Zawirowania na rynku energii elektrycznej uderzyły w budżet Łodzi. Wszystko za sprawą wzrostu cen prądu na giełdzie. W zeszłym roku stawki wynosiły 187 zł netto za megawatogodzinę (MWh), a w maju tego roku sięgnęły 330 zł netto za MWh. Firma dostarczająca prąd do miasta utraciła koncesję na tę działalność na początku lipca.
To samo spotkało Gdynię, Olsztyn, Toruń, Ostrołękę, Łęczycę, Przewozy Regionalne czy Pocztę Polską. Zgodnie z ustawą trzeba było podpisać umowę ze sprzedawcą rezerwowym. Łódź podpisała umowę z PGE. Cena była wysoka, dlatego miasto musiało zapłacić 1,7 mln zł więcej. Obecnie podpisana jest umowa z innym dostawcą prądu, którym jest PGNiG. Stawka wynosi 312,78 zł za MWh z VAT i akcyzą. To znacznie mniej niż stawka PGE, ale wyższa od tej, która obowiązywała w pierwszej połowie roku.
- Nie ma obaw, że nie będzie prądu na ulicach. Na przełomie października i listopada odbędzie się przetarg w ramach grupy zakupowej na zakup energii elektrycznej na przyszły rok. Zobaczymy, jakie będą wtedy ceny. Trzeba dotrwać do końca roku. Wcześniejsze przetargi w ramach grupy zakupowej dały nam ogromne oszczędności - powiedział Marcin Masłowski, rzecznik prasowy UMŁ.
Miasto wstrzymało płatności firmie, która straciła koncesję.
Zobacz też: Budowa S14. Eurovia zrezygnowała z kontraktu na projekt i budowę zachodniej obwodnicy Łodzi
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?