Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rewitalizacja EC1 zakończy się w 2014 roku. Co tam zobaczymy? [ZDJĘCIA]

Michał Meksa
Od 1907 r. płynęła stamtąd energia do łódzkich fabryk i mieszkań. 107 lat później, to miejsce ma się stać centrum nowej Łodzi. Ośrodkiem, który do naszego miasta będzie przyciągać artystów i zwiedzających. Rewitalizacja EC1 wchodzi w końcową fazę. Przyjrzyjmy się temu czym był i czym ma się stać kompleks elektrociepłowni.

Siemens chce do Łodzi

Elektryczność pojawiła się w Łodzi już w latach 80. XIX w. Początkowo nie miała zastosowania w codziennym życiu mieszkańców. Ulice i mieszkania ówczesnych łodzian oświetlane były gazem. Prądu potrzebował przemysł. W jakiś sposób należało bowiem zasilać coraz bardziej zaawansowane technicznie maszyny. Elektryczność dostarczały do fabryk prądnice, budowane przez właścicieli zakładów. Taki stan trwał do początku XX w.

W 1900 r., niemiecka firma Siemens&Halske AG (która później stała się częścią globalnego koncernu Siemens), wystarała się u władz miasta o pozwolenie na budowę i eksploatację elektrowni w mieście. Sześć lat później, firma przekazała ją petersburskiemu "Towarzystwu Elektrycznego Oświetlenia z 1886 r.", które rozpoczęło budowę pierwszej łódzkiej elektrowni - dzisiejszej EC1-Wschód.

Prace zaczęły się w maju 1906 r., na placu położonym na ul. Targowej 1, w pobliżu dworca Łódź Fabryczna. Już we wrześniu 1907 r., łódzka elektrownia zaczęła produkować energię. Jej ówczesna moc, ok. 2,6 MW, w zupełności wystarczyła do zaspokojenia potrzeb łódzkiego przemysłu. Był to drugi co do wielkości taki obiekt na terenie Królestwa Polskiego. Elektrownia wyróżniała się jednak nie tylko mocą i rozmiarem, ale też walorami estetycznymi.

- Te zbudowane na początku XX w. obiekty odznaczają się też ciekawymi detalami architektonicznymi i nawiązaniem do różnych stylów - mówi Paweł Żuromski, kierownik projektu "EC1 Łódź - Miasto Kultury".

Jak drapacze chmur

W związku ze zmieniającym się obliczem miasta i jego zapotrzebowaniem na energię, elektrownia była stopniowo rozbudowywana. Pod koniec lat 20. XX w., elektrownia należała do Łódzkiego Towarzystwa Elektrycznego. Towarzystwo podjęło decyzję o wzbogaceniu obiektu o jeszcze jeden budynek.

W 1930 r., na terenach przy ul. Kilińskiego i Przejazd (dzisiejsza ul. Tuwima), spółka zbudowała budynek tzw. "nowej centrali", czyli części elektrowni, którą znamy jako EC1-Zachód.

- Budowa zaczęła się w lutym 1929 r., przy dwudziestostopniowych mrozach - opowiada Paweł Żuromski. - Dziesięć miesięcy później obiekt był skończony. W grudniu 1929 r. w palenisku jednego z gigantycznych nowych kotłów, członkowie zarządu elektrowni świętowali wigilię i łamali się opłatkiem. Potem jeszcze przez pół roku trwały prace wykończeniowe, instalacja urządzeń, rozruch. W lipcu 1930 r. popłynął stamtąd prąd do sieci.

Architektura EC1 Zachód jest odzwierciedleniem ówczesnej estetyki. - To budowla bardziej modernistyczna niż część wschodnia - wyjaśnia kierownik projektu. - W latach 30., konstrukcja tego budynku była bardzo nowatorska. W tym czasie w Stanach Zjednoczonych zaczęto budowę wysokościowców przy użyciu technologii, którą wykorzystano do zbudowania nowej centrali. To był jeden z pierwszych przykładów jej zastosowania w Polsce.

Nowe życie EC1

Po 1945 r., elektrownia została upaństwowiona. Wraz z budową kolejnych tego typu obiektów w Łodzi i zmianami w polityce energetycznej miasta, przekształcono ją w elektrociepłownię. - Obydwa kompleksy, wschodni i zachodni, przez cały czas były w różny sposób modyfikowane - mówi Paweł Żuromski. - Obrosły naroślami instalacji technologicznych, rurociągów. Ulegały pożarom. Wiele elementów było zdeformowanych w stosunku do oryginału.

W 2005 r., elektrociepłownia - należąca już do firmy Dalkia - została zamknięta. Przez kolejne pięć lat, mimo że teren kompleksu pozostawał pusty, dookoła niego działo się wiele. Narodził się projekt Nowego Centrum Łodzi, którego centralną część mają stanowić nowy dworzec Łódź Fabryczna i EC1 właśnie.

Powstały piękne plany, których konfrontacja z rzeczywistością okazała się nadzwyczaj bolesna. Dla większości z tych, którzy je opracowywali, Łódź pozostaje teraz już tylko przykrym wspomnieniem. Jednak pomimo wszystkich wzlotów i upadków, w 2010 r. na teren elektrociepłowni weszły ekipy budowlane. Zaczęło się nowe życie EC1.

Ze starej pocztówki

- Na cały kompleks EC1 składają się trzy budynki: EC1 Wschód, EC1 Zachód i nie objęty projektem EC1 Południowy-Wschód, w którym mieści się teraz studio małych form filmowych Semafor - wylicza Paweł Żuromski. - Łącznie to 4 hektary powierzchni.

Siedzimy w biurze budowy na terenie EC1 Zachód, przy ul. Tuwima. Za oknem przejeżdżają ciężarówki i krzątają się robotnicy. Teren budowy tętni życiem. Kierownik projektu co chwilę wskazuje na plan całego kompleksu. Gdy opowiada o tym, czym będzie zrewitalizowana elektrociepłownia, na jego twarzy co chwila pojawia się mimowolny uśmiech. Paweł Żuromski, absolwent Politechniki Łódzkiej, sprawia wrażenie nie tyle zwolennika, co wyznawcy projektu rewitalizacji.

- Chcemy przywrócić historyczny wygląd tych budynków, aby przybrały taką formę, jaką miały w momencie oddania ich do użytku w 1907 i w 1930 roku - tłumaczy. - Odtwarzamy je według dokumentów i fotografii, które pozwalają ocenić ich stan pierwotny.

Jednak w rewitalizacji nie chodzi wyłącznie o przywrócenie EC1 dawnego wyglądu. W kompleksie pojawiają się też nowe elementy.

- Miejscami uzupełniamy kompleks o nowe budynki - przyznaje Paweł Żuromski. - Na przykład w EC1 Wschód od strony północnej znajdowała się dawna kotłownia. Była w złym stanie technicznym i nie posiadała praktycznie żadnych walorów architektonicznych. Dlatego, za zgodą konserwatora, rozebraliśmy ją. Na rzucie tego dawnego budynku powstał nowy budynek, który według koncepcji architekta ma wyglądać jak futurystyczna fabryka. Ta wizja nawiązuje do wyglądu południowej strony elektrowni z lat 1907 i kolejnych. Mamy pocztówkę z 1908 r., która pokazuje tę część. To stanowiło inspirację.

Artyści i jezioro pamięci

Odnowiona EC1 będzie dzieliła się na dwie części. We wschodniej, w której niegdyś miały znajdować się studia filmowe Davida Lyncha, wybudowane zostanie Centrum Sztuki Filmowej. - Mimo swojej nazwy, będzie to strefa otwarta dla artystów z różnych dziedzin - tłumaczy kierownik projektu. - Budynek dawnej maszynowni, czyli halę maszyn, można wykorzystać jako galerię. Mogą tam być też organizowane różnego rodzaju koncerty, czy pokazy.

W EC1 Wschód znajdzie się też m.in. profesjonalne studio nagraniowe. Będą tam też oczywiście studia dla filmowców. - Budujemy pomieszczenia, w których można organizować warsztaty twórcze - mówi Paweł Żuromski. - Artyści, którzy postanowią zostać u nas dłużej, będą mogli skorzystać z pokoi gościnnych, które będą dostępne też dla zwiedzających.

Kierownik podkreśla jednak, że we wschodniej części EC1 nie zabraknie też atrakcji dla zwiedzających niezwiązanych ze sztuką. - Od strony północnej znajdzie się przestrzeń, którą nazywamy "jeziorem pamięci" - opowiada. - Staną tam kioski multimedialne, w których mieszkańcy miasta i inne osoby odwiedzające to miejsce, będą mogły nagrać swoje wspomnienia. W budynku znajdzie się też planetarium, w którym można będzie organizować nie tylko pokazy edukacyjne, ale też np. spektakle "światło i dźwięk". Przewidzieliśmy też miejsca na restaurację i pub filmowy. W podziemnej części budynku znajdzie się klub muzyczny. Będziemy poszukiwać operatorów, którzy wyposażą te powierzchnie i poprowadzą tam działalność.

Co jest w środku kotła?

O ile wschodnia część EC1 poświęcona będzie sztuce, to po zachodniej stronie kompleksu, miejsce dla siebie odnajdą wszyscy pasjonaci nauki. Centrum Nauki i Techniki będzie stworzone właśnie z myślą o nich. - Będzie to ośrodek edukacyjno-wystawienniczo-kulturalno-rekreacyjny - wymienia kierownik projektu. - Każde z tych określeń jest adekwatne. Jednak najważniejszą jego funkcją ma być promocja nauki i techniki.

Do użytku zwiedzających oddane zostanie niewielkie kino 3D z salą na 24 osoby, idealną dla małych grup zwiedzających centrum. Główną atrakcją mają być jednak zabytki techniki. W budynku kotłowni, budowlańcy znaleźli cztery gigantyczne kotły, pochodzące z końca lat 20. Dwa wykonane w Stoczni Gdańskiej, a dwa z krakowskiej firmy Zieleniecki. To właśnie w palenisku jednego z nich, zarząd elektrowni świętował wigilię w 1929 r.

- Dwa z nich zostaną zachowane - zapowiada Paweł Żuromski. - Będzie można zobaczyć ich budowę zewnętrzną, ale także wejść do środka. Zastanawiamy się też, czy nie odtworzyć w jakiś sposób tego wydarzenia z początku funkcjonowania elektrowni.

Dwa pozostałe kotły zostaną przecięte. Na różnych poziomach budynku elektrowni, zwiedzający będą mogli obserwować ich budowę wewnętrzną.

W budynku pompowni będzie można zapoznać się z systemem obiegu pary, wody i budowy pomp. W maszynowni zachowane będą turbina i generator. Przed turbiną stanie ekran holograficzny, na którym zobaczymy ją jak w prześwietleniu rentgenowskim. Podobne rozwiązanie ma być zastosowane w pomieszczeniu kotłów, gdzie ukazany ma być proces spalania węgla.

Prysznic z dźwięku

Nie będą to jedyne nowoczesne technologie wykorzystane do celów edukacyjnych w zachodniej części EC1. - Np. przy kotłach będziemy starali się zapewnić zwiedzającym odpowiednie wrażenia akustyczne i termiczne - podkreśla Paweł Żuromski. - Wszystko po to, żeby pokazać, jakie warunki panowały w pobliżu palenisk.

Zwiedzający, który podejdzie do jednego z palenisk, może być nie lada zaskoczony. Nagle do jego uszu wedrze się hałas, jaki panował w tym miejscu za czasów świetności elektrowni.

- Wszystko dzięki zastosowaniu tzw. głośników prysznicowych. Dzięki nim, dźwięk usłyszymy dopiero po wejściu w pewną wydzieloną strefę - wyjaśnia kierownik projektu. - Pozwala to na emisję efektów akustycznych nawet o dużym natężeniu dźwięku, w taki sposób, by nie były słyszalne dla tych, którzy znajdują się poza strefą. Dźwięk będzie słyszał tylko ten, kto podejdzie bezpośrednio do otworu paleniska. Osoba stojąca obok niego tego efektu nie będzie już odczuwała.

Całość ekspozycji, uzupełniona będzie o kioski multimedialne. Na dotykowych ekranach będą tam wyświetlane informacje dotyczące wystawy. To zwiedzający ma decydować o tym, co przeczyta i o informacji jaką przyswoi. Eksponaty nie będą znajdować się tylko wewnątrz budynków. Na zewnątrz mają stanąć urządzenia, które nie zmieściły się w środku. Wśród nich będą np. zbiorniki, czy ustawione w elektrowni już po wojnie, urządzenia służące do odpylania, które mają pełnić też rolę specyficznej dekoracji.

Trzy ścieżki do wiedzy

Aby zwiedzający mogli poznać jak najdokładniej całą ofertę Centrum Nauki i Techniki, do ich dyspozycji zostaną oddane trzy ścieżki edukacyjne. Pierwsza z nich ma nosić nazwę "Przetwarzanie energii" i bezpośrednio nawiązywać do pierwotnego przeznaczenia kompleksu.

- Nasi goście dokładnie zapoznają się z cyklem technologicznym produkcji energii elektrycznej - zapowiada Paweł Żuromski. - Zaczną od etapu przetwarzania węgla w ciepło, a skończą na systemie dystrybucji energii elektrycznej i zarządzania sieciami.

Ta ścieżka zakończy się w pomieszczeniu sterowni. Tam, przy wykorzystaniu pulpitów sterowniczych, zwiedzający wezmą udział w grze strategicznej. - Z jednej strony sprawdzi ona wiedzę, jaką nabyli przechodząc kolejne etapy zwiedzania tej ścieżki - mówi kierownik projektu. - Z drugiej strony będzie to symulacja zarządzania dystrybucją sieciami energetycznymi, gdzie trzeba będzie kupować i sprzedawać energię, zasilać lub wyłączać poszczególne elementy sieci itd.

Druga ścieżka edukacyjna dostępna dla zwiedzających centrum będzie nosić nazwę "Rozwój wiedzy i cywilizacji". - Scenariusz przewiduje prezentację odkryć naukowych od czasów najdawniejszych, do współczesności, które są osiągnięciem człowieka i znalazły zastosowanie w życiu codziennym - tłumaczy Paweł Żuromski.

- Ta ścieżka będzie zaczynać się w pracowni alchemika, gdzie niegdyś dokonywano odkryć naukowych, a kończyć prezentacją tego, w jaki sposób te odkrycia mają zastosowanie również we współczesnym mieszkaniu. Pokażemy wszystkie urządzenia wykorzystywane w gospodarstwie domowym i wyjaśnimy, w jaki sposób działa np. pralka, lodówka, czy inne urządzenia, z których korzystamy każdego dnia w naszych domach.

Ostatnia ścieżka, jak zapowiada kierownik, ma nosić nazwę "Mikroświat i makroświat". - Ze względu na rozmiary obiektów, które będą tam pokazywane, będzie to ścieżka multimedialna - mówi. - Zwiedzający zobaczą budowę jądra atomowego, cząsteczek, ale też obiekty znajdujące się w kosmosie i urządzenia służące do jego eksploracji. Tutaj dużą rolę będzie odgrywać nasze kino 3D.

Zachód goni wschód

Budżet całej inwestycji to 274 mln zł, z czego 82,7 mln pochodzi ze środków unijnych. Budowa kompleksu zbliża się do końca, choć według zapowiedzi, miała skończyć się już... trzy miesiące temu. W tej chwili, przewidywany czas zakończenia robót w EC1 Wschód to koniec stycznia 2013 r. Prace w zachodniej części kompleksu potrwają do wakacji 2013 r.

- Potem mamy jeszcze rok na wyposażenie poszczególnych pomieszczeń - mówi Paweł Żuromski. - Przewidujemy, że w trzecim kwartale 2014 r. wszystko będzie gotowe na przyjęcie zwiedzających.

Dwie części EC1 budują różne firmy. Na wschodzie pracuje Skanska, na zachodzie - Porr. Skąd taka różnica w zaawansowaniu prac? - W zachodniej części wykonawca miał za zadanie, poza pracą w budynkach, również zagospodarowanie całego terenu - wyjaśnia kierownik. - Tymczasem Skanska pracuje tylko w obiekcie. Podczas prac, wykonawca napotkał też wiele przeszkód podziemnych. Przez zachodnią część kompleksu przechodził m.in. stary kanał kablowy, z którego zasilana była znaczna część Śródmieścia. Trzeba było przełożyć wszystkie te linie do nowego kanału.

Innym powodem wydłużenia prac w zachodniej części EC1 była niezgodność przygotowanej przez miasto dokumentacji ze stanem faktycznym. Przy odsłanianiu stalowych struktur podtrzymujących ściany, okazywało się na przykład, że są zupełnie skorodowane i wszystko trzeba stawiać od nowa. Było to powodem nie tylko przesunięć terminów. Firma Porr domaga się też od miasta odszkodowania za źle przygotowaną dokumentację. Chcą 7-9 mln zł. Do sądu już trafił pozew w tej sprawie.

- Nie ukrywamy tego, że jesteśmy w sporze z wykonawcą - przyznaje Paweł Żuromski. - Ale prace trwają niezależnie od tego. Wykonawca nie schodzi z budowy. Teraz wszystkie budynki mają podłączoną energię cieplną, są zasilone jeśli chodzi o linie kablowe. Praktycznie zakończona jest kanalizacja sanitarna. Najtrudniejsze mamy już za sobą.

Zapisz się do newslettera

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki