Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Repatrianci w Łódzkiem. Polska rodzina z Kazachstanu osiedliła się w gminie Aleksandrów

Karolina Wojna
Na całą rodzinę czekał wyremontowany i przytulny dom, przekazany przez proszącego o anoniomowość mieszkańca gminy
Na całą rodzinę czekał wyremontowany i przytulny dom, przekazany przez proszącego o anoniomowość mieszkańca gminy Dariusz Śmigielski/archiwum Dziennika Łódzkiego
Siedmioosobowa, trzypokoleniowa rodzina repatriantów zamieszkała w nowym domu w gminie Aleksandrów w powiecie piotrkowskim.

Dwuletnia Milana ciągle myśli, że rodzina do Reczkowa Nowego przyjechała tylko w gości. Jeszcze nie rozumie, że pokój, w którym śpi, i kuchnia, gdzie się krząta babcia z ciocią, to jej nowy dom.

- Dom jest piękny, wszystko tak przygotowane - mówi wzruszona 59-letnia Walentyna Nowakowska, która do gminy Aleksandrów przyjechała z mężem Feliksem, córką Jeleną i wnuczką Reginą oraz synem Władysławem, jego żoną Jeleną i wnuczką Milaną. Tu na całą rodzinę czekał wyremontowany i przytulny dom, przekazany przez proszącego o anonimowość mieszkańca gminy.

- To oni są najważniejsi - mówi skromnie mężczyzna, ale cała rodzina nie może ukryć wzruszenia, mówiąc o jego geście.

- To wyjątkowy człowiek, bez niego nie byłoby możliwe ściągnięcie rodziny do Polski - mówi Walentyna Kamińska, bratowa Walentyny Nowakowskiej, która nie ukrywa, że sprowadzenie Nowakowskich z Kazachstanu kosztowało wszystkich wiele wysiłku i cierpliwości.

Bez pomocy mieszkańca Aleksandrowa i jego rodziny, a także otwartości władz gminy, Nowakowscy na powrót do Polski czekaliby kolejne lata. Jak mówią repatrianci, mimo uchwały Rady Gminy i przygotowanej działki z domem, wszystkie formalności i tak były przedłużane w Kazachstanie.

- Myślałam, że przyjedziemy do Polski w ciągu półtora miesiąca, a trwało to cztery... - dodaje Walentyna Nowakowska.

Rodzina od dawna starała się o powrót do kraju przodków, w Kazachstanie bez wahania zostawiła dom, którego ze względu na stosunek Kazachów do repatriantów nie mogła sprzedać. Zostawili też pracę w wyuczonych zawodach. Tu będą zaczynać od początku, ale jak mówi wzruszona pani Walentyna, wreszcie są w domu. Z Kazachstanu do Warszawy jechali z przesiadkami cztery dni i noce. Teraz rozpakowują się i urządzają, bo przyjechali tylko z tym, co mogli zabrać do pociągu. W poniedziałek odwiedzą oficjalnie Urząd Gminy w Aleksandrowie, gdzie spotkają się m.in. z Aleksandrą Ślusarek, prezesem Związku Repatriantów RP, a teraz są serdecznie witani przez sąsiadów - mieszkańców Reczkowa Nowego.

CZYTAJ: Repatrianci w Łódzkiem. Przygotować dom dla Polaków, którzy wracają do kraju przodków

Zobacz też:

Rząd zapowiada repatriację Polaków z Mariupola. Początek w listopadzie. Źródło: TVN24/X-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki