- 150 metrów mojego odcinka Piotrkowskiej remontowano osiem miesięcy - denerwuje się Eryk Rawicki, właściciel sklepu Sztuka Stołu przy Piotrkowskiej 9.
Remont tego odcinka zaczął się w listopadzie, ostanie prace wykończeniowe trwały jeszcze w maju. - Nikt normalny nie rozpoczyna prac w listopadzie, by za kilka tygodni wstrzymywać je z powodu zimy - podkreśla Eryk Rawicki.
Remont miał trwać do końca stycznia, ale wciąż się przeciągał. - A nasze towary sprzedają się głównie na Boże Narodzenie i Wielkanoc. Mieliśmy nadzieję, że stracimy tylko jedne święta, a straciliśmy cały rok - dodaje Ewa Rawicka.
Hubert Kozera, właściciel sklepu Max Music przy Piotrkowskiej 42, narzeka na terminy. - Remont mojego odcinka ulicy miał się skończyć w sierpniu, jest październik, a on wciąż trwa - mówi.
Ale to nie wszystko. - Najgorsze to brak informacji. Pewnego dnia załadowałem samochód sprzętem, ale gdy wyjeżdżałem z bramy, zatrzymał mnie klient. Gdy po chwili chciałem wyjechać, okazało się, że panowie kładą płytki i przez trzy dni byłem zablokowany. A wystarczyłoby, gdyby 20 minut wcześniej przyszli i powiedzieli o utrudnieniach - wzdycha Hubert Kozera.
Niektórzy sklepikarze sami musieli montować kładki prowadzące do drzwi. - W czasie remontu próg był tak wysoki, że dwóch robotników musiało wciągać naszą klientkę do sklepu. O własnych siłach nie była w stanie wejść - mówi Ewa Rawicka.
Przedsiębiorcy w gminnych budynkach mogli liczyć na obniżkę czynszu o 80 proc. - Niestety nie dotyczyło to lokali w kamienicach prywatnych i należących częściowo do miasta. A też ponieśliśmy straty - mówi Eryk Rawicki.
Zdaniem przedsiębiorców, obroty spadły nawet o 70 proc. Małe firmy doprowadziło to na skraj bankructwa. Dlatego przedsiębiorcy chcą domagać się od miasta odszkodowania. Mają już prawników, teraz szacują straty. Wkrótce chcą wystąpić z żądaniem odszkodowania. Jeśli to się nie powiedzie, nie wykluczają drogi sądowej. - Jeśli władze miasta nie spełnią naszych żądań, będziemy podejmować kolejne kroki prawne - zapowiada Eryk Rawicki.
Takich przedsiębiorców jest na razie blisko dziesięciu, ale chcą połączyć siły z innymi poszkodowanymi. - Nie ograniczamy się tylko do Piotrkowskiej. Mamy nadzieję, że przyłączą się przedsiębiorcy z innych ulic - mówi Eryk Rawicki.
A może być ich wielu. Oprócz Piotrkowskiej na przedłużający się remont narzekają kupcy z ul. Narutowicza. W kolejce są też przedsiębiorcy z remontowanej trasy W-Z...
Co na to władze Łodzi? - Przedsiębiorcy mają prawo złożyć taki wniosek - komentuje prezydent Hanna Zdanowska i od razu zapowiada pociągnięcie do odpowiedzialności wykonawcę. - Jestem po ostrej rozmowie ze Strabagiem. Wystąpimy do firmy z regresem. Ten remont nie jest prowadzony tak jak być powinien.
Zgodnie z umową, Strabag ma zapłacić 0,1 proc. wartości kontraktu za każdy dzień spóźnienia, ale... - Termin zakończenia pierwszego etapu został dotrzymany. Kolejne odcinki mają termin do 30 czerwca, więc o spóźnieniu nie ma na razie mowy - podkreśla Robert Wojciechowski, dyrektor łódzkiego oddziału firmy. - Roboczy harmonogram prac miał prawo być przesuwany.
Sprawą zamierzają zająć się łódzcy radni. - W poniedziałek spotykam się z kupcami z Narutowicza. Są zrozpaczeni. Remont miał się skończyć 30 września, a trwa w najlepsze - mówi Joanna Kopcińska, przewodnicząca Rady Miejskiej. - Jeśli inni przedsiębiorcy mają podobne problemy, to zapraszam do swojego biura.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?