Województwa mazowieckie i małopolskie cieszą się z większej liczby miejsc dla młodych lekarzy na zrobienie specjalizacji z rządowych pieniędzy. Niestety, w Łódzkiem medycy powodów do radości nie mają. Ministerstwo Zdrowia przyznało dla naszego regionu tylko 304 miejsca rezydenckie. To mniej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku, ale i tak jesteśmy w czołówce.
Dzięki rezydenturze głównie młodzi lekarze, którzy ukończyli studia medyczne, zdali egzamin i tym samym uzyskali prawo wykonywania zawodu oraz mają za sobą roczny staż, mogą zrobić specjalizację z wybranej dziedziny, np. kardiologii, chirurgii czy stomatologii. Trwa to ok. 5-6 lat. Dla szpitali to dobry sposób na pozyskanie nowych lekarzy, bo pieniądze na ich pensje dostają z ministerstwa (z wyjątkiem dyżurów), a rezydenci często wykonują niemal tę samą pracę w oddziałach co lekarze specjaliści. Pacjenci zazwyczaj nawet nie wiedzą, że o ich zdrowie dba właśnie rezydent.
Protest lekarzy rezydentów. Prezydent Andrzej Duda zaprosił rezydentów na spotkanie
Problemem jednak jest zbyt mała liczba rządowych miejsc dla przyszłych rezydentów. W Łódzkiem najwięcej zawsze dostaje specjalizacja chorób wewnętrznych - w tym roku 60, rok temu 105 miejsc. To nie powinno dziwić, bo inerniści są szczególnie potrzebni, ale jeszcze bardziej potrzeba pediatrów. Ale tu jest niemiłe zaskoczenie, ponieważ w jesiennym rozdaniu na specjalizację w tej dziedzinie młodzi lekarze z Łódzkiego mają tylko 26 miejsc rezydenckich. Rok temu głośno było o szpitalu w Radomsku, który miał zamknąć oddział pediatryczny z powodu braku specjalistów. Na szczęście oddział działa, ale pediatrzy tam nadal są poszukiwani.
304 miejsca rezydenckie przyznało Ministerstwo Zdrowia młodym lekarzom z naszego województwa
Niewiele mniej miejsc do specjalizacji dostały: rehabilitacja (24), anestezjologia (12), ortopedia (16), psychiatria (10), neurologia (10), chirurgia ogólna (15) medycyna rodzinna (13), a przecież tych specjalistów również brakuje. W naszym regionie na jednego lekarza rodzinnego przypada średnio 1.5 tys. pacjentów. Problemem jest fakt, że młodzi lekarze najczęściej wybierają atrakcyjniejsze specjalizacje, głównie zabiegowe. Z kolei medycyna rodzinna to specyficzna dziedzina, bo po niej utrudniona jest możliwość specjalizowania się w innych kierunkach, a dodatkowo lekarz musi być niemal cały czas dostępny w przychodni.
Młody lekarz, który chciałby kształcić się na rezydenturze w kierunku geriatrii, teraz nie ma na to szans. Geriatria nie dostała ani jednego miejsca, mimo że geriatrów również u nas brakuje, zwłaszcza, że społeczeństwo jest coraz starsze.
Szans na specjalizację z rządowych pieniędzy nie będzie też w dermatologii, chirurgii naczyniowiej, dziecięcych specjalizacjach onkologicznych i ortodoncji. Ministerstwo pracuje nad nowym sposobem przyznawania rezydentur. Mają być powiązane z mapami potrzeb zdrowotnych, by rezydenci trafiali tam, gdzie są najbardziej potrzebni.
Protest lekarzy rezydentów. Chcą podwyżek, przestrzegania kodeksu pracy i uregulowania czasu dyżurów
Kim jest lekarz rezydent? Młodzi lekarze chcą uzdrowić ochronę zdrowia. Zapowiadają kolejną manifestację
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?