Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rok po pożarze składowiska odpadów w Zgierzu. Firma nadal nie zapłaciła kary, a prokuratura bada sprawę. Ale pożarów jest mniej

Matylda Witkowska
Matylda Witkowska
W rok po wielkim pożarze składowiska odpadów w Zgierzu  pogorzelisko nie jest uprzątnięte,  a kara środowiskowa niezapłacona. Postępowanie prokuratury jest w trakcie.  Za to podobnych pożarów jest zdecydowanie mniej.CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE
W rok po wielkim pożarze składowiska odpadów w Zgierzu pogorzelisko nie jest uprzątnięte, a kara środowiskowa niezapłacona. Postępowanie prokuratury jest w trakcie. Za to podobnych pożarów jest zdecydowanie mniej.CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE Krzysztof Szymczak
W rok po wielkim pożarze składowiska odpadów w Zgierzu pogorzelisko nie jest uprzątnięte, a kara środowiskowa niezapłacona. Postępowanie prokuratury jest w trakcie. Za to podobnych pożarów jest zdecydowanie mniej.

Dokładnie rok temu ( czyli 25 maja 2018 r. )zapaliło się składowisko odpadów w Zgierzu, leżące na terenie dawnych zakładów Boruta. Gigantyczny pożar trwał tydzień i spowodował ogromne zanieczyszczenie środowiska. W rok po pożarze nadal wiele spraw nie zostało rozwiązanych.

W Prokuraturze Okręgowej w Łodzi nadal prowadzone jest postępowanie dotyczące pożaru. Ówczesny prezes składującej tam odpady firmy Green -Tec Solutions usłyszał jesienią zarzut przywożenia do Polski odpadów (około tysiąca transportów) wbrew obowiązującym przepisom. Grozi mu za to do 5 lat więzienia. Prokurator zawiesił go w funkcji prezesa i nałożył zakaz prowadzenia działalności gospodarczej związanej z odpadami.

Prokuratura bada też inne wątki, m.in. sprawdza, czy nie doszło do sprowadzenia zagrożenia powszechnego i bada sprawę prawidłowości wykorzystanej przez firmę dotacji.

W lutym pojawiła się opinia biegłego stwierdzająca, że na składowisku doszło do podpalenia. Niestety podpalacz nie został zatrzymany.

24 kwietnia Główny Inspektor Ochrony Środowiska nałożył na Green-Tec Solutions ostateczną i prawomocną karę 1 mln zł. Wcześniej ukarany się odwołał. Teraz inspekcja będzie egzekwować spłatę kary. W razie potrzeby - przez służby skarbowe.

Tymczasem nadal nie wiadomo, kto ma uprzątnąć pogorzelisko w rejonie ulic Kwasowej i Boruty. Teoretycznie powinien to zrobić właściciel odpadów. Ponieważ zwleka, powinien wkroczyć urząd.

Nie wiadomo jednak który. Wszystko zależy bowiem od interpretacji przepisów. Inny urząd odpowiada bowiem za usuwanie nielegalnych śmieci, a inny - za pozostałości po wypadkach i katastrofach.

„Egzekucją tego obowiązku powinien zająć się Prezydent Miasta Zgierza” - informuje Starostwo Powiatowe w Zgierzu.

Renata Karolewska ze zgierskiego magistratu zapewnia jednak, że są to odpady powypadkowe i ma je uprzątać starosta. A Zgierz nie ustąpi. - Będziemy robić wszystko, żeby składowisko zostało uprzątnięte - zapewnia Karolewska.

Z firmą Green-Tec Solutions nie udało nam się skontaktować. Telefon stacjonarny i komórkowy nie działa, na mejla nie dostaliśmy odpowiedzi. Ostatnie informacje jakie pochodzą od firmy to oświadczenie z ubiegłego roku

. „Jesteśmy zbulwersowani i zszokowani tym zdarzeniem” - napisał ówczesny prezes. Firma wyznaczyła też nagrodę 20 tys. zł dla osoby, która wskaże policji sprawcę podpalenia.

Ale widać też pozytywne zmiany. Po serii pożarów z ubiegłego roku zmieniono przepisy. Od lutego na składowiskach odpadów musi być zainstalowany monitoring. To utrudnia pracę podpalaczom.

W województwie łódzkim zmniejszyła się liczba pożarów na składowiskach i wysypiskach śmieci. W ciągu roku przed zgierskim pożarem było ich około 120, w ciągu roku po pożarze- już tylko ok. 70.

- To bardzo duży spadek - mówi st. kpt. Jędrzej Pawlak, rzecznik prasowy KW PSP w Łodzi. - Jedną z przyczyn może być zmiana przepisów i konieczność instalowania monitoringu. Ale ludzie stali się też bardziej świadomi, że paląc śmieci trują samych siebie - ocenia rzecznik.

Jak doszło do pożaru składowiska odpadów w Zgierzu?

Pożar wybuchł około godz. 23 w piątek, 25 maja. W sobotę wielki słup dymu widać było w Łodzi i w Łęczycy. Mieszkańcy skarżyli się na duszności, zgierzanom zalecono zostanie w domach. Gigantyczna chmura niosła trujące tlenki azotu, siarki, tlenek węgla, dioksyny, furany i pył. Gaszenie pożaru trwało pięć dni. Pracowało 250 strażaków. Zdaniem biegłego śmieci zostały podpalone.

Co było wcześniej?
Na terenie dawnej Boruty odpady sprowadzała z zagranicy łódzka firma Green Tec Solutions. Miała z nich robić regranulat. Miała pozwolenie na rok. Jednak wkrótce inspekcja ochrony środowiska stwierdziła, że wśród dozwolonych materiałów są też odpady komunalne, których nie wolno sprowadzać i zawiadomiła prokuraturę. To sprawiło, że zgierski starosta nie wydał firmie kolejnego zezwolenia. Przez kilka tygodni przed pożarem śmieci leżały na składowisku nielegalnie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki