałtów, gdzie wykorzystano fakt odnalezienia szczątków dinozaurów. Dziś działa tam kompleks turystyczny, w tym park zwierząt, prehistoryczne oceanarium, organizowany jest spływ tratwami.

Ekspert ma kolejną podpowiedź. Przy dużych miastach na świecie jednym z ważnych elementów są parki rozrywki. W Polsce tego brakuje, a dobrym rozwiązaniem mogłoby być np. powstanie krytego całorocznego toru narciarskiego.

Łódź z kolei mogłaby się specjalizować np. w paintballu, ze względu na dużą ilość terenów zielonych, a także dawnych zakładów. Powinny być to atrakcje, które zagwarantują dużą liczbę odwiedzających.

Region łódzki w Polsce nie jest kojarzony ze zbiornikami wodnymi, a tych tutaj nie brakuje. Moglibyśmy wykorzystać Wartę, jak stało się to w Wielkopolsce. Wymaga to jednak budowania stanic, przystani, gdzie przyjezdni mogliby wypożyczyć kajaki, łodzie, pontony.

W naszym województwie są miejsca niezagospodarowane turystycznie lub zbyt słabo zagospodarowane pod tym względem. Jednym z nich jest późnogotycki zamek w Oporowie pod Kutnem.

- To najpiękniejszy obiekt warowny w województwie łódzkim i jeden z bardziej urokliwych w naszym kraju, na co składa się nie tylko harmonijna sylweta zamku, ale też jego położenie w sercu romantycznego parku - oceniono go na portalu www.zamkipolskie.pl.

Mimo to obiekt jest mało znany poza naszym województwem. Stwarza to zarazem duże możliwości. Jeżeli szanse zostaną wykorzystane, to w kolejnych latach badania ruchu turystycznego w regionie łódzkim mogą być znacznie dla nas ciekawsze.
To, co najlepsze, dopiero przed właścicielami obiektów turystycznych w Łódzkiem. Z danych Urzędu Statystycznego w Łodzi wynika bowiem, że w ubiegłym roku najwięcej turystów odwiedziło region we wrześniu (111,7 tysięcy osób), październiku (109,5 tys.. osób), a także w czerwcu (108,2 tys. osób). Najsłabsze pod tym względem były natomiast: luty (72,3 tys. osób), grudzień (74,2 tys. osób) i styczeń (74,4 tys. osób). Otwarte pozostaje pytanie, czy goście z czerwca, a następnie września i października zostawią u nas tyle pieniędzy, by właściciele obiektów turystycznych mogli spokojnie przetrwać grudzień, a następnie styczeń i luty...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki