Rogów: koniec wąskotorówki?

- Nasze możliwości finanso- we się kończą. Ubywa wolontariuszy. Znaleźliśmy się pod ścianą i bez pomocy samorządów nie możemy dalej finansować wycieczek kolejką - powiedział Adam Wawrzyniak z Fundacji Polskich Kolei Wąskotorowych.

Miłośnicy wąskotorówki postanowili na początku kwietnia zorganizować spotkanie poświęcone przyszłości rogowskiej kolejki. Pojawili się na nim przedstawiciele gmin, przez które przebiegają tory wąskotorówki. Byli konserwatorzy zabytków i delegaci Regionalnej Organizacji Turystycznej Województwa Łódzkiego. Wszyscy uznali wąskotorówkę za infrastrukturalne, turystyczne, kulturowe i historyczne spoiwo gmin i powiatów leżących wzdłuż jej trasy. Uczestnicy spotkania mieli zobaczyć się po miesiącu i ustalić dalszą strategię działania. Niestety, spotkanie nie odbyło się, a zarząd kolejki z Rogowa od dwóch miesięcy bezskutecznie zabiega o spotkanie z marszałkiem Witoldem Stępniem.

Z prośbą o ratowanie wąskotorówki do marszałka Witolda Stępnia zgłosił się również Marcin Niestój, który od 14 lat opiekuje się kolejką z Krośniewic. Liczy na to, że kolejka znów wyruszy w trasę z Krośniewic, przez Łęczycę, aż do Ozorkowa.

- Uzyskaliśmy deklarację marszałka, że popiera rozwój kolejki. Deklaracja została poparta nawet konkretną kwotą wsparcia finansowego. Muszę przypomnieć, że podobne deklaracje wygłaszał jego poprzednik. A kolejka niszczeje coraz bardziej - smuci się Marcin Niestój.

Urząd Marszałkowski proponuje, aby stowarzyszenie wytrzymało do roku 2014, gdy uruchomione zostaną pieniądze na wsparcie podobnych przedsięwzięć.

- Rogowska kolejka wąskotorowa to bardzo ciekawa oferta turystyczna, nie tylko dla mieszkańców naszego regionu i zależy nam, aby nadal jeździła - mówi Maciej Łaski z biura prasowego Urzędu Marszałkowskiego. - Niestety, działalność prowadzona przez stowarzyszenie nie wpisuje się w zadania województwa w zakresie transportu.