Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rio 2016. Olimpijskie objawienia

KM
Po zakończeniu igrzysk w Rio trwają dyskusje nad tym, czy możemy je uznać za udane. Zdobyliśmy 11 medali, co jest najlepszym osiągnięciem od 16 lat, ale w klasyfikacji medalowej zajęliśmy 33. miejsce, a to najgorszy wynik od... 1948 roku. Niektórzy nasi sportowcy kompletnie rozczarowali, jednak byli też i tacy, którzy zaskoczyli pozytywnie i nawet jeśli nie zdobyli medalu, to dali nadzieję, że w przyszłości sprawią nam sporo radości.

Ogromną pozytywną niespodzianką była postawa Marii Andrejczyk. 20-letnia oszczepniczka swoim występem na igrzyskach wdarła się do światowej czołówki. Wszystkich zachwyciła przede wszystkim w półfinale, gdzie rzucając na odległość 67,11 m ustanowiła nowy rekord Polski. W finale zabrakło jej dwóch centymetrów do medalu. Chociaż sama była załamana i po zawodach zalała się łzami, jej występ to niezwykle miłe zaskoczenie, które napawa nas ogromnymi nadziejami na przyszłość.

O Andrejczyk przed igrzyskami mało kto słyszał, natomiast duży szum towarzyszył Ewie Swobodzie. Rozgłos zdobyła nie tylko świetnymi wynikami sportowymi (mistrzostwo Europy i wicemistrzostwo świata w biegu na 100 m), ale też nieprzeciętną urodą i naturalnym zachowaniem. Na igrzyskach dotarła do półfinału, spełniając tym samym cel, który sobie postawiła. Do finału nie awansowała, ale i tak była z siebie zadowolona. Do Rio jechała przede wszystkim po doświadczenie, która ma zaprocentować w przyszłości.

Drugą z naszych biegaczek, które miło wszystkich zaskoczyły, była Joanna Jóźwik. Co prawda już 2 lata temu sięgnęła po brązowy medal mistrzostw Europy, ale dopiero w Rio pokazała, że można ją zaliczać do światowej czołówki. W finale na 800 metrów o prawie sekundę poprawiła swój rekord życiowy. Jednak tak naprawdę najbardziej zaimponowała w półfinale, kiedy w kapitalnym stylu, na ostatniej prostej, przedarła się z ostatniego miejsca na pierwsze.

Po medal sięgnęła Oktawia Nowacka, startująca w pięcioboju nowoczesnym. Jest to chyba najbardziej niespodziewany krążek, jaki Polacy zdobyli w Rio. Indywidualnie nigdy wcześniej nie błyszczała, a przed samymi igrzyskami miała mnóstwo problemów zdrowotnych, które znacznie utrudniały przygotowania. Jak sama przyznaje, w pewnym momencie nie była pewna, czy na igrzyskach w ogóle wystartuje. Ostatecznie wystartowała i to jak! Sięgnęła po brąz, a że ma 25 lat i przed sobą parę lat kariery, w Tokio może być jeszcze lepiej.

Jak widać, naszymi objawieniami były głównie panie. Wśród męskiej części olimpijskiej kadry Polski jako nadzieję na przyszłość wyróżnić możemy kulomiota Konrada Bukowieckiego, który dostał się do finału, ale tam spalił trzy próby i nie został sklasyfikowany. Ma jednak dopiero 19 lat, więc sam udział w decydującym konkursie to dla niego ogromny sukces. Tomasz Majewski po swoje pierwsze olimpijskie złoto sięgnął w 2008 roku w Pekinie w wieku 27 lat. Bukowieckiego od dawna wskazuje się jako następcę Majewskiego i jeśli nadal będzie się harmonijnie rozwijał, to może sprawić nam tyle radości, co kończący karierę dwukrotny mistrz olimpijski.

Minister sportu pogratulował medalistom olimpijskim i zapowiedział zmiany w polskim sporcie. "Dobrym przykładem jest model brytyjski"

TVN24/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Rio 2016. Olimpijskie objawienia - Dziennik Bałtycki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki