Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Relikwia Jana Pawła II trafi do parafii pod Poddębicami

Krzysztof Kaniecki
Ksiądz Ziemieśkiewicz sprowadził relikwię do parafii w Niemysłowie
Ksiądz Ziemieśkiewicz sprowadził relikwię do parafii w Niemysłowie Tadeusz Warczak
Drobinka krwi błogosławionego Jana Pawła II, którą do swoich wiernych przywiózł proboszcz Niemysłowa, w gminie Poddębice, wywołała w tej niewielkiej parafii ogromne poruszenie. Wierni odliczają już dni, kiedy bezcenna relikwia zostanie oficjalnie przeniesiona do kaplicy w ich kościele.

Przed 24 października, kiedy to nastąpi, parafian czeka przymusowa katecheza.

- Do tego czasu będą organizowane specjalne konferencje - zapowiada ks. Andrzej Ziemieśkiewicz. - Również w trakcie kazań postaram się przekazać ludziom, co my tak naprawdę posiadamy. Wierni muszą uzmysłowić sobie, że będziemy mieli u siebie cząstkę świętości, obok której nie można przejść normalnie. Dla nas ta drobinka krwi błogosławionego Jana Pawła II jest zobowiązaniem do bycia lepszym na co dzień. Ta relikwia obliguje nas do tego. Zresztą sam papież za życia wiele razy mówił: "Musicie od siebie wymagać, aby inni od was wymagali". Nie może być tak, że jednego dnia uroczyście wstawimy relikwię do kościoła, a potem z czasem ona nam spowszednieje, a w końcu o niej zapomnimy.

Wierni już teraz zapowiadają, że będą troszczyć się o pobraną za życia Ojca Świętego kropelkę jego krwi.

- Relikwie Jana Pawła II przez wieki będą przypominać przyszłym pokoleniom, kim był ten wielki człowiek - uważa Sylwia Giercarz, mieszkanka Borzewiska. - Jest to szczególnie ważne wydarzenie dla tak małej parafii jak nasza. Nigdy nie przyszłoby mi na myśl, że krew papieża będzie akurat w Niemysłowie.

Ksiądz Andrzej zdaje sobie sprawę ze złośliwych komentarzy w internecie. Denerwują go zwłaszcza pytania o to, ile zapłacił kardynałowi Stanisławowi Dziwiszowi za kroplę papieskiej krwi. Duchowny odpowiada: - Nikomu za nic nie płaciłem. Dla wierzącego katolika relikwie są czymś niezwykłym, co nie ma nic wspólnego z dobrami materialnymi. Jestem pełen nadziei, że ta maleńka kropelka krwi jeszcze bardziej rozbudzi u nas kult błogosławionego Jana Pawła II. Wierzę, że za jej pośrednictwem wiele osób uzyska łaski, o które będzie prosić. Bo my wbrew temu, co zarzucają nam niewierzący, nigdy nie modlimy się do relikwii, ale za ich pośrednictwem. A ludzie mają swoich próśb tysiące. Parafia jest może mała, bo liczy zaledwie 1170 osób, ale odwiedza nas nas wiele osób z zewnątrz, głównie z Łodzi. Przyjeżdżają, zatrzymują się i modlą w naszym kościele. Teraz będą mogli upraszać łaski za wstawiennictwem błogosławionego Jana Pawła II, którego uświęcona cząstka będzie z nami.

Jak to się stało, że licząca niewiele ponad tysiąc wiernych parafia rzymskokatolicka w Niemysłowie, jako jedna z nielicznych w Polsce, od kilku dni weszła w posiadanie relikwii pierwszej klasy błogosławionego Jana Pawła II? Ksiądz Andrzej Ziemieśkiewicz, który odebrał kroplę papieskiej krwi z rąk krakowskiego kardynała Stanisława Dziwisza, był bowiem jedynym przedstawicielem wspólnot katolickich, który dostąpił takiego wyróżnienia.

- Sam nie wiem, jak nam się to wszystko udało - nie posiada się ze szczęścia niemysłowski proboszcz. - Duże parafie czynią starania, a to my dostąpiliśmy tego ogromnego zaszczytu.

Relikwie błogosławionego Jana Pawła II już za niespełna miesiąc zostaną uroczyście wprowadzone do kościoła pw. św. Michała Archanioła w Niemysłowie. Umieszczone zostaną w specjalnej kaplicy, która została przygotowana w świątyni. Wielka uroczystość odbędzie się 24 października.

O tym, że cenna relikwia trafiła do tak małej wspólnoty, zdumiony jest sam kanclerz Kurii Diecezji Włocławskiej. Ks. Andrzej Niemira dopiero od nas dowiedział się o planowanej na koniec października uroczystości z udziałem jego zwierzchnika.

- Poprzednia taka uroczystość odbyła się w trakcie jubileuszu 600-lecia naszej kolegiaty we Włocławku - przypomina ks. kanclerz. - Relikwie osobiście przekazał nam kardynał Stanisław Dziwisz. Dla nas było to niezwykłe wydarzenie.

Niemysłowski duchowny o celu wyjazdu do Krakowa powiadomił parafian w trakcie mszy polowej przy okazji poświęcenia tablicy, upamiętniającej młodych mężczyzn zamordowanych przez Niemców 6 września 1939 r. w Księżej Wólce. Wieś ta leży na terenie niemysłowskiej parafii. Licznie zebrani uczestnicy odbywającej się pośrodku lasu uroczystości mogli przekonać się, jak wielkie znaczenie dla ich duszpasterza mają relikwie świętych. Ks. Ziemieśkiewicz opowiedział, jak przez dwa dni gościł u siebie na plebanii przyjaciół z Warki. Była wśród nich siostra Antonetta. Sercanka przywiozła mu relikwie świętego Jana Marii Vianneya - patrona proboszczów.

- To relikwie drugiej klasy, a więc takie, które zostały jedynie otarte o te pierwszej klasy. Do tych drugich zalicza się fragmenty ciał świętych i błogosławionych: włosów, skóry czy paznokci - przyznaje ks. Andrzej Ziemieśkiewicz. - Nasza parafia tymczasem dostaje żywą kroplę krwi wielkiego papieża. Mamy więc za co Bogu dziękować.

współpraca Lidia Kaszyńska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki