Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Resovia już wie, że ryzyko nie zawsze popłaca

Michał Bąkiewicz
Michał Bąkiewicz jest mistrzem Europy w siatkówce
Michał Bąkiewicz jest mistrzem Europy w siatkówce Maciej Stanik
Piętnaście setów w trzech pierwszych meczach półfinałowych PlusLigi najlepiej świadczy o tym, jak wyrównany jest to sezon. Wróżenie w trakcie jego trwania nie ma żadnego sensu, bo chciałbym zobaczyć kogoś, kto typuje Puchar Polski i dwa pierwsze zwycięstwa z Resovią Rzeszów dla Zaksy Kędzierzyn-Koźle...

Pamiętacie, co pisałem tydzień temu o szczęściu, jego braku, kontuzjach itd.? Nie sądziłem wtedy, że te słowa staną się tak bardzo aktualne już po kilku dniach. Gdy Olieg Achrem doznał kontuzji zerwania więzadeł krzyżowych w kolanie - swoją drogą koszmarna kontuzja, która może nawet zakończyć karierę Alka - cała koncepcja Resovii runęła.

I to nie dlatego, że Achrem nie ma wartościowego zmiennika, wręcz przeciwnie. Ale on w Rzeszowie gra jako Polak, a pozostali przyjmujący występują na licencjach obcokrajowców. Gdy zabrakło Achrema, musiał wejść Bułgar Penczew. Ponieważ wszedł Bułgar, musiał zejść Niemiec Jochen Schops albo Czech Lukas Tichaczek. Seria zmian załamała grę rzeszowian.

Wczoraj wybrałem się do Bełchatowa, który zawsze będzie ważnym miejscem w moim sercu i nic i nikt swoimi działaniami tego nie zmieni. Mecz Skry z Jastrzębskim Węglem trzymał w napięciu, chociaż wyrównanych setów zabrakło. Bełchatowianie przegrywali 1:2, ale wygrali 3:2, bo w odpowiednim momencie do gry włączył się Mariusz Wlazły. Chciałoby się powiedzieć, że w ostatnim momencie, bo te zagrywki "Szampona" były niezwykle potrzebne jego drużynie.

Siedziałem za boiskiem, przyglądałem się meczowi i myślałem sobie, co byłoby, gdyby kontuzję doznał któryś z ważnych graczy Skry, czy Jastrzębskiego Węgla. Załóżmy, że uraz doznaje Mariusz i Skra momentalnie zostaje bez atakującego. Albo wypada Michal Masny i w Jastrzębskim Węglu nie ma kto rozgrywać.

Niesamowite, jak prezesi największych polskich klubów lubią ryzykować. To ryzyko czasem się opłaci - utrzymanie drugiego rozgrywającego, czy atakującego wysokiej klasy odpowiednio kosztuje - ale czasem też niszczy marzenia. Dokładnie tak, jak w przypadku Achrema i Resovii. Nie wierzę, że rzeszowianie są w stanie jeszcze wyeliminować rozpędzoną Zaksę. A gdyby mieli Achrema to byłoby zupełnie inaczej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki