W Łodzi rozpoczęła się drogowa rewolucja rowerowa, czyli niemal powszechne dopuszczenie jazdy rowerem pod prąd. O bezpieczeństwo cyklistów zadbają nowe znaki drogowe, tzw. sierżanty rowerowe.
Nowe oznaczenia pojawiły się już na ul. Podrzecznej, między ulicami Zgierską a Zachodnią.
Oprócz znaku „nie dotyczy rowerów” pod zakazem wjazdu na wlocie i wylocie z odcinka pojawiły się fragmenty pasów rowerowych wraz z sierżantami rowerowymi, czyli symbolami roweru ze strzałkami, pokazującymi kierunek jazdy. - Sierżanty to dodatkowe oznaczenie, które ma sprawić by rowerzyści czuli się bezpieczniej - mówi Piotr Grabowski, rzecznik ZDiT. - Zgodnie z przepisami kierowca na drodze jednokierunkowej, skręcając w lewo, powinien zjechać do lewej krawędzi jezdni. Oznaczenie sprawi, że na pewno zostawi miejsce dla rowerzysty - wyjaśnia.
CZYTAJ TEŻ: Rowerzyści w Łodzi chcą jeździć pod prąd ulicami jednokierunkowymi. ZDiT protestuje
Jednak na pierwszy rzut oka rozwiązanie jest mylące. Na ul. Podrzecznej wlot dla rowerów kończy się tuż przed miejscami parkingowymi dla samochodów, które cyklista musi ominąć. Jednak, jak zapewnia rzecznik Grabowski, jest to ostateczne, a do tego bezpieczne rozwiązanie.
Identyczne oznaczenia tworzone są właśnie na ulicach Brzozowej, Dębowej i Sosnowej. Wkrótce mają się pojawić na jednokierunkowych ulicach Bałut: Organizacji WiN, Marysińskiej, Zielnej i Krawiec-kiej, potem w innych miejscach, m.in. na ul. Stefanowskiego i ul. Lipowej.
W sumie ruch pod prąd ma obowiązywać na 27 ulicach w różnych dzielnicach. - Kolejne ulice będą oznakowane, gdy tylko pozwoli na to pogoda. Chcielibyśmy wykonać je jeszcze w tym roku - mówi rzecznik ZDiT.
Wprowadzenie tzw. kontraruchu to jedno z zadań budżetu obywatelskiego na rok 2014. Zostało zaakceptowane przez radnych i poparte przez 7,5 tys. osób, jednak początkowo ZDiT miał wątpliwości co do bezpieczeństwa.
Pilotażowo jazdę pod prąd umożliwiono cyklistom w maju na ul. Roosevelta, gdzie rozwiązanie się sprawdziło. Nie zarejestrowano tam żadnego wypadku z udziałem cyklisty.
Impulsem do wprowadzenia projektu w życie były nowe przepisy, które weszły w życie w czwartek. Doprecyzowały one zasady tzw. kontraruchu i wprowadziły oznakowanie sierżantami.
Łódź nie jest pierwszym polskim miastem z jazdą pod prąd. W Gdańsku takich ulic jest 185 o łącznej długości ponad 40 km. Kolizje zdarzają się na nich sporadycznie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?