Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzinny dom dziecka zamknięty za rygor i pacierz? "Chcieliśmy dać dzieciom dom"

Beata Dobrzyńska
Urzędnicy kontrolowali dom po skargach dzieci i ich biologicznych rodziców (zdjęcie ilustracyjne)
Urzędnicy kontrolowali dom po skargach dzieci i ich biologicznych rodziców (zdjęcie ilustracyjne) Mikołaj Suchan / archiwum Polska Press
Podopieczni skarżyli się na surowe traktowanie i zmuszanie do praktyk religijnych.

Zbyt rygorystyczne metody wychowania, brak poczucia bezpieczeństwa, zmuszanie dzieci do uczestnictwa w nabożeństwach - takie zarzuty postawili małżeństwu prowadzącemu Rodzinny Dom Dziecka w Tobiaszach urzędnicy wojewody i powiatu tomaszowskiego.

Młodzieżowy Ośrodek Wychowawczy nr 1 w Łodzi. Wychowawcy znęcali się nad podopiecznymi?

Urzędnicy kontrolowali dom po skargach dzieci i ich biologicznych rodziców. Ostatecznie władze powiatu placówkę zlikwidowały. Prowadzące dom małżeństwo podkreśla, że dzieci, które tam trafiały, pochodziły z różnych, nieraz bardzo trudnych środowisk. A kontrolujący urzędnicy byli nieobiektywni.

- Chcieliśmy dać dzieciom dom, pomóc im wyjść na ludzi. Chcieliśmy je wychować, a nie przechować - mówi Mieczysław Szymański. - Mimo całego zamieszania troje dzieci zdecydowało się z nami zostać, to o czymś świadczy.

Rodzinny Dom Dziecka w Tobiaszach działał 9 lat.

Urzędnicy zabrali dzieci z rodzinnego domu dziecka: "Nie chciały opuszczać domu"

WIĘCEJ PRZECZYTASZ W CZWARTKOWYM (14 LIPCA) WYDANIU "DZIENNIKA ŁÓDZKIEGO"

Wydarzenia tygodnia w Łódzkiem. Przegląd wydarzeń 4 - 10 lipca 2016 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki