Temat szkolenia piłkarzy w Polsce jest długi jak rzeka i wraca nieustannie. Tak jak podczas wtorkowej konferencji reprezentacji Polski przed meczami eliminacji mistrzostw świata z Andorą (piątek, godz. 20.45) i Węgrami (poniedziałek, godz. 20.45). Tym razem z zagadnieniem musiał się zmierzyć kapitan Biało-Czerwonych i napastnik Bayernu Monachium Robert Lewandowski.
- Niestety nie jest tak, że jako 40-milionowy naród mamy szeroki wybór zawodników na każdą pozycję. Nie ma co się oszukiwać, trudno tu mówić o działaniach przyszłościowych czy dobrym funkcjonowaniu szkolenia. Inaczej bylibyśmy teraz w nieco innym miejscu. Jest sporo do poprawy, ale trudno spodziewać się, żeby zmiana dwóch czy trzech małych elementów zbawi polską piłkę. Szkolenie nie idzie od lat, a efektów nie widać. Nieliczne pozytywy to raczej efekty uboczne. Od lat mam swoje zdanie o tym, jak wygląda pod tym względem sytuacja w Polsce. Nie zmieniam go, bo trudno dostrzec jakiekolwiek zmiany czy światełko w tunelu - skomentował jeden z faworytów do zdobycia tegorocznej Złotej Piłki.