Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Repatrianci wracają do kraju. Łódzkie jest otwarte na rodaków ze Wschodu

Redakcja
Repatrianci wracają do kraju. Łódzkie jest otwarte na rodaków ze Wschodu
Repatrianci wracają do kraju. Łódzkie jest otwarte na rodaków ze Wschodu Dariusz Śmigielski/archiwum Dziennika Łódzkiego
Nasze województwo otwarte na rodaków ze Wschodu. W latach 2010 - 2016 przyjęliśmy 51 rodzin. We wtorek w Urzędzie Wojewódzkim w Łodzi o pomocy repatriantom opowie burmistrz Łowicza.

Radomsko dołączy do gmin w województwie, które przyjmują rodaków ze Wschodu. Liderem pod względem liczby przyjętych osób jest Łowicz, gdzie mieszka już 13 rodzin. Ale tak naprawdę Radomsko nie jest takie ostatnie. W 1997 r. miasto zaopiekowało się rodziną z Kazachstanu. Tyle tylko, że na tym się skończyło...

Teraz ta sytuacja ma się zmienić. Radomsko jest przygotowane na przyjęcie jednej rodziny repatriantów z Kazachstanu lub innej republiki środkowoazjatyckiej dawnego ZSRR. - Dobrze się stało, że po wielu latach przyznajemy się do Polaków pozostających zagranicą. Wreszcie dołączymy do miast, które im pomagają - mówi radomszczański radny Andrzej Kucharski.

Repatrianci w Łódzkiem. Polska rodzina z Kazachstanu osiedliła się w gminie Aleksandrów

Pod koniec ubiegłego roku radni przyjęli uchwałę zobowiązująca prezydenta Radomska do zapewnienia warunków jednej rodzinie z terenu dawnego ZSRR. Pojawiły się jednak problemy. Okazało się, że Towarzystwo Budownictwa Społecznego nie widzi możliwości udostępnienia rodzinie mieszkania w swoich blokach. Bo takiego mieszkania, jak tłumaczyły władze spółki, nie ma. Potem miasto czekało na wybory prezydenckie. Ostatecznie sprawę poprowadził przewodniczący rady Jacek Gębicz, a efektem jest wczorajsza uchwała o przyjęciu jednej rodziny repatriantów. Radomsko zobowiązuje się do pomocy finansowej na zagospodarowanie, pomoże też w znalezieniu zatrudnienia.

Repatrianci mile widziani

Jutro Urząd Wojewódzki w Łodzi organizuje konferencję, podczas której wojewoda Zbigniew Rau będzie zachęcał samorządowców do przyjmowania repatriantów z dawnych republik Związku Radzieckiego.

Jednym z gości będzie Krzysztof Kaliński, burmistrz Łowicza. W mieście tym mieszka już 13 repatrianckich rodzin z Kazachstanu. Są to głównie potomkowie Polaków mieszkających na ziemiach Rzeczpospolitej Obojga Narodów, które w 1918 r. nie weszły w skład odradzającej się Polski. - W tym roku zamierzamy sprowadzić dwie kolejne repatrianckie rodziny - zapowiada burmistrz Łowicza. - Ściąganie do Polski naszych rodaków, których przodków dziejowa zawierucha rzuciła w odległe zakątki ZSRR jest naszym historycznym obowiązkiem.

To także dodatkowe pieniądze dla miasta. Na przygotowanie mieszkania dla repatriantów można otrzymać z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji dotację w wysokości do 150 tys. zł na jedną rodzinę.

CZYTAJ TEŻ: Repatrianci w Łódzkiem. Przygotować dom dla Polaków, którzy wracają do kraju przodków

W czasie środowego spotkania pokazany zostanie film, który nagrano w Łowiczu na potrzeby konferencji.

Na przyjęcie pięcioosobowej rodziny z Kazachstanu gotowa jest gmina Kleszczów w pow. bełchatowskim. Repatrianci zamieszkają w domu w miejscowości Dębina. Do kraju przodków ma przyjechać Roman Palczewski, jego żona Marina oraz dzieci: Walery, Angelina oraz Aleksandra.

Z kolei w Bełchatowie i na terenie gminy Bełchatów za kilka miesięcy mają zamieszkać kolejni członkowie rodziny Zaklickich. Swoich bliskich osiedlić tu chce bowiem repatriant z 2004 r., Anton Zaklicki. Rodzice pana Antona zamieszkać mają w bloku na bełchatowskim osiedlu Dolnośląskim. Starszy brat z żoną i dwojgiem dzieci zamieszka na osiedlu Przytorze. Z kolei czteroosobowa rodzina młodszego brata pana Anatola, zamieszka na terenie gminy Bełchatów. W Bełchatowie mieszka już siedem polskich rodzin - repatriantów z Kazachstanu. To w sumie 33 osoby.

Do Wielunia natomiast trafiła z Uzbekistanu Elena Mir-zajewa. Mieszkańcom miasta jest znana za sprawą swoich wystaw. Pani Elena jest artystą malarzem, ilustratorem, projektantem scenografii, dekoratorem. Urodziła się w Taszkiencie, stolicy Uzbekistanu. Jako repatriantka wróciła do Polski w 2011 r., a pomógł jej w tym m.in. burmistrz Wielunia Mieczysław Majcher. Jej dziadek Józef Dąbek mieszkał bowiem w Wieluniu. Za działalność żołnierską został odznaczony m.in. srebrnym krzyżem zasługi.

Do Kutna kilka lat temu trafiła czteroosobowa rodzina z Kazachstanu, z polskimi korzeniami. Przyjechali tu: Klementyna, Anton, Wasyl i Marina. - Trafiliśmy do Kutna w grudniu 2008 r. Jesteśmy zadowoleni z pobytu w mieście. Moja siostra studiuje w Łodzi. Ja mam pracę, a rodzice są na emeryturze. Na pewno żyję się nam tu lepiej niż w Kazachstanie - mówi Wasyl Dworecki.

Pan Wasyl wspomina, że jego babcia z dziadkiem zostali deportowani do Kazachstanu w 1936 r. Jego rodzice już urodzili się już na obczyźnie.

- Chcieliśmy wrócić do Polski, bo zawsze czuliśmy się Polakami - podkreśla.

Władze Kutna nie wykluczają przyjęcia do miasta kolejnej rodziny repatriantów.

CZYTAJ TEŻ: Repatrianci: W sierpniu do gminy Aleksandrów przyjedzie 7-osobowa rodzina z Kazachstanu

wsp.: RK, EMD, RYB, TD

Wydarzenia tygodnia w Łódzkiem. Przegląd wydarzeń 9 - 15 maja 2016 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki