Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Romuald Bosakowski powołany do rady nadzorczej Grupowej Oczyszczalni Ścieków. Wrócił do łask prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej

Marcin Darda
Marcin Darda
Romuald Bosakowski od piątku 20 grudnia 2019 r. jest członkiem rady nadzorczej GOŚ.
Romuald Bosakowski od piątku 20 grudnia 2019 r. jest członkiem rady nadzorczej GOŚ. Fot.Szymczak Krzysztof / Polska Press
Romuald Bosakowski, były prezes Zakładu Wodociągów i Kanalizacji wrócił do łask prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej. Powołała go do rady nadzorczej Grupowej Oczyszczalni Ścieków.

Bosakowskiego do rady nadzorczej GOŚ włączono w piątek, prezydent powołała go w miejsce Stanisława Witaszczyka (PSL). Witaszczyk, według naszych informacji, był dość zaskoczony odwołaniem, tym bardziej, że miał reprezentować radę na wigilii dla pracowników.

Powołanie Bosakowskiego do rady GOŚ ma kilka ciekawych kontekstów. Pierwszy jest taki, że to bliski współpracownik Cezarego Grabarczyka, posła PO, który przez ostatnie lata miał dość oziębłe relacje ze Zdanowską, teraz szefową regionu partii. Miękkie lądowanie Bosakowskiego w GOŚ to dowód, że Grabarczyk i Zdanowska znów stanowią polityczny tandem. Prezydent Łodzi z jednego z największych samorządowych sojuszników szefa PO Grzegorza Schetyny, po tym jak ośmieszył ją narzucając lidera łódzkiej listy KO, stała się jednym z jego największych wrogów wewnątrz PO.

Z kolei Grabarczyk do grona antagonistów Schetyny należy od lat, zatem ugoda ze Zdanowską ma swoją logikę, zwłaszcza przed wyborami szefa PO w 2020 r. Powołanie Bosakowskiego do GOŚ tę ugodę pieczętuje, choć pewnie nie jest to ostatnia nominacja dla ludzi Grabarczyka.

CZYTAJ O ŁÓDZKICH KAMIENICACH

Co istotne, Bosakowski fotel prezesa ZWiK stracił w grudniu 2016 r. m.in. ze względu na powiązania z Grabarczykiem, oficjalnych powodów nie podano, a prezydent w mediach mówiła tylko, że "to dobra decyzja". Okoliczności odwołania prezesa były jednak kompromitujące. Rada nadzorcza nie zdołała wręczyć mu wypowiedzenia, bo przedstawił zwolnienie lekarskie, pobierał więc pensję prezesa, nie będąc nim. Na dodatek miesiąc po odwołaniu związek zawodowy, do którego Bosakowski został członkiem, wpisał go na listę pracowników o "szczególnej ochronie stosunku pracy". W artykule "Dziennika Łódzkiego" z marca 2017 o tym, że Bosakowski jest niezwalnialny ze ZWiK, Łukasz Goss z UMŁ mówił m.in. "o niespotykanej pazerności odwołanego prezesa". Z kolei sam Romuald Bosakowski w rozmowie z DŁ stwierdził, że odbiera 50 dni zaległego urlopu, a o ochronę związkową nie zabiega i zamierza z niej zrezygnować.

Jest jeszcze jeden kontrowersyjny aspekt powołania Bosakowskiego do rady GOŚ. Prezes tej spółki, Joannna Błaszczyk - Skalska, wystawiła ZWiK nakaz zapłaty kilkunastu mln. zł. ZWiK przez wiele lat nie płacił GOŚ za oczyszczanie ścieków własnych, rachunek trafił do ZWiK już po odwołaniu Bosakowskiego, ale wcześniej oboje prezesi nie umieli się w tej sprawie dogadać. Ironia losu jest taka, że teraz Romuald Bosakowski nadzoruje pracę Błaszczyk - Skalskiej...

Romuald Bosakowski od lutego 2019 r. jest prezesem miejskiej spólki TBS Złotnicki w Zduńskiej Woli. Wygrał konkurs rozpisany po tym, gdy władzę w nieście przejął Konrad Pokora (PO). W radzie nadzorczej GOŚ Romuald Bosakowski zarobi ponad 3 tys. zł (brutto) miesięcznie.

CZYTAJ INNE ARTYKUŁY

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki