Czy nadal można będzie wozić rower w pojazdach MPK? Nad tym w ciągu miesiąca pochylić ma się zespół złożony z pracowników MPK - Łódź, ZDiT i miejskich radnych.

Radni z komisji transportu i ruchu drogowego poróżnili się, dyskutując nad propozycją zmiany regulaminu MPK. Obecnie, zgodnie z uchwałą Rady Miejskiej, można przewozić rowery w pojazdach MPK. Kłopot w tym, że jednoślady stwarzają niebezpieczeństwo dla podróżnych, a odpowiedzialność spada na prowadzącego. Kilka lat temu doszło do sytuacji, gdy pasażer w autobusie wypuścił rower z rąk podczas nagłego hamowania. Kierowca musiał gwałtownie zatrzymać się, aby uniknąć kolizji. Rower uderzył pasażerkę, która odniosła obrażenia. Sąd przyznał rację pokrzywdzonej i uznał kierowcę za winnego.

Ustawa o transporcie mówi, że za bagaż odpowiada prowadzący. Rower jest pojazdem tylko wtedy, gdy siedzi na nim rowerzysta. W innym przypadku rower jest przedmiotem, a w autobusie staje się bagażem. Dlatego związki zawodowe z MPK nie chcą, aby znów ktoś został poszkodowany, a odpowiedzialność spadła na prowadzącego.

- Nie jesteśmy przeciwni przewozowi rowerów, ale potrzebne są przepisy zabezpieczające wszystkich pasażerów i prowadzącego - mówi Marek Błaszczyk, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Komunikacji Miejskiej w Łodzi. - Jeśli dziecko uderzy się o kierownicę roweru i uszkodzi oko, to kto za to odpowie? Prowadzący!

Część radnych jest przekonana, że przewożenie rowerów w pojazdach MPK jest incydentalna, a krzywdę w autobusie może zrobić pasażerowi rower, walizka, czy nawet zakupy.

- Nie należy demonizować rowerów. Nie pożerają dzieci i nie wydłubują im oczu - stwierdził radny Tomasz Kacprzak (KO) dodając, że nie widział rowerzystów wsiadających do pojazdów MPK i uznał, że to temat zastępczy. W podobnym tonie wypowiadał się radny Mateusz Walasek (KO). Pytał, co zmieniło się od pozwu poszkodowanej przez rower, że MPK ponownie roztrząsa ten problem. Radni spotkali się z krytyką związkowców z MPK, którzy są przekonani, że trzeba zmienić przepisy zanim znów stanie się krzywda.

Radna Marta Przywara codziennie jeździ komunikacją miejską i widziała, jak rowerzyści w godzinach szczytu przewozowego wpychają jednoślady do przepełnionych autobusów. Była świadkiem, jak rowerzyści mieli problem, żeby ustąpić miejsca matce z dzieckiem w wózku. To drugi problem, który trzeba rozstrzygnąć. Czy rowerzysta ma wysiąść, gdy na przystanku wsiada kobieta z wózkiem lub niepełnosprawny? A jeśli rowerzysta skasował bilet i w ten sposób zawarł umowę na przejazd, to jakim prawem ma wysiadać?

- Można zrobić zapis, że to warunkowa umowa na przejazd, więc gdy rowerzysta zobaczy inwalidę to powinien mu ustąpić - proponuje Mateusz Walasek.

W Łodzi tylko 40 proc. autobusów ma uchwyty do mocowania rowerów. Radni zastanawiają się, czy wprowadzić zapis, że jedynie w takim taborze można wozić rower. Problem w tym, że nie jest możliwe, aby na każdej linii jeździł autobus z uchwytami dla rowerów.