18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rośnie moda na egzotyczne zwierzęta. Dlatego, że podnoszą prestiż właściciela?

Aleksandra Cieśla
Co łączy Michaela Jacksona, Nataszę Urbańską, Justina Biebera i Polę Negri? Wszyscy oni mieli egzotyczne zwierzęta lub chętnie z nimi pozowali do zdjęć. Ta ostatnia z lubością przechadzała się ulicami z tygrysem na smyczy. Wszystko po to, by podkreślić swoją indywidualność. Tylko dlaczego, kupując węża, nie myślimy o dobru zwierzęcia?

Ja chcę zwierzątko! - A jakie? - pyta mama chodzącego do podstawówki chłopca. - Chcę to! - A co to?. - To proszę państwa jest gekon lamparci - mówi sprzedawca. Małżeństwo odchodzi na bok, rozważają za i przeciw. - Nie trzeba go wyprowadzać, jest niewielki, pewnie mało je, no i nawet ładnie toto wygląda - wyliczają same zalety. - Bierzemy!

I tak zaczęła się piękna przygoda i przyjaźń między człowiekiem a zwierzęciem. Niestety, skończyła się równie szybko, jak zaczęła. Gekon lamparci nie dożył sędziwego wieku - swój żywot zakończył jeszcze tego samego roku. - Pewnie zachorował jeszcze u hodowcy... - mówią jego nowi właściciele.

Wielu ludzi nie wyobraża sobie życia bez zwierzęcia. Nie wystarcza już jednak zwyczajny pies czy kot. Szukamy gatunków egzotycznych, unikatowych. Nikt nie chce przecież być uznany za przeciętniaka...

Małpa na złotym łańcuszku

Egzotyczne, bo z dalekich krajów? Niekoniecznie. Dr Tomasz Piasecki, lekarz weterynarii z wrocławskiej przychodni Zwierzyniec i wykładowca z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu, mówi, że to tak naprawdę wszystkie pupile trzymane w domu oprócz kota, psa i konia. - Dla jednego egzotyczna będzie małpa na złotym łańcuszku, a dla drugiego od wielu lat hodowany w Polsce królik - dodaje.

Najtrafniej modę i chęć posiadania zwierząt egzotycznych wyjaśnia Ryszard Topola z wrocławskiego ogrodu zoologicznego. Mówi wprost, że posiadanie niebanalnych gatunków od zawsze było, i dalej jest, pokazaniem swojego statusu społecznego i materialnego. - Najpewniej wiąże się ona z pokazaniem swojego "bogactwa" - tłumaczy.

Obaj podkreślają, że kupowanie zwierząt pod wpływem impulsu to wyjątkowo kiepski pomysł. Później okazuje się, że wszystko, co wiąże się z opieką nad zwierzęciem, przerasta nasze możliwości. Nie tak miało być... - Często sprzedawcy nie informują kupujących, jakie rozmiary osiąga zwierzę, jakich warunków wymaga i jakie zagrożenie powoduje - mówi Ryszard Topola. - Liczą się tylko sprzedaż i pieniądze.

Z tym spostrzeżeniem nie zgadza się Andrzej Witek, właściciel sklepu zoologicznego ZooWitek z Wodzisławia Śląskiego (w sprzedaży ma ok. 500 gatunków). - To sprzedawca powinien decydować o sprzedaży, a nie kupujący. Przykładowo, żeby kupić papugę arę, trzeba do nas przyjechać dwa razy - mówi. - Jasne, że sprzedaż zwierzęcia to podstawa biznesu, ale to ludzie często nie wiedzą, czego chcą - dodaje.

Według spostrzeżeń Andrzeja Witka, aż 80 proc. sprzedawanych zwierząt, to okazy, które będą zwrócone do trzech miesięcy. Bo jedynie 20 proc. kupujących wie, co się wiąże z kupowanym zwierzęciem. - Moda modą, ale największy błąd przy kupowaniu zwierzaka to kierowanie się informacjami z internetu czy podpatrzeniem gada w czyimś domu - mówi właściciel sklepu. - Często ludzie kupują nie zwierzę, tylko zabawkę, które chcą traktować jak człowieka, czyli porozmawiać z nim, pogłaskać, a to nie ma sensu - przekonuje.
Innym powodem, za sprawą którego zwierzęta egzotyczne szybko kończą swój żywot u nowego właściciela, jest brak podstawowej wiedzy o ich wymaganiach. - No i stereotypy - mówi Adam Orłowicz, właściciel Specjalistycznego Sklepu Zoologicznego Cobra w Poznaniu. - Najlepszym przykładem są żółwie lądowe, które, jak uważa większość ludzi, mogą chodzić puszczone po domu bez szkody dla zwierzęcia. To oczywiście nieprawda, bo żółwie muszą mieć stały dostęp do promieniowania UVB, którego brak prowadzi do choroby kości - dodaje. Skutki niedoboru światła ultrafioletowego, pomagającego wytwarzać witaminę D, widać dopiero w zaawansowanym stadium i wtedy jest już za późno na uratowanie zwierzęcia.

Częstym błędem jest też nieodpowiednia karma, jaką podajemy świeżo kupionym pupilom, bo praktycznie nic nie wiemy o ich przyzwyczajeniach. - Wielką radością dla właścicieli królików jest to, że one chętnie jedzą wszystkie ludzkie smakołyki. Nie myślimy o tym, że to prowadzi do otyłości, która jest często przyczyną ich przedwczesnej śmierci - mówi dr Piasecki. - Z kolei nowi posiadacze zwinnych, sprytnych i ciekawskich fretek bywają zaskoczeni, gdy tuż po zakupie okazuje się, że ich wymarzone zwierzaczki nieładnie pachną - dodaje.

Pokaż, co masz w klatce, a powiem ci, kim jesteś

Zwierzęta egzotyczne można podzielić na trzy grupy: drobne ssaki, ptaki oraz gady plus pająki i owady. W Polsce hodowlę tych ostatnich zapoczątkowano ok. 15 lat temu. Dzisiaj fascynują się nimi ludzie młodzi i bardzo młodzi. Dlaczego? - Takie zwierzęta to najczęściej drapieżniki, więc ich posiadanie wiąże się z nutką adrenaliny. Wężowi trzeba dać mysz, pająkowi - owada. Młodzieży to się podoba - wyjaśnia dr Tomasz Piasecki. Lekarz przyznaje, że choć hodowlą gadów zajmują się głównie gimnazjaliści, to niejednokrotnie zaskoczyła go ich imponująca wiedza na temat danego gatunku.

Adam Orłowicz, właściciel poznańskiego sklepu Cobra, twierdzi, że w Polsce terrarystyka jest jeszcze słabo rozwinięta. - Mimo postępu, nadal liczba gatunków, jakie można w Polsce kupić, jest mniejsza niż choćby w Niemczech - twierdzi. Sam terrarystyką interesował się już jako kilkuletnie dziecko, a hodowlą "tak na poważnie" - od 15 lat. - Pierwszym gatunkiem, który rozmnożyłem, był pyton królewski - mówi. - Zresztą do dziś jest on najliczniej reprezentowany w naszej hodowli.

Największą popularnością wśród jaszczurek cieszą się: agamy brodate, gekony lamparcie, kameleony jemeńskie oraz mniejsze gatunki anolisów. Wśród węży natomiast: zbożowy posiadający wiele odmian barwnych, węże królewskie i mleczne, a wśród dusicieli pytony królewskie i boa dusiciele. - Zainteresowaniem cieszą się także żółwie, takie jak stepowy, lamparci czy grecki - dodaje sprzedawca.

Właściciele ptaków to odrębna grupa. Ze względu na koszty, jakie trzeba ponieść przy zakupie, hodowlą zajmują się głównie ludzie dorośli. Ich ceny są różne - małe papużki, np. faliste kosztują ok. 30-40 zł, te średniej wielkości - jak aleksandretta czy lorysa - oznaczają wydatek od kilkuset do tysiąca złotych. Na najwyższej półce są duże papugi, jak ary, kakadu z Australii czy pochodzące z Afryki żako. Ich cena sięga nawet kilkunastu tys. zł. Za wyjątkowe okazy trzeba zapłacić nawet do 100 tys. zł. Za parkę ar hiacyntowych ok. 165 tys. zł.

Z kolei właścicielami drobnych ssaków są zwykle osoby młode, uczące się, ale pełnoletnie. - Już od prawie dekady największą popularnością cieszą się tchórzofretki - mówi dr Piasecki. - Są wdzięczne, żywotne i wszędobylskie.

Krokodyla daj mi luby

- Najbardziej egzotyczne zwierzę w mojej karierze? Świnka wietnamska, która mieszkała na siódmym piętrze bloku - opowiada dr Tomasz Piasecki. - Ważyła 27 kg, co jest o tyle zabawne, że kupujący byli zapewniani, że będzie ważyć maksymalnie 7 - dodaje. Inny przykład? Mieszkający w domu... krokodyl krótkopyski.

Gdy za hodowlę zwierząt egzotycznych biorą się osoby niemające o tym zielonego pojęcia, najczęściej cała zabawa kończy się śmiercią podopiecznych, chorobami bądź ucieczkami. - Co roku dostaję niechciane zwierzęta. Za darmo i z wyposażeniem - mówi dr Piasecki.

Ludzie nadal też chcą oddawać zwierzęta, których potrzeby przerosły ich możliwości, do ogrodów zoologicznych. - Tyle, że zoo nie jest instytucją służącą do tego celu - zastrzega Ryszard Topola z wrocławskiego ogrodu.

W Polsce hodowla zwierząt egzotycznych jest objęta Konwencją Waszyngtońską. Ma ona chronić zwierzęta rzadkie i zagrożone wyginięciem. Powinniśmy je rejestrować w urzędzie bądź (gatunki rzadkie) w Ministerstwie Ochrony Środowiska. - Nie dziwmy się więc, że niezarejestrowanego żółwia może nam odebrać policja - ostrzega dr Tomasz Piasecki.

Takie rozwiązanie nigdzie na świecie nie zniechęcają wielbicieli mocnych wrażeń. Moda na drapieżniki spowodowała, że w Teksasie w rękach prywatnych jest ponad tysiąc wielkich kotów. - Co rusz słychać o ucieczkach albo atakach na człowieka - mówi Ryszard Topola. Z kolei moda na węże dusiciele doprowadziła do prawdziwej katastrofy ekologicznej na Florydzie, gdzie rodzime gatunki giną w konkurencji z uwolnionymi pytonami.

Nas nie dotyczy? Przeciwnie! Przykładem jest żółw czerwonolicy, który powoduje duże straty w środowisku naturalnym. Skąd się wzięły na wolności? Kiedyś były chętnie kupowane. Jednak podrosły i hodowcy wypuszczali je na wolność. Z tego powodu nie dziwi dzisiaj widok żółwia czerwonolicego we wrocławskiej fosie miejskiej. - A w latach 90. ubiegłego stulecia były przecież takie egzotyczne... - wzdycha dr Piasecki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki